Po polnej drodze wijącej się wśród łąk idzie samotna kobieta d¼wigająca chrust. Pustka rozległego, łąkowego pejzażu, z majaczącymi tylko na wysoko położonej linii horyzontu zaroślami, wywołuje nastrój pewnego wyciszenia i nostalgii. Nieczytelna sygnatura nie pozwala zidentyfikować autora płótna. Realizm formy, dosyć oszczędna gama kolorystyczna, temat obrazu i nastrojowość przedstawienia, pozwalają przypuszczać, że mógł się on wywodzić z kręgu malarzy monachijskich. Podobne motywy odnajdujemy u Antoniego Kozakiewicza w jego obrazach przedstawiających kobiety wracające z pola lub samotnie brnące przez zaśnieżone drogi czy też w Opuszczonej plebani Alberta Chmielowskiego z 1888 roku, (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie), w której, podobnie jak na prezentowanym płótnie, zgarbiona pod ciężarem wiązki chrustu kobieta kroczy pustą drogą obok wiejskiej plebani.
Olej, płótno;
61,5 x 49 cm
Sygnowany l.d.: W
. K.
Po polnej drodze wijącej się wśród łąk idzie samotna kobieta d¼wigająca chrust. Pustka rozległego, łąkowego pejzażu, z majaczącymi tylko na wysoko położonej linii horyzontu zaroślami, wywołuje nastrój pewnego wyciszenia i nostalgii. Nieczytelna sygnatura nie pozwala zidentyfikować autora płótna. Realizm formy, dosyć oszczędna gama kolorystyczna, temat obrazu i nastrojowość przedstawienia, pozwalają przypuszczać, że mógł się on wywodzić z kręgu malarzy monachijskich. Podobne motywy odnajdujemy u Antoniego Kozakiewicza w jego obrazach przedstawiających kobiety wracające z pola lub samotnie brnące przez zaśnieżone drogi czy też w Opuszczonej plebani Alberta Chmielowskiego z 1888 roku, (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie), w której, podobnie jak na prezentowanym płótnie, zgarbiona pod ciężarem wiązki chrustu kobieta kroczy pustą drogą obok wiejskiej plebani.