Prezentowany obraz został namalowany przez Ajdukiewicza zapewne w Wiedniu, gdzie przeniósł się w 1882 roku po dużym sukcesie namalowanych obrazów Heleny Modrzejewskiej z 1880 r. (w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie) i Sztabu arcyksięcia Alberta (1880 r.) W 1884 otrzymał pracownię po zmarłym Hansie Makarcie. Tam właśnie powstały portrety, w tym konne, cesarza Franciszka Józefa i arcyksięcia Rudolfa. Ajdukiewicz uzyskując mecenat dworu królewskiego, stał się rozchwytywanym portrecistą przez arystokrację zarówno z Sofii, Londynu, Konstantynopola, Bukaresztu czy Petersburga. „Obdarzany był odznaczeniami honorowymi i medalami przez monarchów, a zdobył uznanie i sławę na dworach królewskich biegłością w odtwarzaniu parad wojskowych, elegancją i błyskotliwością reprezentacyjnych portretów (Irena Jakimowiczowa, Tadeusz Ajdukiewicz, [w:] „Słownik artystów polskich i w Polsce działających, malarze, rzeźbiarze, graficy”, Ossolineum, 1971, s. 12). Jak pisał współczesny Ajdukiewiczowi Jan Bołoz:
„A ta żywość tych portretów, tryskających prawdą, ta trafność podchwyconych ruchów i gestów jest tu wprost zdumiewająca! (…) Ani Brandt ani Kowalski nie byliby temu problemowi sprostali. Gdziekolwiek oni na portret natknąć się musieli, potknęli się; znany portret „ministra Lutza na polowaniu” pędzla Kowalskiego jest sztywny i drewniany, a portrety króla Jana i królowej Marysieńki na brandtowskim „Kuligu Wilanowskim” mrożą, bardziej jeszcze, niż twardy śnieg skrzący, po którym złote sanie ruszając z miejsca aż jękły! Ajdukiewicz posiadł był tę rzadką, nader rzadką zdolność łączenia w danej postaci jej walorów duchowych z życiowo-zmysłowymi”.
Jan Bołoz Antoniewicz, Tadeusz Ajdukiewicz, Lwów 1916, s. 17–18.
olej, deska, 61 × 50 cm
sygn. p. d.: Tadeusz Ajdukiewicz
Prezentowany obraz został namalowany przez Ajdukiewicza zapewne w Wiedniu, gdzie przeniósł się w 1882 roku po dużym sukcesie namalowanych obrazów Heleny Modrzejewskiej z 1880 r. (w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie) i Sztabu arcyksięcia Alberta (1880 r.) W 1884 otrzymał pracownię po zmarłym Hansie Makarcie. Tam właśnie powstały portrety, w tym konne, cesarza Franciszka Józefa i arcyksięcia Rudolfa. Ajdukiewicz uzyskując mecenat dworu królewskiego, stał się rozchwytywanym portrecistą przez arystokrację zarówno z Sofii, Londynu, Konstantynopola, Bukaresztu czy Petersburga. „Obdarzany był odznaczeniami honorowymi i medalami przez monarchów, a zdobył uznanie i sławę na dworach królewskich biegłością w odtwarzaniu parad wojskowych, elegancją i błyskotliwością reprezentacyjnych portretów (Irena Jakimowiczowa, Tadeusz Ajdukiewicz, [w:] „Słownik artystów polskich i w Polsce działających, malarze, rzeźbiarze, graficy”, Ossolineum, 1971, s. 12). Jak pisał współczesny Ajdukiewiczowi Jan Bołoz:
„A ta żywość tych portretów, tryskających prawdą, ta trafność podchwyconych ruchów i gestów jest tu wprost zdumiewająca! (…) Ani Brandt ani Kowalski nie byliby temu problemowi sprostali. Gdziekolwiek oni na portret natknąć się musieli, potknęli się; znany portret „ministra Lutza na polowaniu” pędzla Kowalskiego jest sztywny i drewniany, a portrety króla Jana i królowej Marysieńki na brandtowskim „Kuligu Wilanowskim” mrożą, bardziej jeszcze, niż twardy śnieg skrzący, po którym złote sanie ruszając z miejsca aż jękły! Ajdukiewicz posiadł był tę rzadką, nader rzadką zdolność łączenia w danej postaci jej walorów duchowych z życiowo-zmysłowymi”.
Jan Bołoz Antoniewicz, Tadeusz Ajdukiewicz, Lwów 1916, s. 17–18.