Jan Lebenstein (1930 - 1999) Ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych w 1954 roku pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Rok później zadebiutował w warszawskim Arsenale na wystawie „Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi”. W 1959 roku otrzymał Grand Prix na I Biennale Młodych w Paryżu, gdzie zachwycił publiczność swoimi kompozycjami Figur osiowych, które stanowiły artystyczną odpowiedź Lebensteina na kondycję społeczeństwa zdegradowanego przez wojnę. Po cyklu Figur osiowych, na płótnach malarza zaczęły pojawiać się fantastyczne bestie, będące często dziwnymi hybrydami zwierząt i ludzi. Prace artysty znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu oraz w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Nationale d’Art Moderne w Paryżu.

Lebenstein wydaje się niweczyć dualizm duch - materia. Tak jakby punktem wyjściowym była dla niego nowa interpretacja jakiegoś śpiewu dalekiej przeszłości. Elverio Maurizi, krytyk sztuki

24
Jan LEBENSTEIN (1930-1999)

Figury, 1957/1958

tusz, papier milimetrowy, 55,5 x 35,5 cm (w świetle passe-partout),
sygnowany p.d.: lebensztejn 57². 58²., nalepki domów aukcyjnych Rempex i Rynek sztuki

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Jan Lebenstein (1930 - 1999) Ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych w 1954 roku pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Rok później zadebiutował w warszawskim Arsenale na wystawie „Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi”. W 1959 roku otrzymał Grand Prix na I Biennale Młodych w Paryżu, gdzie zachwycił publiczność swoimi kompozycjami Figur osiowych, które stanowiły artystyczną odpowiedź Lebensteina na kondycję społeczeństwa zdegradowanego przez wojnę. Po cyklu Figur osiowych, na płótnach malarza zaczęły pojawiać się fantastyczne bestie, będące często dziwnymi hybrydami zwierząt i ludzi. Prace artysty znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu oraz w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Nationale d’Art Moderne w Paryżu.

Lebenstein wydaje się niweczyć dualizm duch - materia. Tak jakby punktem wyjściowym była dla niego nowa interpretacja jakiegoś śpiewu dalekiej przeszłości. Elverio Maurizi, krytyk sztuki