Studiował na warszawskiej ASP w latach 1956-1962. Uzyskał dyplom na Wydziale Malarstwa. W 1968 roku Bożena Kowalska w katalogu wystawy Wiktora Gajdy pisała o jego ekspresyjnym, gwałtownym, przesyconym erotyzmem malarstwie, że jest „wyrazem protestu przeciwko estetyzmowi […] postimpresjonistycznej szkoły, która nieobca była uczniowi Artura Nachta-Samborskiego”. Bardzo szybko jednak, bo już w 1969 roku, artysta wystawił swoje pierwsze rzeźby. Wówczas w czasopiśmie „Ty i Ja” znany felietonista Jan Zbigniew Słojewski docenił ich „niezwykłą dyscyplinę i precyzję”. Pokusił się też o refleksję na temat estetyki rzeźbiarskiej: „Jeśli głowę rzeźbić, to rzeźbić głowę taką, która byłaby równocześnie realna i nierealna, naturalistyczna i abstrakcyjna, podobna do głowy ludzkiej, a jednak inna, rozsadzana jakimś wewnętrznym dynamizmem. I otóż takie są właśnie głowy Gajdy” (Hamilton, Głowy Wiktora Gajdy, „Ty i Ja” 1969, nr 10).
Znakiem rozpoznawczym twórczości Wiktora Gajdy jest silna, karykaturalna wręcz deformacja ciała ludzkiego. Najczęściej rzeźbił głowy, które, jak w przypadku „Małej nostalgii”, są metaforycznymi wizerunkami człowieka. Istotne dla wymowy prac są ich tytuły, niekiedy humorystyczne lub nawet ironiczne. W tytule jednej z późnych rzeźb autor użył sformułowania „ondulacja ciała”. Wydaje się, że określenie to pasuje do wielu realizacji Gajdy, znakomicie wyraża rodzaj kształtowania rzeźbiarskiej materii. Jak sam artysta przyznał, humor jest jednym z elementów wyrazu jego rzeźb. Jednocześnie wyjaśniał: „Deformacja w moich rzeźbach na pewno jest wynikiem buntu. Sarkastycznym sposobem rozprawienia się z ludzką bezsilnością wobec ciągłych myśli o przemijaniu” (Nie potrzebuję cudzych wizji. Wiktor Gajda o sobie w rozmowie z Krystyną Jermanowską, „Pokaz”, s. 23-24).
Prezentowane popiersie jest dwustronne. Twarz wyrzeźbiona z jednej strony została wymodelowana w sposób „klasyczny”, przy zachowaniu proporcji. Druga „twarz” jest mocno zdeformowana, nieludzka. Całość może być opowieścią artysty o dwoistej naturze człowieka i niekoniecznie małej tęsknocie za poznaniem siebie samego. Twarze te skierowane w przeciwne strony nie mogą się w sobie przejrzeć, mimo lustrzanej powierzchni rzeźby.
nikiel, wysokość: 30 cm, szerokość: 30 cm, głębokość: 16 cm
Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacjiStudiował na warszawskiej ASP w latach 1956-1962. Uzyskał dyplom na Wydziale Malarstwa. W 1968 roku Bożena Kowalska w katalogu wystawy Wiktora Gajdy pisała o jego ekspresyjnym, gwałtownym, przesyconym erotyzmem malarstwie, że jest „wyrazem protestu przeciwko estetyzmowi […] postimpresjonistycznej szkoły, która nieobca była uczniowi Artura Nachta-Samborskiego”. Bardzo szybko jednak, bo już w 1969 roku, artysta wystawił swoje pierwsze rzeźby. Wówczas w czasopiśmie „Ty i Ja” znany felietonista Jan Zbigniew Słojewski docenił ich „niezwykłą dyscyplinę i precyzję”. Pokusił się też o refleksję na temat estetyki rzeźbiarskiej: „Jeśli głowę rzeźbić, to rzeźbić głowę taką, która byłaby równocześnie realna i nierealna, naturalistyczna i abstrakcyjna, podobna do głowy ludzkiej, a jednak inna, rozsadzana jakimś wewnętrznym dynamizmem. I otóż takie są właśnie głowy Gajdy” (Hamilton, Głowy Wiktora Gajdy, „Ty i Ja” 1969, nr 10).
Znakiem rozpoznawczym twórczości Wiktora Gajdy jest silna, karykaturalna wręcz deformacja ciała ludzkiego. Najczęściej rzeźbił głowy, które, jak w przypadku „Małej nostalgii”, są metaforycznymi wizerunkami człowieka. Istotne dla wymowy prac są ich tytuły, niekiedy humorystyczne lub nawet ironiczne. W tytule jednej z późnych rzeźb autor użył sformułowania „ondulacja ciała”. Wydaje się, że określenie to pasuje do wielu realizacji Gajdy, znakomicie wyraża rodzaj kształtowania rzeźbiarskiej materii. Jak sam artysta przyznał, humor jest jednym z elementów wyrazu jego rzeźb. Jednocześnie wyjaśniał: „Deformacja w moich rzeźbach na pewno jest wynikiem buntu. Sarkastycznym sposobem rozprawienia się z ludzką bezsilnością wobec ciągłych myśli o przemijaniu” (Nie potrzebuję cudzych wizji. Wiktor Gajda o sobie w rozmowie z Krystyną Jermanowską, „Pokaz”, s. 23-24).
Prezentowane popiersie jest dwustronne. Twarz wyrzeźbiona z jednej strony została wymodelowana w sposób „klasyczny”, przy zachowaniu proporcji. Druga „twarz” jest mocno zdeformowana, nieludzka. Całość może być opowieścią artysty o dwoistej naturze człowieka i niekoniecznie małej tęsknocie za poznaniem siebie samego. Twarze te skierowane w przeciwne strony nie mogą się w sobie przejrzeć, mimo lustrzanej powierzchni rzeźby.