Obraz pochodzi z kolekcji przyjaciół Artysty.
Obraz wystawiany, opisany i reprodukowany:
– Joanna Pollakówna, Czapski, Wydawnictwo Krupski i S-ka, Warszawa 1993, il. 28 (ilustracja barwna), s. nlb.;
– Józef Czapski. Widzenie życia, katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Gdańsku, III – VI 2000, il. 53, s. 86, kat. poz. 47.
Zalążkiem wielu obrazów Czapskiego było niepowtarzalne i jednostkowe punctum – twarz nieznajomego, samotna kobieta siedząca na ławce, młodzieniec zobaczony w wagonie metra, para kochanków w kawiarni. To, co go poruszało, dotykało czy nawet raniło. Punctum, choć wybiega nagle i niespodziewanie [...], przeszywając przy tym niczym strzała, ma zdolność do ukrytego trwania. Już w końcu lat trzydziestych Jerzy Wolff – relacjonując słowa Czapskiego – pisał o nim jako o malarzu, który „łazi leniwo“ po ulicach miasta w poszukiwaniu podniet. [...] Metoda jego przypomina – pisał Konstanty Jeleński – podejście fotografa, spacerującego po świecie z aparatem przewieszonym przez ramię. Nie czyha on na obraz; przeciwnie – taki czy inny wycinek rzeczywistości narzuca mu się nagle, przemieniając bierne spojrzenie w błyskawiczną wizję.
Józef Czapski. Widzenie życia, katalog wystawy, s. 17-18
olej, płótno
81,5 x 66 cm
sygn.: J. CZAPSKI.
Obraz pochodzi z kolekcji przyjaciół Artysty.
Obraz wystawiany, opisany i reprodukowany:
– Joanna Pollakówna, Czapski, Wydawnictwo Krupski i S-ka, Warszawa 1993, il. 28 (ilustracja barwna), s. nlb.;
– Józef Czapski. Widzenie życia, katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Gdańsku, III – VI 2000, il. 53, s. 86, kat. poz. 47.
Zalążkiem wielu obrazów Czapskiego było niepowtarzalne i jednostkowe punctum – twarz nieznajomego, samotna kobieta siedząca na ławce, młodzieniec zobaczony w wagonie metra, para kochanków w kawiarni. To, co go poruszało, dotykało czy nawet raniło. Punctum, choć wybiega nagle i niespodziewanie [...], przeszywając przy tym niczym strzała, ma zdolność do ukrytego trwania. Już w końcu lat trzydziestych Jerzy Wolff – relacjonując słowa Czapskiego – pisał o nim jako o malarzu, który „łazi leniwo“ po ulicach miasta w poszukiwaniu podniet. [...] Metoda jego przypomina – pisał Konstanty Jeleński – podejście fotografa, spacerującego po świecie z aparatem przewieszonym przez ramię. Nie czyha on na obraz; przeciwnie – taki czy inny wycinek rzeczywistości narzuca mu się nagle, przemieniając bierne spojrzenie w błyskawiczną wizję.
Józef Czapski. Widzenie życia, katalog wystawy, s. 17-18