Ignacy Korwin Milewski (1846 Gieranony - 1926 Pula), jeden z największych mecenasów i kolekcjonerów polskiego malarstwa.
Bogaty z domu, odebrał bardzo staranne wykształcenie w Paryżu po którym ukończył prawo na uniwersytecie w Dorpacie. Po studiach wrócił do rodzinnych Gierianonów. W 1870 roku zapragnął zostać artystą i w tym celu przeniósł się do Monachium, gdzie studiował na tamtejszej akademii i poznając polskich artystów. Zrozumiał w końcu, że Bóg odmówił mu talentu i w 1875 r. udał się w 1875 roku do Rzymu, by tam zdobyć tytuł hrabiowski. Udostojnił swój rodowy herb Ślepowron dodając rycerza trzymającego oburącz nad głową miecz. Herb ten nazwany Milan powielany był na dekoracyjnych sprzętach zamawianych przez Milewskiego.
Swoją kolekcję Milewski zaczął gromadzić, od około 1880 roku. Metodycznie zbierał obrazy o konkretnym rodowodzie artystycznym. Sam powiedział: Życząc sobie mieć zbiór mniej więcej kompletny i stanowiący całość oryginalną, choćby w skromnych rozmiarach, muszę się ograniczyć pewnymi ramami, a za takowe wybrałem specjalność w rodzaju Nowej Pinakoteki w Monachium. Że więc nabywam obrazy artystów-rodaków, obecnie żyjących, a między takimi wyłącznie tych, co należą lub należeli do szkoły monachijskiej. Każdy rozwój kulturalny związany jest ze swą ojczyzną tylko przez pewien, często krótki okres czasu. Tak więc na początku XIX wieku Polska wydała bohaterów, rycerzy, poetów o zabarwieniu narodowym, a w ostatnich 30 latach - malarzy, którzy zapewne nie będą mieli swych następców. Żeby te dzieła nie rozproszyły się, ale zostały zachowane dla Ojczyzny - gromadzę je, by świadczyły o kulturze Polski. Malarze polscy w szczęśliwy sposób połączyli swe narodowe właściwości z realistyczna sztuką szkoły monachijskiej.
Jawiąc się jako prawdziwy koneser i esteta utrzymywał ścisłe kontakty z artystami, odwiedzał ich w pracowniach, zamawiał u nich obrazy, sowicie wynagradzał za pracę, a także oferował ciągłą opiekę materialną - wszystko celem asystowania przy narodzinach malarstwa, które powstawać miało dla samej idei artystycznego piękna i rozwoju sztuki narodowej.
Zakupił dzieła należące do ścisłego kanonu polskiej sztuki, m.in. Plac Opery Paryskiej nocą, Trumnę chłopską i Anioł Pański Aleksandra Gierymskiego, Targ na konie na Groblach w Krakowie Juliusza Kossaka, Babie lato Józefa Chełmońskiego, Pocztylion Alfreda Wierusza-Kowalskiego, Łowienie raków Leona Wyczółkowskiego, Stańczyka Jana Matejki czy Aktorów przed Hamletem Władysława Czachórskiego oraz dzieła Piotra Michałowskiego, Stanisława Witkiewicza, Franciszka Żmurki, Wincentego Wodzinowskiego, Józefa Brandta, Józefa Pankiewicza.
Z wieloma artystami ich opiekuna łączyła szczególna więź. Malarzami, z którymi Milewski zawiązał szczególnie zażyłe relacje był Władysław Czachórski, przyjaciel i twórca jego portretu oraz Wincenty Wodzinowski, malarz, który tworzący przez pewien czas na wyłączne zlecenie swojego mecenasa, w rewanżu otrzymał wybudowaną dla niego pracownię w Swoszowicach.
Jednakże największym uznaniem Milewski darzył Aleksandra Gierymskiego.
Ważną inicjatywą podjętą przez Milewskiego była chęć zgromadzenia galerii autoportretów malarzy swojej epoki.
Zamówieniom składnym malarzom towarzyszyły liczne obostrzenia. Milewski pragnął posiadać wizerunki artystów wszystkie w tym samym formacie, modele mieli być tak samo upozowani: na wprost, w ujęciu do kolan z paletą w dłoni, zachowując przy tym naturalną wielkość malowanej postaci.
Blisko dwudziestu artystów, przyjęło zamówienie kolekcjonera i jego surowe warunki. Swe autoportrety wykonali, między innymi Teodor Axentowicz, Tadeusz Ajdukiewicz, Aleksander Gierymski, Alfred Wierusz-Kowalski, Wincenty Wodzinowski, Antoni Piotrowski, Franciszek Żmurko, Anna Bilińska-Bohdanowicz. Jedynie Matejko nie podporządkował się tej narzuconej konwencji, portretując siebie w obszernym fotelu, jedynie on zyskał od zleceniodawcy większą swobodę twórczą. Dziś, kolekcja siedemnastu autoportretów znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
Zakupił eksterytorialną wyspę Santa Catarina na Adriatyku u wybrzeży Chorwacji, nieopodal miasta Rovinj, na której zamieszkał na stałe w 1905 roku. Tam też niebotycznym kosztem wystawił pałac według projektu krakowskiego architekta, Teodora Talowskiego, który stał się domem dla gromadzonej kolekcji obrazów.
Dostatnie życie, drogie inicjatywy społeczne i kosztowne podróże wpędziły Korwin-Milewskiego w poważne kłopoty finansowe. Z powodu I wojny światowej stracił majątki ziemskie i ruchomości pozostałe na terenach rosyjskich. Nie mając za co żyć zdecydował się na sprzedaż kolekcji. Wiekszą część zbiorów kupił warszawski antykwariusz Abel Gutnajer, a od niego Muzeum Narodowe w Warszawie (dziś dzieła te stanowią ozdobę Galerii sztuki XIX wieku).
Wkrótce po uzyskaniu tytułu hrabiego i udostojnieniu herbu, w 1888 r. Milewski zamówił w słynnej manufakturze gobelinów Braquenié et Cie 12 olbrzymich portier przeznaczonych do rodzinnego domu w Gieranonach w powiecie oszmiańskim (obecnie na terytorium Białorusi). Jeden z nich ma w swoich zbiorach Muzeum Romantyzmu w Opinogórze
Lit.: Ignacy Karol Hrabia Korwin-Milewski postać niezwykła, Święta Katarzyna 2016; Paulina Adamczyk, Kolekcjoner sztuki, właściciel wyspy, ekscentryczny przyjaciel artystów. Hrabia Ignacy Korwin-Milewski, 2017
Wełna, len, jedwab (poszewka); 200 x 350 cm
Przedstawiony herb Milan hrabiego i jego inicjały wokół I K H K M (Ignacy Karol Hrabia Korwin Milewski)
Sygnowany l.d.: BRAQUENIE
Stan zachowania: miejscami cerowany.
Ignacy Korwin Milewski (1846 Gieranony - 1926 Pula), jeden z największych mecenasów i kolekcjonerów polskiego malarstwa.
Bogaty z domu, odebrał bardzo staranne wykształcenie w Paryżu po którym ukończył prawo na uniwersytecie w Dorpacie. Po studiach wrócił do rodzinnych Gierianonów. W 1870 roku zapragnął zostać artystą i w tym celu przeniósł się do Monachium, gdzie studiował na tamtejszej akademii i poznając polskich artystów. Zrozumiał w końcu, że Bóg odmówił mu talentu i w 1875 r. udał się w 1875 roku do Rzymu, by tam zdobyć tytuł hrabiowski. Udostojnił swój rodowy herb Ślepowron dodając rycerza trzymającego oburącz nad głową miecz. Herb ten nazwany Milan powielany był na dekoracyjnych sprzętach zamawianych przez Milewskiego.
Swoją kolekcję Milewski zaczął gromadzić, od około 1880 roku. Metodycznie zbierał obrazy o konkretnym rodowodzie artystycznym. Sam powiedział: Życząc sobie mieć zbiór mniej więcej kompletny i stanowiący całość oryginalną, choćby w skromnych rozmiarach, muszę się ograniczyć pewnymi ramami, a za takowe wybrałem specjalność w rodzaju Nowej Pinakoteki w Monachium. Że więc nabywam obrazy artystów-rodaków, obecnie żyjących, a między takimi wyłącznie tych, co należą lub należeli do szkoły monachijskiej. Każdy rozwój kulturalny związany jest ze swą ojczyzną tylko przez pewien, często krótki okres czasu. Tak więc na początku XIX wieku Polska wydała bohaterów, rycerzy, poetów o zabarwieniu narodowym, a w ostatnich 30 latach - malarzy, którzy zapewne nie będą mieli swych następców. Żeby te dzieła nie rozproszyły się, ale zostały zachowane dla Ojczyzny - gromadzę je, by świadczyły o kulturze Polski. Malarze polscy w szczęśliwy sposób połączyli swe narodowe właściwości z realistyczna sztuką szkoły monachijskiej.
Jawiąc się jako prawdziwy koneser i esteta utrzymywał ścisłe kontakty z artystami, odwiedzał ich w pracowniach, zamawiał u nich obrazy, sowicie wynagradzał za pracę, a także oferował ciągłą opiekę materialną - wszystko celem asystowania przy narodzinach malarstwa, które powstawać miało dla samej idei artystycznego piękna i rozwoju sztuki narodowej.
Zakupił dzieła należące do ścisłego kanonu polskiej sztuki, m.in. Plac Opery Paryskiej nocą, Trumnę chłopską i Anioł Pański Aleksandra Gierymskiego, Targ na konie na Groblach w Krakowie Juliusza Kossaka, Babie lato Józefa Chełmońskiego, Pocztylion Alfreda Wierusza-Kowalskiego, Łowienie raków Leona Wyczółkowskiego, Stańczyka Jana Matejki czy Aktorów przed Hamletem Władysława Czachórskiego oraz dzieła Piotra Michałowskiego, Stanisława Witkiewicza, Franciszka Żmurki, Wincentego Wodzinowskiego, Józefa Brandta, Józefa Pankiewicza.
Z wieloma artystami ich opiekuna łączyła szczególna więź. Malarzami, z którymi Milewski zawiązał szczególnie zażyłe relacje był Władysław Czachórski, przyjaciel i twórca jego portretu oraz Wincenty Wodzinowski, malarz, który tworzący przez pewien czas na wyłączne zlecenie swojego mecenasa, w rewanżu otrzymał wybudowaną dla niego pracownię w Swoszowicach.
Jednakże największym uznaniem Milewski darzył Aleksandra Gierymskiego.
Ważną inicjatywą podjętą przez Milewskiego była chęć zgromadzenia galerii autoportretów malarzy swojej epoki.
Zamówieniom składnym malarzom towarzyszyły liczne obostrzenia. Milewski pragnął posiadać wizerunki artystów wszystkie w tym samym formacie, modele mieli być tak samo upozowani: na wprost, w ujęciu do kolan z paletą w dłoni, zachowując przy tym naturalną wielkość malowanej postaci.
Blisko dwudziestu artystów, przyjęło zamówienie kolekcjonera i jego surowe warunki. Swe autoportrety wykonali, między innymi Teodor Axentowicz, Tadeusz Ajdukiewicz, Aleksander Gierymski, Alfred Wierusz-Kowalski, Wincenty Wodzinowski, Antoni Piotrowski, Franciszek Żmurko, Anna Bilińska-Bohdanowicz. Jedynie Matejko nie podporządkował się tej narzuconej konwencji, portretując siebie w obszernym fotelu, jedynie on zyskał od zleceniodawcy większą swobodę twórczą. Dziś, kolekcja siedemnastu autoportretów znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
Zakupił eksterytorialną wyspę Santa Catarina na Adriatyku u wybrzeży Chorwacji, nieopodal miasta Rovinj, na której zamieszkał na stałe w 1905 roku. Tam też niebotycznym kosztem wystawił pałac według projektu krakowskiego architekta, Teodora Talowskiego, który stał się domem dla gromadzonej kolekcji obrazów.
Dostatnie życie, drogie inicjatywy społeczne i kosztowne podróże wpędziły Korwin-Milewskiego w poważne kłopoty finansowe. Z powodu I wojny światowej stracił majątki ziemskie i ruchomości pozostałe na terenach rosyjskich. Nie mając za co żyć zdecydował się na sprzedaż kolekcji. Wiekszą część zbiorów kupił warszawski antykwariusz Abel Gutnajer, a od niego Muzeum Narodowe w Warszawie (dziś dzieła te stanowią ozdobę Galerii sztuki XIX wieku).
Wkrótce po uzyskaniu tytułu hrabiego i udostojnieniu herbu, w 1888 r. Milewski zamówił w słynnej manufakturze gobelinów Braquenié et Cie 12 olbrzymich portier przeznaczonych do rodzinnego domu w Gieranonach w powiecie oszmiańskim (obecnie na terytorium Białorusi). Jeden z nich ma w swoich zbiorach Muzeum Romantyzmu w Opinogórze
Lit.: Ignacy Karol Hrabia Korwin-Milewski postać niezwykła, Święta Katarzyna 2016; Paulina Adamczyk, Kolekcjoner sztuki, właściciel wyspy, ekscentryczny przyjaciel artystów. Hrabia Ignacy Korwin-Milewski, 2017