Stanisław Ignacy Witkiewicz, zanim w 1917 roku zaczął używać pseudonimu Witkacy, podpisywał się swoim drugim imieniem, by odróżniać się od ojca - Stanisława Witkiewicza - powszechnie znanego malarza, pisarza i teoretyka sztuki.
Od 1906 roku Witkacy rysował kompozycje figuralne używając do tego węgla. Ojciec artysty nazwał je żartobliwie „potworami“ przewrotnie nawiązując do tytułu znanej grafiki Francisca Goi pt. Gdy rozum śpi budzą się potwory. Określenie to przyjęło się w literaturze przedmiotu. Tylko niewielka liczba „potworów“ zachowała się do naszych czasów, wiele z nich znamy wyłącznie z fotografii, które Witkacy przesyłał ojcu przebywającemu wówczas na kuracji w Lovranie nad Adriatykiem.
„Potwory“ przedstawiają przeważnie kilka postaci na ogół ustawionych frontalnie, a czasem z profilu i odgrywają przed widzem jakąś scenę. Jak dotąd większość z nich nie została dostatecznie zinterpretowana, choć wiemy na pewno, że do wielu z nich autor czerpał inspirację z utworów literackich swoich przyjaciół - Tadeusza Micińskiego i Romana Jaworskiego, a niektóre związane są z osobistymi przeżyciami artysty.
W 1911 Witkacy inspirował się głównie wydaną rok wcześniej przez warszawskie wydawnictwo Gebethner i Wolff powieścią Micińskiego pt. Nietota - co najmniej kilka prac rysowanych węglem (znanych niestety wyłącznie z reprodukcji fotograficznych) i jeden obraz olejny (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie) stanowiło oczywiste nawiązanie do tego utworu. Podobnie można wnioskować w przypadku omawianej Kompozycji figuralnej z 1911 roku.
Scena ta może nawiązywać do jednego z wątków tej powieści opowiadającego o tragicznej miłości góralki Jernesty - kucharki jednej z głównych postaci powieści - Wieszczki Mary - do męża Józika, niepoprawnego pijaka.
W powieści Micińskiego nie ma wprawdzie dokładnie takiej sceny jaką narysował Witkacy, lecz w przypadku innych jego kompozycji inspirowanych literaturą jest podobnie. Artysta tworzył raczej ekwiwalenty wybranych wątków lub fragmentów utworów literackich dopowiadając do nich treści własnego pomysłu niż dosłowne ilustracje.
Nieznana dotąd kompozycja z 1911 roku jest jedną z niewielu zachowanych prac Witkacego wykonanych w tym czasie, w dodatku - reprezentuje gatunek dość tajemniczych do dziś „potworów“. Mimo niemożności zinterpretowania jej do końca w sposób nie ulegający wątpliwości, pozostaje ona niezwykle interesującym i efektownym przykładem młodzieńczej twórczości artysty i jako taka - jest rarytasem kolekcjonerskim.
Z ekspertyzy dr Anny Żakiewicz
węgiel, papier
48 x 54 cm
sygn. ołówkiem p.d.: Ignacy Witkiewicz | 1911
Stanisław Ignacy Witkiewicz, zanim w 1917 roku zaczął używać pseudonimu Witkacy, podpisywał się swoim drugim imieniem, by odróżniać się od ojca - Stanisława Witkiewicza - powszechnie znanego malarza, pisarza i teoretyka sztuki.
Od 1906 roku Witkacy rysował kompozycje figuralne używając do tego węgla. Ojciec artysty nazwał je żartobliwie „potworami“ przewrotnie nawiązując do tytułu znanej grafiki Francisca Goi pt. Gdy rozum śpi budzą się potwory. Określenie to przyjęło się w literaturze przedmiotu. Tylko niewielka liczba „potworów“ zachowała się do naszych czasów, wiele z nich znamy wyłącznie z fotografii, które Witkacy przesyłał ojcu przebywającemu wówczas na kuracji w Lovranie nad Adriatykiem.
„Potwory“ przedstawiają przeważnie kilka postaci na ogół ustawionych frontalnie, a czasem z profilu i odgrywają przed widzem jakąś scenę. Jak dotąd większość z nich nie została dostatecznie zinterpretowana, choć wiemy na pewno, że do wielu z nich autor czerpał inspirację z utworów literackich swoich przyjaciół - Tadeusza Micińskiego i Romana Jaworskiego, a niektóre związane są z osobistymi przeżyciami artysty.
W 1911 Witkacy inspirował się głównie wydaną rok wcześniej przez warszawskie wydawnictwo Gebethner i Wolff powieścią Micińskiego pt. Nietota - co najmniej kilka prac rysowanych węglem (znanych niestety wyłącznie z reprodukcji fotograficznych) i jeden obraz olejny (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie) stanowiło oczywiste nawiązanie do tego utworu. Podobnie można wnioskować w przypadku omawianej Kompozycji figuralnej z 1911 roku.
Scena ta może nawiązywać do jednego z wątków tej powieści opowiadającego o tragicznej miłości góralki Jernesty - kucharki jednej z głównych postaci powieści - Wieszczki Mary - do męża Józika, niepoprawnego pijaka.
W powieści Micińskiego nie ma wprawdzie dokładnie takiej sceny jaką narysował Witkacy, lecz w przypadku innych jego kompozycji inspirowanych literaturą jest podobnie. Artysta tworzył raczej ekwiwalenty wybranych wątków lub fragmentów utworów literackich dopowiadając do nich treści własnego pomysłu niż dosłowne ilustracje.
Nieznana dotąd kompozycja z 1911 roku jest jedną z niewielu zachowanych prac Witkacego wykonanych w tym czasie, w dodatku - reprezentuje gatunek dość tajemniczych do dziś „potworów“. Mimo niemożności zinterpretowania jej do końca w sposób nie ulegający wątpliwości, pozostaje ona niezwykle interesującym i efektownym przykładem młodzieńczej twórczości artysty i jako taka - jest rarytasem kolekcjonerskim.
Z ekspertyzy dr Anny Żakiewicz