"Jak szedłem, to szedłem swoją boczną dróżką, która była może dużo skromniejsza, ale była moja własna, jedyna, a nie wydeptana całą kohortą" (Jan Lebenstein).

"Sztuka Lebensteina, taka, jaka jawi się nam dzisiaj, jest przewrotna i niepokojąca, a lepiej jeszcze powiedziawszy, unheimlich: termin, który Freud definiuje jako "coś co powinno było pozostać ukryte, a wypłynęło na powierzchnię". Dzięki temu, że fantazmaty przeważyły i wypłynęły na powierzchnię, możemy obcować z wyrazem plastycznym niezwykle bogatego i spójnego uniwersum psychicznego.
Pewność kreski wiodącej wiązkę cieniutkich nacięć, wykorzystywanie przypadków, jakie nastręcza technika gwaszu, pozwala na taką samą deformację ciał i twarzy, jakiej podlegały stare posągi przeżarte przez ziemię i sól morską. Poza mijającym czasem rysunki Lebensteina odkrywają przed nami klasyka, który odnalazł sacrum" (Konstanty A. Jeleński, 1971).

118
Jan LEBENSTEIN (1930-1999)

FIGURA, 1961

gwasz, tusz na papierze, 22,5 x 23,5 cm,
sygnowany i datowany p.d. "Lebenstein 61"; l.d. autorskie "figure", na odwrocie dwie kartki wystawowe Galerii.
Wystawiany: Galerie La Chalette, Nowy York, 1961, poz. 17 "Figure".
Proweniencja: prywatna kolekcja w USA.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

"Jak szedłem, to szedłem swoją boczną dróżką, która była może dużo skromniejsza, ale była moja własna, jedyna, a nie wydeptana całą kohortą" (Jan Lebenstein).

"Sztuka Lebensteina, taka, jaka jawi się nam dzisiaj, jest przewrotna i niepokojąca, a lepiej jeszcze powiedziawszy, unheimlich: termin, który Freud definiuje jako "coś co powinno było pozostać ukryte, a wypłynęło na powierzchnię". Dzięki temu, że fantazmaty przeważyły i wypłynęły na powierzchnię, możemy obcować z wyrazem plastycznym niezwykle bogatego i spójnego uniwersum psychicznego.
Pewność kreski wiodącej wiązkę cieniutkich nacięć, wykorzystywanie przypadków, jakie nastręcza technika gwaszu, pozwala na taką samą deformację ciał i twarzy, jakiej podlegały stare posągi przeżarte przez ziemię i sól morską. Poza mijającym czasem rysunki Lebensteina odkrywają przed nami klasyka, który odnalazł sacrum" (Konstanty A. Jeleński, 1971).