Na stolarskim passe-partout ramy po lewej u dołu sygnatura autorska - "a. Wierusz-Kowalski".
Wśród licznych obrazów Alfreda Wierusza-Kowalskiego o tematyce rodzajowej, rozgrywających się w realiach polskiej wsi, ilustrujących pogodną stronę chłopskiego życia - wesel, wyjazdów i powrotów z jarmarku czy kościoła, zalotów, wesołych przejażdżek - wyróżnia się grupa scen w kostiumach krakowskich. Należą do niej przedstawienia wesel - kawalkady sań lub wozów, często z wyeksponowanymi postaciami drużbów na koniach. Nawiązują one do twórczości Juliusza Kossaka, w której motywy krakowskie były obecne od lat 60. XIX w., a szczególnie popularne stały się jego akwarele, wykonane z okazji przyjazdu cesarza Franciszka Józefa do Krakowa w 1880 r. O popularności owej tematyki w twórczości Wierusza-Kowalskiego świadczy fakt, że artysta, prócz wielu wariantów wesel krakowskich, wykonywał też, jako samodzielne prace, reprodukowane w ówczesnej prasie sylwetki drużbów na koniach, będące bądź to studiami przygotowawczymi do większej całości, bądź wybranymi najcelniejszymi motywami (por.: Drużba, "Kłosy", 1889, I półr., nr 1230, s. 53; Drużba w Krakowskiem, "Kłosy", 1889, II półr., nr 1257, s. 77).
Prezentowana praca ukazuje świetnie scharakteryzowanego konnego drużbę i kolejnego nieco w głębi po lewej. W tle orszak szkicowo zaznaczonych postaci. Artysta wiernie odtworzył krakowski strój pierwszoplanowego jeźdźca - białą sukmanę z czerwonymi wyłogami, spod której widać granatowy kaftan i białą koszulę, spodnie wpuszczone w wysokie buty i kapelusz zdobiony pawimi piórami. Siwego konia przedstawił ze znawstwem animalisty. Praca zwraca uwagę znakomitym rysunkiem, precyzją w oddaniu detali, odznacza się gładką fakturą, jednak z widocznym duktem pędzla. Utrzymana jest w chłodnej, stonowanej gamie barw - bieli, błękitów, brązów z akcentami żywej czerwieni.
Oprawiona w oryginalną ramę z szerokim passe-partout - złoto na szarym pulmencie i szlagmetal.
Pogodny, anegdotyczny temat, malownicza postać, znakomicie nadawały się na podarunek. Zapewne takie było przeznaczenie niewielkiego obrazka, oprawionego w efektowną ramę, na której, w widocznym miejscu, artysta złożył pełną sygnaturę, niczym podpis pod życzeniami.
Olej na tekturze 11 x 6,9 cm, rama 37,5 x 34 cm
Sygnowany l.d. - "aWK."
Na stolarskim passe-partout ramy po lewej u dołu sygnatura autorska - "a. Wierusz-Kowalski".
Wśród licznych obrazów Alfreda Wierusza-Kowalskiego o tematyce rodzajowej, rozgrywających się w realiach polskiej wsi, ilustrujących pogodną stronę chłopskiego życia - wesel, wyjazdów i powrotów z jarmarku czy kościoła, zalotów, wesołych przejażdżek - wyróżnia się grupa scen w kostiumach krakowskich. Należą do niej przedstawienia wesel - kawalkady sań lub wozów, często z wyeksponowanymi postaciami drużbów na koniach. Nawiązują one do twórczości Juliusza Kossaka, w której motywy krakowskie były obecne od lat 60. XIX w., a szczególnie popularne stały się jego akwarele, wykonane z okazji przyjazdu cesarza Franciszka Józefa do Krakowa w 1880 r. O popularności owej tematyki w twórczości Wierusza-Kowalskiego świadczy fakt, że artysta, prócz wielu wariantów wesel krakowskich, wykonywał też, jako samodzielne prace, reprodukowane w ówczesnej prasie sylwetki drużbów na koniach, będące bądź to studiami przygotowawczymi do większej całości, bądź wybranymi najcelniejszymi motywami (por.: Drużba, "Kłosy", 1889, I półr., nr 1230, s. 53; Drużba w Krakowskiem, "Kłosy", 1889, II półr., nr 1257, s. 77).
Prezentowana praca ukazuje świetnie scharakteryzowanego konnego drużbę i kolejnego nieco w głębi po lewej. W tle orszak szkicowo zaznaczonych postaci. Artysta wiernie odtworzył krakowski strój pierwszoplanowego jeźdźca - białą sukmanę z czerwonymi wyłogami, spod której widać granatowy kaftan i białą koszulę, spodnie wpuszczone w wysokie buty i kapelusz zdobiony pawimi piórami. Siwego konia przedstawił ze znawstwem animalisty. Praca zwraca uwagę znakomitym rysunkiem, precyzją w oddaniu detali, odznacza się gładką fakturą, jednak z widocznym duktem pędzla. Utrzymana jest w chłodnej, stonowanej gamie barw - bieli, błękitów, brązów z akcentami żywej czerwieni.
Oprawiona w oryginalną ramę z szerokim passe-partout - złoto na szarym pulmencie i szlagmetal.
Pogodny, anegdotyczny temat, malownicza postać, znakomicie nadawały się na podarunek. Zapewne takie było przeznaczenie niewielkiego obrazka, oprawionego w efektowną ramę, na której, w widocznym miejscu, artysta złożył pełną sygnaturę, niczym podpis pod życzeniami.