O dziecięcych portretach Tadeusza Makowskiego pięknie pisała prof. Władysława Jaworska, wybitna znawczyni i badaczka twórczości artysty:
"Nie ulega wątpliwości, że artysta musiał lubić dzieci, ale w miarę upływu lat możemy śledzić jak gdyby wzrastającą sympatię dla małego modela, coraz żywsze zainteresowanie jego życiem i psychiką, wczuwanie się w jego widzenie świata. Nie jest wykluczone, że artysta przez kontakt ze światem dzieci odkrył jakieś odpowiedniki psychiczne między szczerą, naiwną naturą dziecka a własnym emocjonalnym, głęboko uczuciowym stosunkiem do świata."
"Stosunek Makowskiego do małego modela jest poważny i pełen szacunku, jak do dorosłego człowieka. Artysta daleki jest od zlekceważenia najdrobniejszych nawet przeżyć dziecka; przeciwnie, stwarza świat dzieci o własnej bogatej skali emocjonalnej. [.]"
"Patrząc na dziecko - pisał o Makowskim polski krytyk A. Wieczorkiewicz - stara się on i na świat patrzeć oczami dziecka, oczami rozszerzonymi ciekawością świata i bogactwem dziecięcej wyobraźni".
"Z biegiem lat stosunek Makowskiego do dziecka nabiera jeszcze większej tkliwości. [... około 1922/23] widzimy większy wysiłek w kierunku upoetycznienia małego modela za pomocą maksymalnego wysubtelnienia formy i koloru. Rozgrywanie barwnych symfonii w najsubtelniejszych tonacjach: różowych, błękitnych, liliowych, delikatność materii malarskiej doprowadzona zostaje do wirtuozerii, jaką dotąd artysta rezerwował niejako dla swych kompozycji kwiatowych."
(cytowane za: W. Jaworska, Tadeusz Makowski. Życie i twórczość, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, s. 142, 143, 169)
olej, płótno
41 x 27 cm
sygn. l.d.: T. Makowski
na odwrocie autorski napis: T. Makowski | Fillette | Paris
O dziecięcych portretach Tadeusza Makowskiego pięknie pisała prof. Władysława Jaworska, wybitna znawczyni i badaczka twórczości artysty:
"Nie ulega wątpliwości, że artysta musiał lubić dzieci, ale w miarę upływu lat możemy śledzić jak gdyby wzrastającą sympatię dla małego modela, coraz żywsze zainteresowanie jego życiem i psychiką, wczuwanie się w jego widzenie świata. Nie jest wykluczone, że artysta przez kontakt ze światem dzieci odkrył jakieś odpowiedniki psychiczne między szczerą, naiwną naturą dziecka a własnym emocjonalnym, głęboko uczuciowym stosunkiem do świata."
"Stosunek Makowskiego do małego modela jest poważny i pełen szacunku, jak do dorosłego człowieka. Artysta daleki jest od zlekceważenia najdrobniejszych nawet przeżyć dziecka; przeciwnie, stwarza świat dzieci o własnej bogatej skali emocjonalnej. [.]"
"Patrząc na dziecko - pisał o Makowskim polski krytyk A. Wieczorkiewicz - stara się on i na świat patrzeć oczami dziecka, oczami rozszerzonymi ciekawością świata i bogactwem dziecięcej wyobraźni".
"Z biegiem lat stosunek Makowskiego do dziecka nabiera jeszcze większej tkliwości. [... około 1922/23] widzimy większy wysiłek w kierunku upoetycznienia małego modela za pomocą maksymalnego wysubtelnienia formy i koloru. Rozgrywanie barwnych symfonii w najsubtelniejszych tonacjach: różowych, błękitnych, liliowych, delikatność materii malarskiej doprowadzona zostaje do wirtuozerii, jaką dotąd artysta rezerwował niejako dla swych kompozycji kwiatowych."
(cytowane za: W. Jaworska, Tadeusz Makowski. Życie i twórczość, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, s. 142, 143, 169)