Analogiczna akwarela reprodukowana w: Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, Warszawa 1912 r., s. 181
„Przechodząc wzrokiem po szczegółach rysunku Kossaka, gdy się dochodzi do oka, nozdrzy, uszu, układu grzywy, szyi i przyczepienia do niej głowy końskiej, doznaje się wrażenia że ten malowany koń Kossaka ożywa, drży, rusza tętni gwałtownym temperamentem lub omdlewa z wycieńczenia i nędzy, jaką koń przezywa na współkę z człowiekiem. Na łbie konia skupia Kossak cały swój zmysł obserwacyjny, zdolność odczuwania i odtwarzania charakteru i wyrazu”.
Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, 1912, s. 190
„Jednym z tych, w którego dziełach najwszechstronniej, najbezwzględniej, najbezpośredniej odbija się charakter i duch plemienny, rasowe właściwości i kultura długowieczna i świat zewnętrzny, w którym naród żył i działał – jest Juliusz Kossak. Na całym tym obszarze ziemi, na którym rozegrał się dramat dziejowy polskiego narodu, na którym pozostało życie polskie lub jego wspomnienie, wszędzie się tam spotyka z twórczością Kossaka. Był on malarzem wsi polskiej, tej wsi, gdzie na miedzy ‘ciche grusze siedzą’, i z której wyszło to wszystko, co było cnotą i zbrodnią, co było chwałą i hańbą, co żyło w sposób szczególny, różny od reszty świata w treści i formie, to co stanowiło rdzeń i istotę polskiego życia. Dziś, mogąc zajrzeć w całkowitą działalność Kossaka, dopiero się widzi cały ogrom tego, co on zdziałał, całą mnogość objawów życia, które odtworzyła jego niezmordowana ręka, nigdy niewyczerpana, świeża, jasna i żywa wyobraźnia”
Stanisław Witkiewicz, Juliusz Kossak, 1912, s. 7–8
„Konie Kossaka, pod względem zasadniczych proporcyi, zgadzają się z przyjętemi przez badaczy konia stosunkami wymiarów. Tablice, ułożone przez francuskiego pułkownika Duhoussefa, dające średnie wyniki pomiarów, sprawdzone na ogromnej ilości koni, użyte, jako sprawdzian Kossakowskich proporcyi, świadczą, jak dalece Kossak dokładnie obserwował naturę. Naturalnie, zastosowanie takiej miary przyrodniczej do krytyki, jest utrudnione tam, gdzie konie w obrazie są rysowane w gwałtownych ruchach, lub skróceniach perspektywicznych, natomiast na studyach i portretach koni Kossaka, na koniach w spokoju i w profilu w obrazach, można sprawdzić wielką ścisłość w stosowaniu zasad proporcyi, pomimo całej rozmaitości typów, które Kossak przedstawiał. Z drugiej strony, figura ludzka jest u Kossaka po większej części trochę za duża w stosunku do konia, nawet przy malowaniu ciężkich Frezów, lub dzisiejszych angielskich rosłych koni. Wynika to zapewne z tego, że typem konia, który Kossak najpierwej poznał, i z którym był najbardziej zżyty, był koń arabski, lub, co najmniej, blizko z nim spokrewniony – to jest koń stosunkowo mniejszy. Naturalnie, niema w tem nieprzełamanej rutyny i maniery, i tam, gdzie Kossak dobrze się zastanawiał i dążył do szczególnie wiernego oddania przedmiotu, proporcye koni i ludzi są zachowane w typowych swoich stosunkach”
Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, 1912, s.189–190
akwarela, papier, 19,5 × 14 cm w świetle passe-partout
sygn. l. d.: „JKossak”
Analogiczna akwarela reprodukowana w: Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, Warszawa 1912 r., s. 181
„Przechodząc wzrokiem po szczegółach rysunku Kossaka, gdy się dochodzi do oka, nozdrzy, uszu, układu grzywy, szyi i przyczepienia do niej głowy końskiej, doznaje się wrażenia że ten malowany koń Kossaka ożywa, drży, rusza tętni gwałtownym temperamentem lub omdlewa z wycieńczenia i nędzy, jaką koń przezywa na współkę z człowiekiem. Na łbie konia skupia Kossak cały swój zmysł obserwacyjny, zdolność odczuwania i odtwarzania charakteru i wyrazu”.
Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, 1912, s. 190
„Jednym z tych, w którego dziełach najwszechstronniej, najbezwzględniej, najbezpośredniej odbija się charakter i duch plemienny, rasowe właściwości i kultura długowieczna i świat zewnętrzny, w którym naród żył i działał – jest Juliusz Kossak. Na całym tym obszarze ziemi, na którym rozegrał się dramat dziejowy polskiego narodu, na którym pozostało życie polskie lub jego wspomnienie, wszędzie się tam spotyka z twórczością Kossaka. Był on malarzem wsi polskiej, tej wsi, gdzie na miedzy ‘ciche grusze siedzą’, i z której wyszło to wszystko, co było cnotą i zbrodnią, co było chwałą i hańbą, co żyło w sposób szczególny, różny od reszty świata w treści i formie, to co stanowiło rdzeń i istotę polskiego życia. Dziś, mogąc zajrzeć w całkowitą działalność Kossaka, dopiero się widzi cały ogrom tego, co on zdziałał, całą mnogość objawów życia, które odtworzyła jego niezmordowana ręka, nigdy niewyczerpana, świeża, jasna i żywa wyobraźnia”
Stanisław Witkiewicz, Juliusz Kossak, 1912, s. 7–8
„Konie Kossaka, pod względem zasadniczych proporcyi, zgadzają się z przyjętemi przez badaczy konia stosunkami wymiarów. Tablice, ułożone przez francuskiego pułkownika Duhoussefa, dające średnie wyniki pomiarów, sprawdzone na ogromnej ilości koni, użyte, jako sprawdzian Kossakowskich proporcyi, świadczą, jak dalece Kossak dokładnie obserwował naturę. Naturalnie, zastosowanie takiej miary przyrodniczej do krytyki, jest utrudnione tam, gdzie konie w obrazie są rysowane w gwałtownych ruchach, lub skróceniach perspektywicznych, natomiast na studyach i portretach koni Kossaka, na koniach w spokoju i w profilu w obrazach, można sprawdzić wielką ścisłość w stosowaniu zasad proporcyi, pomimo całej rozmaitości typów, które Kossak przedstawiał. Z drugiej strony, figura ludzka jest u Kossaka po większej części trochę za duża w stosunku do konia, nawet przy malowaniu ciężkich Frezów, lub dzisiejszych angielskich rosłych koni. Wynika to zapewne z tego, że typem konia, który Kossak najpierwej poznał, i z którym był najbardziej zżyty, był koń arabski, lub, co najmniej, blizko z nim spokrewniony – to jest koń stosunkowo mniejszy. Naturalnie, niema w tem nieprzełamanej rutyny i maniery, i tam, gdzie Kossak dobrze się zastanawiał i dążył do szczególnie wiernego oddania przedmiotu, proporcye koni i ludzi są zachowane w typowych swoich stosunkach”
Stanisław Witkiewicz, „Juliusz Kossak”, 1912, s.189–190