Pochodzenie:
– kolekcja prywatna, Polska

Wystawiany:
– „Od pomysłu do dzieła. Leon Wyczółkowski”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, 29 stycznia – 3 kwietnia 2016

Reprodukowany i opisany:
– Ewa Sekuła-Tauer, „Od pomysłu do dzieła. Leon Wyczółkowski”, katalog wystawy, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2016, nr kat. 129, s. 121 (il.)


Tatry dla Wyczółkowskiego stanowiły jedną z największych inspiracji. To właśnie tatrzańskie pejzaże pozwalały artyście na ukazanie jego niewyobrażalnej fascynacji naturą, przyrodą. Jak wspominał jeden z uczniów mistrza – Teodor Grott: „[Tatry] tę nieznaną dla siebie krainę – Wyczółkowski – poznał późno. Prawdopodobnie po odbytej wycieczce górskiej w towarzystwie taterników, którzy zachęcali do tego tematu, na pewien czas opuścił pracownię i przeniósł się na plener, w głuche turnie nad Czarny Staw i na szczyty gór. […] Studiował pejzaż górski o każdej porze dnia. Już od wczesnego ranka z otwartego namiotu podpatrywał efekty światła pierwszych promieni słońca, jakie padały na olbrzymi masyw granitowych szczytów. Specjalnie lubił malować góry w dnie pochmurne ponure.” (Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia, oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 274)

Swój zachwyt nad potęgą gór Wyczółkowski ukazywał w swoich pracach zarówno ukazując je z dalekiej perspektywy, jak i wyrywając jedynie pewien fragment widoku, czego przykładem jest zamieszczona w ofercie aukcyjnej praca „Limba na tle Mnicha”. Sposób wykorzystania takiego ciasnego, wąskiego kadru oraz syntetycznie potraktowanego rysunku nawiązywało do zaczerpniętych przez artystę rozwiązań ze sztuki japońskiej, które tak często wykorzystywał w swojej twórczości. Wyraźnie poruszony urodą tatrzańskich limb, Wyczółkowski wielokrotnie powtarzał ten motyw w obrazach olejnych, pastelach, wielu szkicach czy grafikach. Dodatkowo w przedstawionej kompozycji Wyczółkowski wykorzystał również motyw niezwykle bliski jego sercu – drzewo, w tym wypadku limba. To właśnie drzewa były dla Wyczółkowskiego „przedmiotem najwyższego przywiązania i nieustannej tęsknoty, najsilniej działającym bodźcem twórczym” („Leon Wyczółkowski, „Listy …”, op.cit., s. 183). Malował je począwszy od lat osiemdziesiątych XIX wieku, po ostatnie swoje realizacje, stworzone kilka miesięcy przed śmiercią w 1936 roku. Świerki, sosny, limby, akacje, wiązy, klony, brzozy, dęby gościeradzkie, rogalińskie czy te z Białowieży „były przedmiotem refleksji, głęboko odczuwalnym w ich semantycznej treści. Ich wyraz zmieniał się z porą roku, pogodą czy porą dnia, odzwierciedlał nastroje i uczucia samego artysty” (W. Milewska, „Drzewa i lasy w twórczości Leona Wyczółkowskiego”, [w:] „W kręgu Wyczóła”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2013, s. 65). Jak mówił artysta „Jestem dzieckiem lasu” ((„Leon Wyczółkowski, Listy …, op. cit. s. 130). i to właśnie drzewa stanowiły ten element przyrody, z którym utożsamiał się najbardziej.

20
Leon WYCZÓŁKOWSKI (1852 Huta Miastkowska k. Siedlec - 1936 Warszawa)

Limba na tle Mnicha, ok. 1916 r.

kredka, pastel, gwasz, papier, 43 × 34 cm w świetle passe-partout
sygn., dat. wraz z dedykacją l. d.: „Dyrektorowi i przyjacielowi/w upominku na gwiazdkę L Wyczół 1916.”

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pochodzenie:
– kolekcja prywatna, Polska

Wystawiany:
– „Od pomysłu do dzieła. Leon Wyczółkowski”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, 29 stycznia – 3 kwietnia 2016

Reprodukowany i opisany:
– Ewa Sekuła-Tauer, „Od pomysłu do dzieła. Leon Wyczółkowski”, katalog wystawy, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2016, nr kat. 129, s. 121 (il.)


Tatry dla Wyczółkowskiego stanowiły jedną z największych inspiracji. To właśnie tatrzańskie pejzaże pozwalały artyście na ukazanie jego niewyobrażalnej fascynacji naturą, przyrodą. Jak wspominał jeden z uczniów mistrza – Teodor Grott: „[Tatry] tę nieznaną dla siebie krainę – Wyczółkowski – poznał późno. Prawdopodobnie po odbytej wycieczce górskiej w towarzystwie taterników, którzy zachęcali do tego tematu, na pewien czas opuścił pracownię i przeniósł się na plener, w głuche turnie nad Czarny Staw i na szczyty gór. […] Studiował pejzaż górski o każdej porze dnia. Już od wczesnego ranka z otwartego namiotu podpatrywał efekty światła pierwszych promieni słońca, jakie padały na olbrzymi masyw granitowych szczytów. Specjalnie lubił malować góry w dnie pochmurne ponure.” (Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia, oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 274)

Swój zachwyt nad potęgą gór Wyczółkowski ukazywał w swoich pracach zarówno ukazując je z dalekiej perspektywy, jak i wyrywając jedynie pewien fragment widoku, czego przykładem jest zamieszczona w ofercie aukcyjnej praca „Limba na tle Mnicha”. Sposób wykorzystania takiego ciasnego, wąskiego kadru oraz syntetycznie potraktowanego rysunku nawiązywało do zaczerpniętych przez artystę rozwiązań ze sztuki japońskiej, które tak często wykorzystywał w swojej twórczości. Wyraźnie poruszony urodą tatrzańskich limb, Wyczółkowski wielokrotnie powtarzał ten motyw w obrazach olejnych, pastelach, wielu szkicach czy grafikach. Dodatkowo w przedstawionej kompozycji Wyczółkowski wykorzystał również motyw niezwykle bliski jego sercu – drzewo, w tym wypadku limba. To właśnie drzewa były dla Wyczółkowskiego „przedmiotem najwyższego przywiązania i nieustannej tęsknoty, najsilniej działającym bodźcem twórczym” („Leon Wyczółkowski, „Listy …”, op.cit., s. 183). Malował je począwszy od lat osiemdziesiątych XIX wieku, po ostatnie swoje realizacje, stworzone kilka miesięcy przed śmiercią w 1936 roku. Świerki, sosny, limby, akacje, wiązy, klony, brzozy, dęby gościeradzkie, rogalińskie czy te z Białowieży „były przedmiotem refleksji, głęboko odczuwalnym w ich semantycznej treści. Ich wyraz zmieniał się z porą roku, pogodą czy porą dnia, odzwierciedlał nastroje i uczucia samego artysty” (W. Milewska, „Drzewa i lasy w twórczości Leona Wyczółkowskiego”, [w:] „W kręgu Wyczóła”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2013, s. 65). Jak mówił artysta „Jestem dzieckiem lasu” ((„Leon Wyczółkowski, Listy …, op. cit. s. 130). i to właśnie drzewa stanowiły ten element przyrody, z którym utożsamiał się najbardziej.