Studiował w krakowskiej ASP pod kierunkiem L. Wyczółkowskiego i J. Stanisławskiego. Naukę uzupełnił w Paryżu. Wykładał malarstwo w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych dla Kobiet M. Niedzielskiej, a od 1919 prowadził katedrę pejzażu w macierzystej uczelni. Był członkiem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", wiedeńskiej Secesji, warszawskiego TZSP i towarzystwa Sztuka Podhalańska. Uznawany jest - obok S. Filipkiewicza i L. Misky`ego - za jednego z najwybitniejszych kontynuatorów symbolistycznej formuły pejzażowego malarstwa Stanisławskiego. Urtwalał widoki Wołynia, Podola, Spisza, Orawy, okolic Krakowa i Zakopanego. Jako najbliższy uczeń Stanisławskiego pozostał wierny naukom mistrza aż do końca swej twórczości. Świadczy o tym prezentowany pejzaż pochodzący z 1943 r. Młodopolski, nastrojowy motyw kwitnącego, przydomowego sadu przetrwał w malarstwie Kamockiego aż do czasów wojny. Przetrwał też zachwyt odradzającą się wciąż przyrodą, ktorej urok oddać można za pomocą wąskiej, "wiosennej" gamy barwnej opartej na zieleniach, brązach i różach.
olej, sklejka, 40,7 x 50,6
na rewersie napis: "S. Kamocki / 1943"/ "Kwitnąca czeremcha"/ Przed domem / Zakopane
Studiował w krakowskiej ASP pod kierunkiem L. Wyczółkowskiego i J. Stanisławskiego. Naukę uzupełnił w Paryżu. Wykładał malarstwo w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych dla Kobiet M. Niedzielskiej, a od 1919 prowadził katedrę pejzażu w macierzystej uczelni. Był członkiem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", wiedeńskiej Secesji, warszawskiego TZSP i towarzystwa Sztuka Podhalańska. Uznawany jest - obok S. Filipkiewicza i L. Misky`ego - za jednego z najwybitniejszych kontynuatorów symbolistycznej formuły pejzażowego malarstwa Stanisławskiego. Urtwalał widoki Wołynia, Podola, Spisza, Orawy, okolic Krakowa i Zakopanego. Jako najbliższy uczeń Stanisławskiego pozostał wierny naukom mistrza aż do końca swej twórczości. Świadczy o tym prezentowany pejzaż pochodzący z 1943 r. Młodopolski, nastrojowy motyw kwitnącego, przydomowego sadu przetrwał w malarstwie Kamockiego aż do czasów wojny. Przetrwał też zachwyt odradzającą się wciąż przyrodą, ktorej urok oddać można za pomocą wąskiej, "wiosennej" gamy barwnej opartej na zieleniach, brązach i różach.