Tak sam Tetmajer po latach opisał reakcję Jana Matejki na widok jednego ze swoich pejzaży: „Bałem się, że wywali mnie z pracowni. Zaprosiłem jednak. Przyszedł, siedział długo, patrzył na obraz, coś myślał, po chwili powiedział: (...) ja, mój panie, jak jestem u siebie na wsi, nieraz obserwuję, jak wczesnym rankiem obywatelki idą z konwiami po wodę, rzucając poza siebie głęboki niebieski cień. Ja widzę też i słońce, i kontrasty cienia odbijającego niebo, tylko, że tego nie potrafię zrobić. Mam inne zainteresowania. Do was należy powietrze i słońce, ja zaś zostanę ze starymi królami (…) Dobrze, Panie! Dobrze, że Pan poszedł tą drogą, obraz mi się podoba, proszę go skończyć…”.
Leon Kowalski, Pędzlem i piórem…, 1934
olej, tektura, 48 x 70 cm
sygn. p. d.: WT
Tak sam Tetmajer po latach opisał reakcję Jana Matejki na widok jednego ze swoich pejzaży: „Bałem się, że wywali mnie z pracowni. Zaprosiłem jednak. Przyszedł, siedział długo, patrzył na obraz, coś myślał, po chwili powiedział: (...) ja, mój panie, jak jestem u siebie na wsi, nieraz obserwuję, jak wczesnym rankiem obywatelki idą z konwiami po wodę, rzucając poza siebie głęboki niebieski cień. Ja widzę też i słońce, i kontrasty cienia odbijającego niebo, tylko, że tego nie potrafię zrobić. Mam inne zainteresowania. Do was należy powietrze i słońce, ja zaś zostanę ze starymi królami (…) Dobrze, Panie! Dobrze, że Pan poszedł tą drogą, obraz mi się podoba, proszę go skończyć…”.
Leon Kowalski, Pędzlem i piórem…, 1934