Pochodzenie:
Pieczęć znajdująca się na odwrocie obrazu wskazuje na jego pochodzenie ze zbiorów Feliksa Mangghi-Jasieńskiego, jednego z najsłynniejszych, a zarazem najbardziej zasłużonych polskich kolekcjonerów. Swoją liczącą ponad 15 000 eksponatów kolekcję, w której znajdował się, m.in. Szał Podkowińskiego, a także arcydzieła tak wybitnych twórców jak Malczewski, Wyczółkowski czy Wyspiański – Jasieński przekazał Muzeum Narodowemu w Krakowie.
Jestem myślą w ukochanym Osieku – pisał Fałat w liście do Gabrieli Rudzińskiej (cyt. za: T. Dudek Bujarek, Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany, Bielsko-Biała 2017, s. 158). Osiek, obok Bystrej, był jego wyjątkowym plenerem. Miejscowość położona w ziemi oświęcimskiej, wraz z pobliskimi Bielanami, Łękami i Zasolanami należała do majątku rodziny Rudzińskich. Bliska znajomość Juliana Fałata z Rudzińskimi zaczęła się od przyjaźni z Lucjanem Wrotnowskim (1847-1902), prawnikiem, wydawcą i wiceprezesem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, który był synem ich sąsiadów. Fałat odwiedzał Łęki i Osiek prawdopodobnie już po powrocie z Berlina i objęciu stanowiska dyrektora krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w 1895 r., goszcząc wtedy u Wrotnowskich. W Łękach właśnie artysta poznał swoją przyszłą żonę Marię Luizę Comello de Stuckenfeld, wychowanicę Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek, którymi opiekowała się Gabriela Wrotnowska.
Jednym z ulubionych motywów artysty był widok drewnianego kościoła św. Andrzeja, o czym pisze Kinga Kawczak z Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej: Innym ważnym punktem osieckich plenerów Fałata była skarpa w centrum wsi, z malowniczo położonym na niej, w otoczeniu starodrzewia, późnogotyckim, drewnianym, modrzewiowym kościołem, nakrytym stromym gontowym dachem, z sobotami i wysoką wieżą. Artysta „sportretował“ go ze wszystkich stron i o każdej porze roku. Są wśród nich ujęcia całej bryły budynku z otaczającym go cmentarzem i ogrodzeniem, niekiedy z jakimiś postaciami, malowane barwnie lub pozostawione w formie rysunkowych szkiców. Częściej jednak są to wąskie kadry, w których malarz skupia się na rozwiązaniach formalnych – grze światła i cienia, zestawieniach kolorystycznych, wrażeniowości. Zwłaszcza widoki jego południowej i wschodniej elewacji z migotliwym blaskiem światła przefiltrowanego przez liście wiekowych dębów, czasem z fragmentami pni drzew i ich konarów, mają niezwykle impresyjny charakter. Powstały także nieliczne, znane z archiwalnej prasy, ujęcia wnętrza z zapisem barokowego wyposażenia (Laguny i inne osieckie plenery Fałata, „Wystawnik“ 2018, nr 3, s. 4).
akwarela, ołówek, papier
55 x 100 cm
sygn. p.d.: JFałat 906
Na odwrociu owalna pieczęć z napisem: Musée Jasieński | Cracovie | Autriche; poniżej ołówkiem g.f. [?].
Pochodzenie:
Pieczęć znajdująca się na odwrocie obrazu wskazuje na jego pochodzenie ze zbiorów Feliksa Mangghi-Jasieńskiego, jednego z najsłynniejszych, a zarazem najbardziej zasłużonych polskich kolekcjonerów. Swoją liczącą ponad 15 000 eksponatów kolekcję, w której znajdował się, m.in. Szał Podkowińskiego, a także arcydzieła tak wybitnych twórców jak Malczewski, Wyczółkowski czy Wyspiański – Jasieński przekazał Muzeum Narodowemu w Krakowie.
Jestem myślą w ukochanym Osieku – pisał Fałat w liście do Gabrieli Rudzińskiej (cyt. za: T. Dudek Bujarek, Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany, Bielsko-Biała 2017, s. 158). Osiek, obok Bystrej, był jego wyjątkowym plenerem. Miejscowość położona w ziemi oświęcimskiej, wraz z pobliskimi Bielanami, Łękami i Zasolanami należała do majątku rodziny Rudzińskich. Bliska znajomość Juliana Fałata z Rudzińskimi zaczęła się od przyjaźni z Lucjanem Wrotnowskim (1847-1902), prawnikiem, wydawcą i wiceprezesem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, który był synem ich sąsiadów. Fałat odwiedzał Łęki i Osiek prawdopodobnie już po powrocie z Berlina i objęciu stanowiska dyrektora krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w 1895 r., goszcząc wtedy u Wrotnowskich. W Łękach właśnie artysta poznał swoją przyszłą żonę Marię Luizę Comello de Stuckenfeld, wychowanicę Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek, którymi opiekowała się Gabriela Wrotnowska.
Jednym z ulubionych motywów artysty był widok drewnianego kościoła św. Andrzeja, o czym pisze Kinga Kawczak z Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej: Innym ważnym punktem osieckich plenerów Fałata była skarpa w centrum wsi, z malowniczo położonym na niej, w otoczeniu starodrzewia, późnogotyckim, drewnianym, modrzewiowym kościołem, nakrytym stromym gontowym dachem, z sobotami i wysoką wieżą. Artysta „sportretował“ go ze wszystkich stron i o każdej porze roku. Są wśród nich ujęcia całej bryły budynku z otaczającym go cmentarzem i ogrodzeniem, niekiedy z jakimiś postaciami, malowane barwnie lub pozostawione w formie rysunkowych szkiców. Częściej jednak są to wąskie kadry, w których malarz skupia się na rozwiązaniach formalnych – grze światła i cienia, zestawieniach kolorystycznych, wrażeniowości. Zwłaszcza widoki jego południowej i wschodniej elewacji z migotliwym blaskiem światła przefiltrowanego przez liście wiekowych dębów, czasem z fragmentami pni drzew i ich konarów, mają niezwykle impresyjny charakter. Powstały także nieliczne, znane z archiwalnej prasy, ujęcia wnętrza z zapisem barokowego wyposażenia (Laguny i inne osieckie plenery Fałata, „Wystawnik“ 2018, nr 3, s. 4).