Malarz i grafik. Studiował malarstwo na ASP w Krakowie, uzyskując w 1961 r. dyplom u Czesława Rzepińskiego, „wspaniałego kolorysty” – jak Braun określił swojego profesora. Pedagog krakowskiej ASP, wykładający malarstwo na Wydziale Architektury Wnętrz. W jednym z wywiadów artysta wyznał: „Nie wiem co to jest abstrakcja i nie wiem co to pojęcie oznacza. Dla mojej twórczości impuls jest bodźcem podstawowym, a tym bodźcem jest natura, a jeszcze bardziej człowiek, niezależnie od tego co robię” (Obraz nie służy do zasłaniania dziur w ścianie. Z Bernardem Braunem rozmawia Jerzy Szach, „Dziennik Wieczorny” [Bydgoszcz] 1987, nr 192).

Przepis na obraz-tkanię Bernarda Brauna mógłby być taki: rzucamy na płótno ścinki najrozmaitszych, kolorowych materiałów i w miejscu, gdzie upadły, przyszywamy je do tegoż. Przypadek możemy do pewnego stopnia kontrolować i tak miękkie trójwymiarowe elementy lądują na środku kompozycji, tworząc osobliwe wypustki. Do szycia używamy ściegu zygzakowego i nici w kontrastowym kolorze, co nie tylko zaznaczy krawędzie poszczególnych kawałków, ale nada im „kolczastość”. Teraz pozostaje nadać tej egzotycznej, „papuziej” wizji tytuł. Niech będzie: „Kwitnący kaktus”.

13
Bernard BRAUN (ur. 1935)

KWITNĄCY KAKTUS I, 1979/80 r.

tkanina artystyczna, wym. 150 x 100 cm
na odwrocie papierowa nalepka z wyblakłym opisem pracy: KWITNĄCY KAKTUS I | 1979/80 | wym. 100 x 150 cm | tech.aplikacja; nalepka adresowa

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Malarz i grafik. Studiował malarstwo na ASP w Krakowie, uzyskując w 1961 r. dyplom u Czesława Rzepińskiego, „wspaniałego kolorysty” – jak Braun określił swojego profesora. Pedagog krakowskiej ASP, wykładający malarstwo na Wydziale Architektury Wnętrz. W jednym z wywiadów artysta wyznał: „Nie wiem co to jest abstrakcja i nie wiem co to pojęcie oznacza. Dla mojej twórczości impuls jest bodźcem podstawowym, a tym bodźcem jest natura, a jeszcze bardziej człowiek, niezależnie od tego co robię” (Obraz nie służy do zasłaniania dziur w ścianie. Z Bernardem Braunem rozmawia Jerzy Szach, „Dziennik Wieczorny” [Bydgoszcz] 1987, nr 192).

Przepis na obraz-tkanię Bernarda Brauna mógłby być taki: rzucamy na płótno ścinki najrozmaitszych, kolorowych materiałów i w miejscu, gdzie upadły, przyszywamy je do tegoż. Przypadek możemy do pewnego stopnia kontrolować i tak miękkie trójwymiarowe elementy lądują na środku kompozycji, tworząc osobliwe wypustki. Do szycia używamy ściegu zygzakowego i nici w kontrastowym kolorze, co nie tylko zaznaczy krawędzie poszczególnych kawałków, ale nada im „kolczastość”. Teraz pozostaje nadać tej egzotycznej, „papuziej” wizji tytuł. Niech będzie: „Kwitnący kaktus”.