Obraz wystawiany:
– Preludium. Wrocławska kolekcja, Galeria Domu Aukcyjnego Agra-Art, Warszawa 28 I – 3 III 2023;
– Polskie lato. Duda Gracz u Tichauera, Tichauer Art Gallery, Tychy 1 VII – 24 IX 2023.
Obraz reprodukowany:
– Duda Gracz, tekst: Ireneusz J. Kamiński, wybór ilustracji, oprac. biografii i bibliografii: Agata Duda Gracz, wyd. Penta, Warszawa 1997, s. 121, poz. 64, il. barwna.
– Preludium. Wrocławska kolekcja (katalog wystawy), Agra-Art, Warszawa I 2023, s. 19, il. barwna, poz. kat. 5;
– Polskie lato. Duda Gracz u Tichauera, Tichauer Art Gallery, Tychy VI 2023, s. 33, il. barwna.
Na przestrzeni lat Duda Gracz niejednokrotnie budował narrację swoich obrazów w oparciu o uniwersalny motyw tańca. Parafrazował danse macabre (Obraz 356. Danse macabre, 1978), stworzył serię publicystycznych „tańców polskich“ (1980-1983), poruszał wątki żydowskie w „tańcu ekumenicznym“ (Obraz 1645. Gmina Oświęcim. Taniec Ekumeniczny A.D. 2000, 1994). Sięgnął też po formę salonowego kontredansu w wydaniu grande (Obraz 1159. Le Grande Contredance – 1, 1987) i petite. Ten ostatni jest tematem prezentowanego obrazu z 1990 roku. Bierze w nim udział osobliwa para – wysoko postawiony reprezentant kościoła i przedstawiciel służb mundurowych. Szczegóły ubioru postaci wskazują na biskupa i funkcjonariusza ZOMO – Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej rozformowanych w 1989 roku. Jest to jawne nawiązanie do czasów okresu PRL-u, a dokładniej – wydarzeń roku 1970. Data ta, niczym kolejna interpretacyjna wskazówka, widnieje w tle zapamiętanych w tańcu mężczyzn. Zagranie kontrastem i postawienie widza w obliczu kontrowersyjnej relacji, zostawia go z jedną, gene-ralną konkluzją – mariażu kościoła i władzy. Artysta po raz kolejny występuje tutaj w roli rasowego homo politicus, gorzko komentującego za pomocą pędzla dzieje polskich przemian społeczno-ustrojowych. W narodowym imaginarium nie oszczędzał nikogo, nawet samego siebie – co więcej, twierdził, że jego karykaturalna galeria portretów rodaków była lustrem, w którym bacznie się sobie przyglądał:
Powiem Panu coś, co już kiedyś mówiłem, a co zostało wówczas skwitowane jako sympatyczna kokieteria, chociaż w rzeczywistości nie ma w tym odrobiny kokieterii: ci wszyscy ludzie z moich obrazów – chudzi i grubi, prominenci i robotnicy, koszmarne staruszki i dziewczynki do pierwszej komunii, jak również te postacie, które pojawiły się po roku 1980 – to wszystko jest nieustający ciąg autoportretów. Wszędzie tam jestem ja. Ja – uwarunkowany przez rzeczywistość, w sytuacjach, w których realnie się znalazłem. (...) Jeżeli zaś maluję dwie postacie, będące ze sobą w jakimś stosunku, na przykład towarzysza partyjnego z purpuratem, to dlatego, że mam wątpliwości, czy ja sam nie działam na zasadzie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek“. W tym sensie to jest także mój autoportret. (cyt. za: Co jest w środku Dudy-Gracza, rozm. przepr. T. Kucharski, „Tu i teraz“, nr 30, 1982)
W świetle słów artysty – opanowana do perfekcji malarska publicystyka – nigdy nie była powodowana ślepą krytyką. Wynikała z osobistego i głębokiego przeżywania rzeczywistości, w której przyszło żyć „choremu na Polskę“ patriocie
olej, płyta pilśniowa
123 x 91,5 cm
sygn. l.g.: DUDA GRACZ . 1440/90 .
Na odwr. na płycie flamastrem śr.g.: II, p.d.: 1440/91, śr.d: LIZTEWK, po lewej znaki strzałek w dół i do góry. Na odwr. na g. listwie ramy po prawej nalepka Domu Aukcyjnego Agra-Art; na płycie śr.g.: nalepka autorska wypełniona odręcznie z danymi obrazu i sygnaturą.
Obraz wystawiany:
– Preludium. Wrocławska kolekcja, Galeria Domu Aukcyjnego Agra-Art, Warszawa 28 I – 3 III 2023;
– Polskie lato. Duda Gracz u Tichauera, Tichauer Art Gallery, Tychy 1 VII – 24 IX 2023.
Obraz reprodukowany:
– Duda Gracz, tekst: Ireneusz J. Kamiński, wybór ilustracji, oprac. biografii i bibliografii: Agata Duda Gracz, wyd. Penta, Warszawa 1997, s. 121, poz. 64, il. barwna.
– Preludium. Wrocławska kolekcja (katalog wystawy), Agra-Art, Warszawa I 2023, s. 19, il. barwna, poz. kat. 5;
– Polskie lato. Duda Gracz u Tichauera, Tichauer Art Gallery, Tychy VI 2023, s. 33, il. barwna.
Na przestrzeni lat Duda Gracz niejednokrotnie budował narrację swoich obrazów w oparciu o uniwersalny motyw tańca. Parafrazował danse macabre (Obraz 356. Danse macabre, 1978), stworzył serię publicystycznych „tańców polskich“ (1980-1983), poruszał wątki żydowskie w „tańcu ekumenicznym“ (Obraz 1645. Gmina Oświęcim. Taniec Ekumeniczny A.D. 2000, 1994). Sięgnął też po formę salonowego kontredansu w wydaniu grande (Obraz 1159. Le Grande Contredance – 1, 1987) i petite. Ten ostatni jest tematem prezentowanego obrazu z 1990 roku. Bierze w nim udział osobliwa para – wysoko postawiony reprezentant kościoła i przedstawiciel służb mundurowych. Szczegóły ubioru postaci wskazują na biskupa i funkcjonariusza ZOMO – Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej rozformowanych w 1989 roku. Jest to jawne nawiązanie do czasów okresu PRL-u, a dokładniej – wydarzeń roku 1970. Data ta, niczym kolejna interpretacyjna wskazówka, widnieje w tle zapamiętanych w tańcu mężczyzn. Zagranie kontrastem i postawienie widza w obliczu kontrowersyjnej relacji, zostawia go z jedną, gene-ralną konkluzją – mariażu kościoła i władzy. Artysta po raz kolejny występuje tutaj w roli rasowego homo politicus, gorzko komentującego za pomocą pędzla dzieje polskich przemian społeczno-ustrojowych. W narodowym imaginarium nie oszczędzał nikogo, nawet samego siebie – co więcej, twierdził, że jego karykaturalna galeria portretów rodaków była lustrem, w którym bacznie się sobie przyglądał:
Powiem Panu coś, co już kiedyś mówiłem, a co zostało wówczas skwitowane jako sympatyczna kokieteria, chociaż w rzeczywistości nie ma w tym odrobiny kokieterii: ci wszyscy ludzie z moich obrazów – chudzi i grubi, prominenci i robotnicy, koszmarne staruszki i dziewczynki do pierwszej komunii, jak również te postacie, które pojawiły się po roku 1980 – to wszystko jest nieustający ciąg autoportretów. Wszędzie tam jestem ja. Ja – uwarunkowany przez rzeczywistość, w sytuacjach, w których realnie się znalazłem. (...) Jeżeli zaś maluję dwie postacie, będące ze sobą w jakimś stosunku, na przykład towarzysza partyjnego z purpuratem, to dlatego, że mam wątpliwości, czy ja sam nie działam na zasadzie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek“. W tym sensie to jest także mój autoportret. (cyt. za: Co jest w środku Dudy-Gracza, rozm. przepr. T. Kucharski, „Tu i teraz“, nr 30, 1982)
W świetle słów artysty – opanowana do perfekcji malarska publicystyka – nigdy nie była powodowana ślepą krytyką. Wynikała z osobistego i głębokiego przeżywania rzeczywistości, w której przyszło żyć „choremu na Polskę“ patriocie