Jan Stanisławski, wybitny pejzażysta, który w 2. poł. XIX w. uczynił głównym bohaterem swoich dzieł naturę, zamykając pejzaż pełen światła, żywiołów i ekspresji w małych formatach swych obrazów.
Artysta był profesorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie prowadził pracownię malarstwa pejzażowego, stosując rewolucyjną w tamtych czasach metodę pracy w plenerze. Zachęcał swoich
studentów, którymi byli m. in. Stanisław Kamocki, Stefan Filipkiewicz, Iwan Trusz, do badania potęgi i piękna przyrody zarówno w jej detalach, jak pojedyncze bodiaki, malwy, bzy, słoneczniki, jak i w całości, operując szerokim planem w kompozycji, malując rozlewiska Dniepru, pola kapusty, alejki parków botanicznych. Stanisław Wyspiański pisał o obrazach artysty: „Malwy, dziewanny, co za cudne rośliny. Jakie strzeliste kształty pędów, jakie to żywe rozmowne kwiaty”. Podobny, hołd florze, oddał Józef Mehoffer w swym obrazie „Tajemniczy ogród”.
Być może trafnie podsumował młodopolski pejzaż Stefan Popowski, który pisał: „Dzisiejsze malarstwo nie odtwarza, lecz przede wszystkim wyraża przyrodę, oddaje nie tylko jej kształt zewnętrzny, lecz także jej duszę - nastrój. Ów nastrój dominuje w pejzażach dzisiejszych jako artystyczna treść kompozycji, przytłumiając samą opowieść, która przy dążeniu do coraz większego uproszczenia motywów, nieraz schodzi do kilku perspektywicznie wiążących się linii i kilku zharmonizowanych w ogólnym tonie barw. Zwłaszcza przyroda kraju naszego, ze swoją prostą w liniach a nieprzebraną rozmaitością motywów świetlnych, jest niewyczerpanym skarbem dla malarza, który jej subtelną poezję odczuć jest godzien”.
Oprac. m.in. na podstawie:
Anna Król, Obraz świata, który przemija. Inspiracje sztuką Japonii w malarstwie Jana Stanisławskiego i jego uczniów, Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej manggha, Kraków 2007; Urszula Kozakowska-Zaucha, Jan Stanisławski, Kraków 2006.
olej, tektura; 30 x 23 cm (w świetle oprawy);
sygn. l. d.: Jan Stanisławski
Jan Stanisławski, wybitny pejzażysta, który w 2. poł. XIX w. uczynił głównym bohaterem swoich dzieł naturę, zamykając pejzaż pełen światła, żywiołów i ekspresji w małych formatach swych obrazów.
Artysta był profesorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie prowadził pracownię malarstwa pejzażowego, stosując rewolucyjną w tamtych czasach metodę pracy w plenerze. Zachęcał swoich
studentów, którymi byli m. in. Stanisław Kamocki, Stefan Filipkiewicz, Iwan Trusz, do badania potęgi i piękna przyrody zarówno w jej detalach, jak pojedyncze bodiaki, malwy, bzy, słoneczniki, jak i w całości, operując szerokim planem w kompozycji, malując rozlewiska Dniepru, pola kapusty, alejki parków botanicznych. Stanisław Wyspiański pisał o obrazach artysty: „Malwy, dziewanny, co za cudne rośliny. Jakie strzeliste kształty pędów, jakie to żywe rozmowne kwiaty”. Podobny, hołd florze, oddał Józef Mehoffer w swym obrazie „Tajemniczy ogród”.
Być może trafnie podsumował młodopolski pejzaż Stefan Popowski, który pisał: „Dzisiejsze malarstwo nie odtwarza, lecz przede wszystkim wyraża przyrodę, oddaje nie tylko jej kształt zewnętrzny, lecz także jej duszę - nastrój. Ów nastrój dominuje w pejzażach dzisiejszych jako artystyczna treść kompozycji, przytłumiając samą opowieść, która przy dążeniu do coraz większego uproszczenia motywów, nieraz schodzi do kilku perspektywicznie wiążących się linii i kilku zharmonizowanych w ogólnym tonie barw. Zwłaszcza przyroda kraju naszego, ze swoją prostą w liniach a nieprzebraną rozmaitością motywów świetlnych, jest niewyczerpanym skarbem dla malarza, który jej subtelną poezję odczuć jest godzien”.
Oprac. m.in. na podstawie:
Anna Król, Obraz świata, który przemija. Inspiracje sztuką Japonii w malarstwie Jana Stanisławskiego i jego uczniów, Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej manggha, Kraków 2007; Urszula Kozakowska-Zaucha, Jan Stanisławski, Kraków 2006.