"Poznałem Józefa Krzyżańskiego w Paryżu u Pankiewicza w latach dwudziestych piątych. Pracował on razem z kapistami w atelier, które znajdowało się w ogródku przy ul. dAlesia. Panował tam entuzjazm do solidnej pracy opierającej się na wnikliwej obserwacji natury. Chodziło przede wszystkim o kolorystyczne rozwiązanie obrazu - o poziom. Mam wrażenie, że Krzyżański pozostał wierny tym zasadom całe życie, a kiedy spotkaliśmy się po wojnie w Poznaniu, jego entuzjazm do sztuki pomimo lat pozostał taki sam [...]" (Piotr Potworowski, Poznań, 1959).
Por. nr 31.
olej na płótnie,
80 x 60,3 cm
sygnowany p.d. "Józef Krzyżański/1934"
"Poznałem Józefa Krzyżańskiego w Paryżu u Pankiewicza w latach dwudziestych piątych. Pracował on razem z kapistami w atelier, które znajdowało się w ogródku przy ul. dAlesia. Panował tam entuzjazm do solidnej pracy opierającej się na wnikliwej obserwacji natury. Chodziło przede wszystkim o kolorystyczne rozwiązanie obrazu - o poziom. Mam wrażenie, że Krzyżański pozostał wierny tym zasadom całe życie, a kiedy spotkaliśmy się po wojnie w Poznaniu, jego entuzjazm do sztuki pomimo lat pozostał taki sam [...]" (Piotr Potworowski, Poznań, 1959).
Por. nr 31.