Czeskie imię i niemiecko brzmiące nazwisko Wlastimila Hofmana przysporzyło artyście wiele problemów i niedomówień. Jak mówił sam o sobie: „Nazwisko mam niemieckie, imię czeskie. Nie jestem ani Niemcem, ani Czechem. Jestem Polakiem”. W 1918 roku, po sugestii swojego mistrza - Jacka Malczewskiego artysta spolszczył pisownię swojego imienia z Vlastimil na Wlastimil, a następnie z nazwiska usunął jedną literę „n”. Na decyzję artysty wpłynęła również sytuacja, o której sam wspominał w swoim pamiętniku: „Podpisuję się obecnie na obrazach przez „W” a nie przez „V”. Poszedłem za radą Karaska ze licovic, z którym razem byliśmy w Pradze, gdzie na wystawie ekspresjonistów czeskich wystawiał architekt Vlasti-slav Hofmann, podpisuje się „Vlast. H”. i to pismem bardzo do mnie podobnym” (cyt. za: Elżbieta Wolniewicz-Mierzwińska, „Sylwetka Wlastimila Hofmana w świetle jego pamiętnika”, w: „Biuletyn Sztuki”, Warszawa 1979, nr 3, s. 269.)
Prezentowany w katalogu obraz, sygnowany „Vlastimil Hofmann”, można datować na lata 1905-1907, najpóźniej do 1910 roku, czyli wczesny okres jego twórczości. Sceny religijne, rodzajowe, portrety, a także sceny z postaciami fantastycznymi jak na przykład fauny – to motywy, które najczęściej są kojarzone z obrazami Hofmana. Aukcyjna praca ukazuje natomiast niespotykany ani wcześniej, ani później temat. Oto niemal cały kadr kompozycji wypełnia postawna sylwetka mężczyzny – króla o enigmatycznym pochodzeniu. Całość obrazu jest utrzymana w ciemnej, monochromatycznej palecie barw, z czego wybijającymi się punktami jest twarz oraz dłonie sportretowanego. Król ma na głowie koronę, z czerwoną obwódką, szeroki, brązowy pas z trzema gwiazdami. Mężczyzna wspiera się lewą ręką o laskę. Ma na sobie płaszcz, który otulając jego postać przysłania ledwo wyłaniający się za nim pejzaż, tak charakterystyczny dla twórczości Hofmana. Na wczesne lata powstania obrazu nie wskazuje tylko sygnatura artysty, ale i również sposób malowania – oto nie widać wyraźnie zaznaczonego konturu, ubiór tajemniczego władcy został ukazany dynamicznie pociągniętą plamą barwną. Najwięcej uwagi zwraca ukazana z półprofilu twarz sportretowanego, o szlachetnych rysach i zamyślonym spojrzeniu.
olej, płótno, 158 × 95 cm
sygn. p. g.: „Vlastimil Hofmann”
Czeskie imię i niemiecko brzmiące nazwisko Wlastimila Hofmana przysporzyło artyście wiele problemów i niedomówień. Jak mówił sam o sobie: „Nazwisko mam niemieckie, imię czeskie. Nie jestem ani Niemcem, ani Czechem. Jestem Polakiem”. W 1918 roku, po sugestii swojego mistrza - Jacka Malczewskiego artysta spolszczył pisownię swojego imienia z Vlastimil na Wlastimil, a następnie z nazwiska usunął jedną literę „n”. Na decyzję artysty wpłynęła również sytuacja, o której sam wspominał w swoim pamiętniku: „Podpisuję się obecnie na obrazach przez „W” a nie przez „V”. Poszedłem za radą Karaska ze licovic, z którym razem byliśmy w Pradze, gdzie na wystawie ekspresjonistów czeskich wystawiał architekt Vlasti-slav Hofmann, podpisuje się „Vlast. H”. i to pismem bardzo do mnie podobnym” (cyt. za: Elżbieta Wolniewicz-Mierzwińska, „Sylwetka Wlastimila Hofmana w świetle jego pamiętnika”, w: „Biuletyn Sztuki”, Warszawa 1979, nr 3, s. 269.)
Prezentowany w katalogu obraz, sygnowany „Vlastimil Hofmann”, można datować na lata 1905-1907, najpóźniej do 1910 roku, czyli wczesny okres jego twórczości. Sceny religijne, rodzajowe, portrety, a także sceny z postaciami fantastycznymi jak na przykład fauny – to motywy, które najczęściej są kojarzone z obrazami Hofmana. Aukcyjna praca ukazuje natomiast niespotykany ani wcześniej, ani później temat. Oto niemal cały kadr kompozycji wypełnia postawna sylwetka mężczyzny – króla o enigmatycznym pochodzeniu. Całość obrazu jest utrzymana w ciemnej, monochromatycznej palecie barw, z czego wybijającymi się punktami jest twarz oraz dłonie sportretowanego. Król ma na głowie koronę, z czerwoną obwódką, szeroki, brązowy pas z trzema gwiazdami. Mężczyzna wspiera się lewą ręką o laskę. Ma na sobie płaszcz, który otulając jego postać przysłania ledwo wyłaniający się za nim pejzaż, tak charakterystyczny dla twórczości Hofmana. Na wczesne lata powstania obrazu nie wskazuje tylko sygnatura artysty, ale i również sposób malowania – oto nie widać wyraźnie zaznaczonego konturu, ubiór tajemniczego władcy został ukazany dynamicznie pociągniętą plamą barwną. Najwięcej uwagi zwraca ukazana z półprofilu twarz sportretowanego, o szlachetnych rysach i zamyślonym spojrzeniu.