Pochodzi z Częstochowy, gdzie ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Jacka Malczewskiego. Naukę kontynuowała na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego, gdzie w 2005 roku uzyskała dyplom w Pracowni Technik Drzeworytu prof. Andrzeja Bartczaka oraz pracowni Rysunku prof. Zdzisława Olejniczaka. Bohaterem jej malarstwa jest postać kobiety. To postać absolutnie wymyślona, bez żadnego pierwowzoru czy nawet inspiracji. Posługuje się nią jako znakiem i symbolem, zachowując jednocześnie jej odrębność i niezależność. Ów znak będąc bytem niepodzielnie grającym główną rolę na każdym powstałym obrazie, niesie ze sobą zarazem pewne emocje, stany czy treści, które akurat ma ochotę ulokować na płaszczyźnie płótna. Różne są tego efekty tak jak różne są powody odpowiedzialne za powodzenie tych działań. Zawsze jednak pozostaje jej na pociechę prosta przyjemność malowania jako procesu, co też składa się na artystyczne credo - "maluję, bo lubię". Jej styl jest nie do podrobienia. Kiedy raz zobaczy się tę kreskę nie sposób jej pomylić. Mocne pociągnięcia pędzla z charakterem stawiane na płótnie, jest w nich coś rozedrganego jak u Lautreca.

12
Magdalena POŁACIK (ur. 1980)

Lili i papuga, 2014r.

olej na płótnie, 70x90 cm
sygnowany i opisany na odwrocie: ‘Magdalena Połacik Lili i papuga (2014)’
nalepka na blejtramie

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pochodzi z Częstochowy, gdzie ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Jacka Malczewskiego. Naukę kontynuowała na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego, gdzie w 2005 roku uzyskała dyplom w Pracowni Technik Drzeworytu prof. Andrzeja Bartczaka oraz pracowni Rysunku prof. Zdzisława Olejniczaka. Bohaterem jej malarstwa jest postać kobiety. To postać absolutnie wymyślona, bez żadnego pierwowzoru czy nawet inspiracji. Posługuje się nią jako znakiem i symbolem, zachowując jednocześnie jej odrębność i niezależność. Ów znak będąc bytem niepodzielnie grającym główną rolę na każdym powstałym obrazie, niesie ze sobą zarazem pewne emocje, stany czy treści, które akurat ma ochotę ulokować na płaszczyźnie płótna. Różne są tego efekty tak jak różne są powody odpowiedzialne za powodzenie tych działań. Zawsze jednak pozostaje jej na pociechę prosta przyjemność malowania jako procesu, co też składa się na artystyczne credo - "maluję, bo lubię". Jej styl jest nie do podrobienia. Kiedy raz zobaczy się tę kreskę nie sposób jej pomylić. Mocne pociągnięcia pędzla z charakterem stawiane na płótnie, jest w nich coś rozedrganego jak u Lautreca.