Umieszczone na odwrocie obrazu nazwisko Wołkowicz przypomina o wcześniejszych, jeszcze przedwojennych związkach Jana Cybisa z Krzemieńcem i tamtejszą kolonią artystów, którzy przyjeżdżali tu w trzydziestych latach XX wieku. Cybis, przybywający w Krzemieńcu od pierwszych miesięcy wojny (1939-1943), był tam niejako "u siebie" i mógł czuć się w miarę bezpiecznie. W Krzemieńcu spotkał wówczas malarza Bronisława Wołkowicza (1911-1943), być może pierwszego właściciela tego obrazu.

Krajobraz zimowy z Krzemieńca jest "klasycznym przykładem maestrii Jana Cybisa i konsekwencji jego malarskiego programu". Artysta był pejzażystą, "dla którego natura była jedynie pretekstem malarskim do rozgrywania gier barwnych". Zgodnie z programem kapistów, artysta odwołując się do natury treść obrazu "traktował jako element podrzędny w stosunku do formy, negował wszelką anegdotę i literaturę. Istotne dlań było doprowadzenie do odpowiedniego nastroju, do zorganizowania płótna za pomocą koloru i faktury".
Według załączonej ekspertyzy p. Stefanii Krzysztofowicz-Kozakowskiej (Kraków, 1 X 1999).

84
Jan CYBIS (1897 - 1972)

KRAJOBRAZ ZIMOWY Z KRZEMIEŃCA, 1939-1940

olej, tektura
36 x 49 cm
sygn. l.d.: Jan Cybis
Na odwrocie napisy ołówkiem: - pośrodku: 1939 - 40; u dołu po prawej: Wołkowicz

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Umieszczone na odwrocie obrazu nazwisko Wołkowicz przypomina o wcześniejszych, jeszcze przedwojennych związkach Jana Cybisa z Krzemieńcem i tamtejszą kolonią artystów, którzy przyjeżdżali tu w trzydziestych latach XX wieku. Cybis, przybywający w Krzemieńcu od pierwszych miesięcy wojny (1939-1943), był tam niejako "u siebie" i mógł czuć się w miarę bezpiecznie. W Krzemieńcu spotkał wówczas malarza Bronisława Wołkowicza (1911-1943), być może pierwszego właściciela tego obrazu.

Krajobraz zimowy z Krzemieńca jest "klasycznym przykładem maestrii Jana Cybisa i konsekwencji jego malarskiego programu". Artysta był pejzażystą, "dla którego natura była jedynie pretekstem malarskim do rozgrywania gier barwnych". Zgodnie z programem kapistów, artysta odwołując się do natury treść obrazu "traktował jako element podrzędny w stosunku do formy, negował wszelką anegdotę i literaturę. Istotne dlań było doprowadzenie do odpowiedniego nastroju, do zorganizowania płótna za pomocą koloru i faktury".
Według załączonej ekspertyzy p. Stefanii Krzysztofowicz-Kozakowskiej (Kraków, 1 X 1999).