Pochodzenie: Kolekcja Ewy i Wojtka Fibak
Od lat 90. prywatna kolekcja, Szwajcaria
„Polka z pochodzenia, Francuzka z adopcji, pani Mela Muter wystawiała w naszych Salonach od ćwierć wieku. Z radością wyrażała powody, które nakazują jej sercu i umysłowi kochać Francję, kochać jej drogi Paryż: „Czy mogę przypomnieć legendę o Gwieździe, która ukazała się Trzem Królom i która zaprowadziła ich do kolebki Boskiego Dzieciątka? To właśnie przydarzyło mi się w dalekiej Polsce u zarania mojego rozwoju artystycznego, na myśl o Paryżu. Instynktownie podążałam za jej migotaniem. Miałam przeczucie miłości, jaką będę czuła do tego miasta. Paryż dał mi wszystkie elementy, które mnie stanowiły. Znalazłam tam nawet swój „słowiańszczyzna”, którą niewątpliwie zignorowałabym w Polsce, a którą lubimy rozpoznawać w moich obrazach. I wierzę, że to jest wielka siła Paryża: pomaga wzmocnić i stopić wszystkie surowce, czasami różne, które przywozi się w bagażu, aby uczynić z nich rodzaj solidnego i polerowanego metalu. Żadne miasto na świecie nie płonie tak, z takim taktem i miarą. Meble i dekoracje, Gaston Derys, 1 stycznia 1932, s. 491-492
Ta pozycja zostanie sprzedana na ogólnym podatku VAT (od ceny całkowitej w wysokości 5,5%).
olej, płótno; 90 x 80 cm;
Na odwrociu ramy etykieta „12937 Mela muter 90 x 80 Martwa natura z książkami”;
Na odwrociu płótna napis białą kredą „Gault 2 740”
Pochodzenie: Kolekcja Ewy i Wojtka Fibak
Od lat 90. prywatna kolekcja, Szwajcaria
„Polka z pochodzenia, Francuzka z adopcji, pani Mela Muter wystawiała w naszych Salonach od ćwierć wieku. Z radością wyrażała powody, które nakazują jej sercu i umysłowi kochać Francję, kochać jej drogi Paryż: „Czy mogę przypomnieć legendę o Gwieździe, która ukazała się Trzem Królom i która zaprowadziła ich do kolebki Boskiego Dzieciątka? To właśnie przydarzyło mi się w dalekiej Polsce u zarania mojego rozwoju artystycznego, na myśl o Paryżu. Instynktownie podążałam za jej migotaniem. Miałam przeczucie miłości, jaką będę czuła do tego miasta. Paryż dał mi wszystkie elementy, które mnie stanowiły. Znalazłam tam nawet swój „słowiańszczyzna”, którą niewątpliwie zignorowałabym w Polsce, a którą lubimy rozpoznawać w moich obrazach. I wierzę, że to jest wielka siła Paryża: pomaga wzmocnić i stopić wszystkie surowce, czasami różne, które przywozi się w bagażu, aby uczynić z nich rodzaj solidnego i polerowanego metalu. Żadne miasto na świecie nie płonie tak, z takim taktem i miarą. Meble i dekoracje, Gaston Derys, 1 stycznia 1932, s. 491-492
Ta pozycja zostanie sprzedana na ogólnym podatku VAT (od ceny całkowitej w wysokości 5,5%).