„Osobnym tematem, ważnym w twórczości artysty są dzieci. Hofmanowie nie mieli swoich dzieci, lecz przez cale życie wydatnie wspierali sieroty czy dzieci z ubogich rodzin. Zachowały się spisy wydatków Ady przeznaczonych na zakup bucików czy zeszytów dla codziennie bywających w ich domu maluchów. Dzieci występują w obrazach o tematyce moralnej czy filozoficznej, symbolicznej, w dziełach religijnych czy w portretach właśnie. „Dzieci, podobnie jaki Biblia, są pretekstem do pokazania tego czy tamtego. (....) Każde dziecko ma nieomylny instynkt, potrafi odróżnić dobro od zła, nie ma kompleksów ani uprzedzeń. Przez dziecko przemawia prawda, na twarzach dzieci nie ma masek, a przecież twarz ludzka jest podstawowym tworzywem w większości moich kompozycji” (W. Hofman, cyt. za: B.Danielska, Wlastimilówka u Hauptmanów. Pracownia w muzeum. Garść wspomnień o Wlastimilu Hofmanie, nlb)
„Willa przy ulicy Spadzistej 16 przypomina w ciągu dnia przedszkole. Pełna jest dzieci w rożnym wieku i rożnych zabawek. W ogrodzie np. czynna jest piaskownica, huśtawki, drabinki. Malarz nie ma w tym czasie dorosłych modeli tylko dzieci” (B. Czajkowski, „Portret z pamięci”, Wrocław 1971 r., s. 134.). Życie codzienne w domu Hofmanow opisał Sztaudynger w „Tęczy”: „Czy zastaliśmy państwo w domu? Tak, państwo są w domu, proszę do ogrodu [...]. Nim dobiliśmy do pana Wlastimila, ktorego olśniewająco biała i prześlicznie wyprasowana koszula oraz olbrzymi kapelusz z daleka widać, uderza nas osobliwa tyraljerka. W piasku środkowego tarasu kwitną w grupach po dwie, trzy osobki rożnorako ubrane dziewczęta i chłopaki. Płowowłose i modrookie, czarnowłose i piwnookie, czyste, a częściej umorusane bractwo, w miłej towarzyskiej pogwarce ledwie okiem rzuciwszy na przybysza, a już powraca do babek z piasku. [...] Oto dzieci z najbliższego sąsiedztwa Hofmana, dzieci tak zwanych „elementow” podmiejskich. Mordy częstokroć odrapane, włosy jak badyle, ale jeszcze z owym czarodziejskim puszkiem młodości. Całe hordy dzieciakow siedzą w piasku, bawią się w krokieta [….]. Jeden dzieciak pozuje, reszta się bawi. [...]. Stajemy na najmniejszym tarasie. Hofman robi kilka krokow, przekłada pendzel do lewej ręki i wita nas uprzejmie. Model i obraz zdają się niecierpliwić. Pan Wlast odprawia chłopca: „Idź się pobawić chwilkę, zaraz cię zawołam, pozowałeś mi już dziesięć minut”. (B. Danielska, „W Szklarskiej Porębie, wszystkie drogi prowadzą do Wlastimilowki”, Szklarska Poręba 2017, s. 105.)
Opłaty
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata aukcyjna w wysokości 20%.
Szczegółowe informacje o opłatach zawarte są w Regulaminie aukcyjnym.
olej, sklejka, 60,5 × 50,5 cm
sygn. i dat. w p. d.: „Wlastimil Hofman 1932”
na odwrocie autorski tytuł: „Dziewczynki”
„Osobnym tematem, ważnym w twórczości artysty są dzieci. Hofmanowie nie mieli swoich dzieci, lecz przez cale życie wydatnie wspierali sieroty czy dzieci z ubogich rodzin. Zachowały się spisy wydatków Ady przeznaczonych na zakup bucików czy zeszytów dla codziennie bywających w ich domu maluchów. Dzieci występują w obrazach o tematyce moralnej czy filozoficznej, symbolicznej, w dziełach religijnych czy w portretach właśnie. „Dzieci, podobnie jaki Biblia, są pretekstem do pokazania tego czy tamtego. (....) Każde dziecko ma nieomylny instynkt, potrafi odróżnić dobro od zła, nie ma kompleksów ani uprzedzeń. Przez dziecko przemawia prawda, na twarzach dzieci nie ma masek, a przecież twarz ludzka jest podstawowym tworzywem w większości moich kompozycji” (W. Hofman, cyt. za: B.Danielska, Wlastimilówka u Hauptmanów. Pracownia w muzeum. Garść wspomnień o Wlastimilu Hofmanie, nlb)
„Willa przy ulicy Spadzistej 16 przypomina w ciągu dnia przedszkole. Pełna jest dzieci w rożnym wieku i rożnych zabawek. W ogrodzie np. czynna jest piaskownica, huśtawki, drabinki. Malarz nie ma w tym czasie dorosłych modeli tylko dzieci” (B. Czajkowski, „Portret z pamięci”, Wrocław 1971 r., s. 134.). Życie codzienne w domu Hofmanow opisał Sztaudynger w „Tęczy”: „Czy zastaliśmy państwo w domu? Tak, państwo są w domu, proszę do ogrodu [...]. Nim dobiliśmy do pana Wlastimila, ktorego olśniewająco biała i prześlicznie wyprasowana koszula oraz olbrzymi kapelusz z daleka widać, uderza nas osobliwa tyraljerka. W piasku środkowego tarasu kwitną w grupach po dwie, trzy osobki rożnorako ubrane dziewczęta i chłopaki. Płowowłose i modrookie, czarnowłose i piwnookie, czyste, a częściej umorusane bractwo, w miłej towarzyskiej pogwarce ledwie okiem rzuciwszy na przybysza, a już powraca do babek z piasku. [...] Oto dzieci z najbliższego sąsiedztwa Hofmana, dzieci tak zwanych „elementow” podmiejskich. Mordy częstokroć odrapane, włosy jak badyle, ale jeszcze z owym czarodziejskim puszkiem młodości. Całe hordy dzieciakow siedzą w piasku, bawią się w krokieta [….]. Jeden dzieciak pozuje, reszta się bawi. [...]. Stajemy na najmniejszym tarasie. Hofman robi kilka krokow, przekłada pendzel do lewej ręki i wita nas uprzejmie. Model i obraz zdają się niecierpliwić. Pan Wlast odprawia chłopca: „Idź się pobawić chwilkę, zaraz cię zawołam, pozowałeś mi już dziesięć minut”. (B. Danielska, „W Szklarskiej Porębie, wszystkie drogi prowadzą do Wlastimilowki”, Szklarska Poręba 2017, s. 105.)
Opłaty
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata aukcyjna w wysokości 20%.
Szczegółowe informacje o opłatach zawarte są w Regulaminie aukcyjnym.