Prezentowany obraz wieńczy cykl kompozycji malarza, których tematem była modelka i manekin. Malarz wyłączony z oddziaływania rodzinnego kręgu, pozbawiony słoneczności natury żywej, zamknięty w płytkiej przestrzeni swej pracowni wśród piętrzących się płócien i blejtramów analizuje media swej sztuki, materialne jej przedmioty, pędzle, farby, rzeźbione popiersia, wpatruje się we własną twarz odbitą w lustrze lub utrwaloną w rzeźbiarskim odlewie. W latach dwudziestych modelka przedstawiona w obrazach coraz częściej zostaje uwolniona od obowiązku pozowania. Artysta ujmuje ją w "naturalnej" sytuacji - w przerwie między pozowaniem - odpoczywającą, oglądającą ukończone już obrazy, czytającą gazetę. Sam też jej towarzyszy usytuowany na drugim planie, niekiedy pośrednio, poprzez swe odbicie w lustrze. To już nie tylko akty, lecz także przedstawienia malarskiej pracowni, która z wolna staje się głównym tematem kompozycji. Jednak ów "malowniczy nieporządek" jak go określał Weiss, nie ma elementów znaczeniowo ważniejszych, wszystkie nagromadzone przedmioty to tylko materialne tworzywo sztuki.
Z czasem, w pracowni pojawia się nowy element - manekin. Początkowo to tylko jeden z wypełniających ją sprzętów, lecz stopniowo manekin ożywa. Ukazuje się za plecami siedzącej na krześle modelki, towarzyszy jej na malarskim podium, przebrany w czarną pelerynę, udaje człowieka, zaczyna się z nią przekomarzać. (cyt. za Łukasz Kossowski, Wojciech Weiss - Kryzys [w: ] Biuletyn Historii Sztuki, R. LVIII, Nr 1-2.
Olej, płótno; 99,5 x 65,2 cm
Oznaczony na odwrociu w p. g.: WW
oraz stempel tuszem 1080 | WW | 22
Prezentowany obraz wieńczy cykl kompozycji malarza, których tematem była modelka i manekin. Malarz wyłączony z oddziaływania rodzinnego kręgu, pozbawiony słoneczności natury żywej, zamknięty w płytkiej przestrzeni swej pracowni wśród piętrzących się płócien i blejtramów analizuje media swej sztuki, materialne jej przedmioty, pędzle, farby, rzeźbione popiersia, wpatruje się we własną twarz odbitą w lustrze lub utrwaloną w rzeźbiarskim odlewie. W latach dwudziestych modelka przedstawiona w obrazach coraz częściej zostaje uwolniona od obowiązku pozowania. Artysta ujmuje ją w "naturalnej" sytuacji - w przerwie między pozowaniem - odpoczywającą, oglądającą ukończone już obrazy, czytającą gazetę. Sam też jej towarzyszy usytuowany na drugim planie, niekiedy pośrednio, poprzez swe odbicie w lustrze. To już nie tylko akty, lecz także przedstawienia malarskiej pracowni, która z wolna staje się głównym tematem kompozycji. Jednak ów "malowniczy nieporządek" jak go określał Weiss, nie ma elementów znaczeniowo ważniejszych, wszystkie nagromadzone przedmioty to tylko materialne tworzywo sztuki.
Z czasem, w pracowni pojawia się nowy element - manekin. Początkowo to tylko jeden z wypełniających ją sprzętów, lecz stopniowo manekin ożywa. Ukazuje się za plecami siedzącej na krześle modelki, towarzyszy jej na malarskim podium, przebrany w czarną pelerynę, udaje człowieka, zaczyna się z nią przekomarzać. (cyt. za Łukasz Kossowski, Wojciech Weiss - Kryzys [w: ] Biuletyn Historii Sztuki, R. LVIII, Nr 1-2.