Paweł Susid przyzwyczaił odbiorczynie i odbiorców swojego malarstwa do napięć między tekstem a obrazem. Od szablonu malowane litery i nieszablonowe rozwiązania malarskie składają się na niejednoznaczne konstrukcje, skupione na znaczeniu, ale – jak przystało na ucznia Tadeusza Dominika – nie negujące wartości czysto estetycznych.
Miękkość prowadzonych przez Susida linii, ich miarowy rytm i wypełnione kolorem przestrzenie wspólne mają posmak biologicznej sugestii. Warszawski artysta ogranicza paletę do czerwieni, żółcieni, czerni i granatu, zupełnie jak XX-wieczna awangarda neoplastyczna, i tu czai się kolejny suspens – Panie idą może być opowieścią o zamianie geometrii na organiczne krzywizny lub sugestią, że czas hegemonii męskich awangardzistów dobiega końca.
len, wełna
wymiary 150 x 104 cm
Paweł Susid przyzwyczaił odbiorczynie i odbiorców swojego malarstwa do napięć między tekstem a obrazem. Od szablonu malowane litery i nieszablonowe rozwiązania malarskie składają się na niejednoznaczne konstrukcje, skupione na znaczeniu, ale – jak przystało na ucznia Tadeusza Dominika – nie negujące wartości czysto estetycznych.
Miękkość prowadzonych przez Susida linii, ich miarowy rytm i wypełnione kolorem przestrzenie wspólne mają posmak biologicznej sugestii. Warszawski artysta ogranicza paletę do czerwieni, żółcieni, czerni i granatu, zupełnie jak XX-wieczna awangarda neoplastyczna, i tu czai się kolejny suspens – Panie idą może być opowieścią o zamianie geometrii na organiczne krzywizny lub sugestią, że czas hegemonii męskich awangardzistów dobiega końca.