Cykl IMPROVISUS - proces tworzenia obrazu zbiega się w czasie z jego wykonywaniem. Interesuje mnie nieprzewidywalność i spontaniczność, które dynamizują zarówno sam akt kreacji jak i powstający obraz. Improwizacyjność to pierwszy i zasadniczy przejaw twórczej aktywności człowieka, a tym samym jakże ulotny i piękny dialog - rozmowa ze wszystkimi, którzy tworzyli swoje prace w czasach kiedy takie terminy jak obraz, dzieło, stylistyka czy proces twórczy jeszcze nie funkcjonowały. Improwizacja nie stanowi nigdy osobnego i niezależnego bytu. Zawsze była i będzie uzależniona oraz współgrająca z czynnikiem stałym, pewnym, sprawdzalnym i ujarzmionym. Proces twórczy to dualizm przeciwieństw i stałe współgranie: żywiołu i porządku, swobody i dyscypliny, frywolności i koncentracji, intuicji i intelektu, spontaniczności i kalkulacji, natchnienia i koncepcji, inwencji i organizacji. W malarstwie fascynuje mnie właśnie ów metafizyczny splot obliczalnego z nieobliczalnym, wymiernego z niewymiernym.

34
Paweł KORAB KOWALSKI (ur. 1974)

IMPROVISUS # 94, 2019

akryl, papier, 38 x 57 cm
sygn. d. ołówkiem
w oprawie

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Cykl IMPROVISUS - proces tworzenia obrazu zbiega się w czasie z jego wykonywaniem. Interesuje mnie nieprzewidywalność i spontaniczność, które dynamizują zarówno sam akt kreacji jak i powstający obraz. Improwizacyjność to pierwszy i zasadniczy przejaw twórczej aktywności człowieka, a tym samym jakże ulotny i piękny dialog - rozmowa ze wszystkimi, którzy tworzyli swoje prace w czasach kiedy takie terminy jak obraz, dzieło, stylistyka czy proces twórczy jeszcze nie funkcjonowały. Improwizacja nie stanowi nigdy osobnego i niezależnego bytu. Zawsze była i będzie uzależniona oraz współgrająca z czynnikiem stałym, pewnym, sprawdzalnym i ujarzmionym. Proces twórczy to dualizm przeciwieństw i stałe współgranie: żywiołu i porządku, swobody i dyscypliny, frywolności i koncentracji, intuicji i intelektu, spontaniczności i kalkulacji, natchnienia i koncepcji, inwencji i organizacji. W malarstwie fascynuje mnie właśnie ów metafizyczny splot obliczalnego z nieobliczalnym, wymiernego z niewymiernym.