Do obrazu dołączona ekspertyza Marka Mielniczuka z 2014 r.
„Patrząc na dziecko, stara się i on na świat patrzeć oczami dziecka, oczami rozszerzonymi ciekawością
świata i bogactwem dziecięcej wyobraźni”
(Antoni Wieczorkiewicz, Obrazy Tadeusza Makowskiego w Warszawie, „Polska Zbrojna”, 28 X 1936, cyt. za: W. Jaworska, „Tadeusz Makowski. Polski malarz w Paryżu”, Wrocław 1976, s.26.
Przywołanie portretowych wizerunków dzieci w malarstwie polskim od razu przywodzi na myśl twórczość Tadeusza Makowskiego. Prace te o zazwyczaj małych formatach, o bardzo dużym ładunku emocjonalnym wprowadzają w świat dziecinnej beztroski, w który widza zabierają mali modele. „Do 1918 r. dziecko w twórczości Makowskiego występowało tylko sporadycznie, teraz zaczyna być postacią centralną, pierwszoplanową. (...) Stosunek Makowskiego do kilkuletniego modela jest poważny i pełen szacunku, jak do dorosłego człowieka. Artysta daleki jest od lekceważenia najdrobniejszych nawet, przeżyć dziecka; przeciwnie, stwarza świat dzieci o własnej bogatej skali emocjonalnej. To nie dorosły człowiek widzi dziecko, które wzrusza go swym nieświadomym wdziękiem i tym, że jest nieporadne. To ta mała istota tak wyobraża sobie siebie, tak widzi inne dzieci, zwierzęta, drzewa — wszystko w perspektywie na opak, bo jej wyobraźnia, aczkolwiek bogata i żywa, nie jest jeszcze wyrobiona i zmniejsza lub wyolbrzymia proporcje zjawisk w zależności od tego, do jakiego stopnia jest nimi pochłonięta. A poza tym prawem tej kilkuletniej istoty jest nie troszczyć się o geometrię Euklidesową, lecz sięgać ręką po gwiazdkę na niebie i rysować koguta większego niż dom.”
W. Jaworska, „Tadeusz Makowski. Polski malarz w Paryżu”, Wrocław 1976, s. 25–26.
olej, deska, 41 × 32,4 cm
sygn. p. d.: „Makowski”
sygnatura na odwrocie l. g.: „Makowski N. 114”
Do obrazu dołączona ekspertyza Marka Mielniczuka z 2014 r.
„Patrząc na dziecko, stara się i on na świat patrzeć oczami dziecka, oczami rozszerzonymi ciekawością
świata i bogactwem dziecięcej wyobraźni”
(Antoni Wieczorkiewicz, Obrazy Tadeusza Makowskiego w Warszawie, „Polska Zbrojna”, 28 X 1936, cyt. za: W. Jaworska, „Tadeusz Makowski. Polski malarz w Paryżu”, Wrocław 1976, s.26.
Przywołanie portretowych wizerunków dzieci w malarstwie polskim od razu przywodzi na myśl twórczość Tadeusza Makowskiego. Prace te o zazwyczaj małych formatach, o bardzo dużym ładunku emocjonalnym wprowadzają w świat dziecinnej beztroski, w który widza zabierają mali modele. „Do 1918 r. dziecko w twórczości Makowskiego występowało tylko sporadycznie, teraz zaczyna być postacią centralną, pierwszoplanową. (...) Stosunek Makowskiego do kilkuletniego modela jest poważny i pełen szacunku, jak do dorosłego człowieka. Artysta daleki jest od lekceważenia najdrobniejszych nawet, przeżyć dziecka; przeciwnie, stwarza świat dzieci o własnej bogatej skali emocjonalnej. To nie dorosły człowiek widzi dziecko, które wzrusza go swym nieświadomym wdziękiem i tym, że jest nieporadne. To ta mała istota tak wyobraża sobie siebie, tak widzi inne dzieci, zwierzęta, drzewa — wszystko w perspektywie na opak, bo jej wyobraźnia, aczkolwiek bogata i żywa, nie jest jeszcze wyrobiona i zmniejsza lub wyolbrzymia proporcje zjawisk w zależności od tego, do jakiego stopnia jest nimi pochłonięta. A poza tym prawem tej kilkuletniej istoty jest nie troszczyć się o geometrię Euklidesową, lecz sięgać ręką po gwiazdkę na niebie i rysować koguta większego niż dom.”
W. Jaworska, „Tadeusz Makowski. Polski malarz w Paryżu”, Wrocław 1976, s. 25–26.