Każdy obraz zaczyna się w mojej głowie. Czasem jest to wspomnienie zapachu, okruch sennego marzenia, zdanie w dawno przeczytanej książce. Jak tego nie przytrzymam, ucieknie, zniknie, zawieruszy się w meandrach pamięci i będę musiał, z nieporównywalnym z niczym innym wysiłkiem, odnajdywać, rekonstruować, przyciągać – nikły ślad obrazu, kształtu, przestrzeni.
Stoję na dziurawym pomoście wyobraźni i wypatruję właściwych kolorów, przedmiotów i napięć pomiędzy nimi. Labirynt jest nieskończony, pełen ślepych odnóg i przykrych niespodzianek.
Nagle właściwy element spada z bagiennego sufitu – jest! Pociąga za sobą następne, wszystko trafia na swoje miejsce – mogę zacząć szkicować...
Jacek Yerka
pastel, papier
50,5 x 60 cm
sygn. p.d.: YERKA 23
Każdy obraz zaczyna się w mojej głowie. Czasem jest to wspomnienie zapachu, okruch sennego marzenia, zdanie w dawno przeczytanej książce. Jak tego nie przytrzymam, ucieknie, zniknie, zawieruszy się w meandrach pamięci i będę musiał, z nieporównywalnym z niczym innym wysiłkiem, odnajdywać, rekonstruować, przyciągać – nikły ślad obrazu, kształtu, przestrzeni.
Stoję na dziurawym pomoście wyobraźni i wypatruję właściwych kolorów, przedmiotów i napięć pomiędzy nimi. Labirynt jest nieskończony, pełen ślepych odnóg i przykrych niespodzianek.
Nagle właściwy element spada z bagiennego sufitu – jest! Pociąga za sobą następne, wszystko trafia na swoje miejsce – mogę zacząć szkicować...
Jacek Yerka