"(...) Gdy utkwimy wzrok w płótnie, zobaczymy zwalisko kolorów, magmę impastów, mętlik nakładających się na siebie przekreśleń. Gdy się oddalimy – natychmiast wszystko napełnia się powietrzem, odnajduje swoje miejsce w kompozycji całości, przyczynia się do ogólnej harmonii i współtworzy feerię linii i barw (...). Nieważkość, uduchowienie formy skłania do przypuszczenia, że Terlikowski maluje nie rzeczywistość w jej wymiarze materialnym, lecz jej odbicie, iluzję, miraż. Nie definiuje przedmiotu, nie określa go, a tym bardziej nie opisuje go w pospolicie dokładny sposób.
J. Topass, W. de Terlikowski, Paris [1932], s. 16–19. 

"Jest on miłośnikiem namiętnym natury, nade wszystko zaś światła I barwnej jego fantasmagorii. Burzliwy, niespokojny temperament nie pozwala mu nagiąć się do ram obmyślanej na zimno kompozycji, ani się zaprząc do cierpliwego kombinowania i opracowania szczegółów. Z pasją niecierpliwą rzuca się on na swój temat, aby czym prędzej posiąść go, przenieść na płótno.
E. Woroniecki, Wizja Wenecji w zimie (z powodu wystawy p. Włodzimierza Terlikowskiego) „Świat” 1927, nr 50, s. 11–12.

081
Włodzimierz TERLIKOWSKI (1873 Poraj -1951 Paryż)

Kwiaty w wazonie, 1944 r.

olej, płótno, 40,5 × 27 cm,
sygn. p. d.: 1944/Terlikowski

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

"(...) Gdy utkwimy wzrok w płótnie, zobaczymy zwalisko kolorów, magmę impastów, mętlik nakładających się na siebie przekreśleń. Gdy się oddalimy – natychmiast wszystko napełnia się powietrzem, odnajduje swoje miejsce w kompozycji całości, przyczynia się do ogólnej harmonii i współtworzy feerię linii i barw (...). Nieważkość, uduchowienie formy skłania do przypuszczenia, że Terlikowski maluje nie rzeczywistość w jej wymiarze materialnym, lecz jej odbicie, iluzję, miraż. Nie definiuje przedmiotu, nie określa go, a tym bardziej nie opisuje go w pospolicie dokładny sposób.
J. Topass, W. de Terlikowski, Paris [1932], s. 16–19. 

"Jest on miłośnikiem namiętnym natury, nade wszystko zaś światła I barwnej jego fantasmagorii. Burzliwy, niespokojny temperament nie pozwala mu nagiąć się do ram obmyślanej na zimno kompozycji, ani się zaprząc do cierpliwego kombinowania i opracowania szczegółów. Z pasją niecierpliwą rzuca się on na swój temat, aby czym prędzej posiąść go, przenieść na płótno.
E. Woroniecki, Wizja Wenecji w zimie (z powodu wystawy p. Włodzimierza Terlikowskiego) „Świat” 1927, nr 50, s. 11–12.