Dwie, stanowiące oczywiste pendant, późnobarokowe kompozycje batalistyczne dobrego pędzla (ale z pewnością nie Jana Bogumiła Plerscha, jak chciałaby tradycja) powstały zapewne nie bez związku z zainteresowaniem Europy toczonymi w drugiej połowie XVIII stulecia wojnami z Turcją, stanowiącymi kontynuację sukcesów z końca wieku poprzedniego: rosyjsko-turecką z lat 1768-1774, względnie kolejną, toczoną przez te państwa w latach 1787-1792, w latach 1788-1789 z udziałem Austrii. Nie są to oczywiście sceny stricte historyczne, a walczący po obu stronach są silnie stypizowani, do tego stopnia, że żołnierze chrześcijańscy mogą być równie dobrze Serbami, Węgrami, Polakami czy Rosjanami. Twórca obrazów znał za to doskonale repertuar podstawowych, w wieku XVIII już obiegowych motywów ikonograficznych (kompozycja poszczególnych grup jeźdźców, pozy martwych czy rannych koni, trup w ryzykownym skrócie na pierwszym planie), po większej części wypracowanych jeszcze w wieku poprzednim. Skłonni jesteśmy sytuować go w najszerzej pojętym kręgu uczniów i naśladowców Francesca Casanovy (1727-1803), który z kolei kontynuował na sposób nieco kameralny wielką tradycję Jacques`a Courtois Bourguignona.

28a
nieokreślony, francuski (?) 2 poł. XVIII w. Malarz

DWIE SCENY BATALISTYCZNE - POTYCZKI JAZDY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ I TURECKIEJ

a) ŚMIERĆ TURECKIEGO CHORĄŻEGO
Olej, deska; 17,8 x 26,4 cm.
Na odwrocie po prawej ołówkiem końcówka numeru:.. 33;
po lewej u góry pęknięcie deseczki podklejone białym kartonem.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Dwie, stanowiące oczywiste pendant, późnobarokowe kompozycje batalistyczne dobrego pędzla (ale z pewnością nie Jana Bogumiła Plerscha, jak chciałaby tradycja) powstały zapewne nie bez związku z zainteresowaniem Europy toczonymi w drugiej połowie XVIII stulecia wojnami z Turcją, stanowiącymi kontynuację sukcesów z końca wieku poprzedniego: rosyjsko-turecką z lat 1768-1774, względnie kolejną, toczoną przez te państwa w latach 1787-1792, w latach 1788-1789 z udziałem Austrii. Nie są to oczywiście sceny stricte historyczne, a walczący po obu stronach są silnie stypizowani, do tego stopnia, że żołnierze chrześcijańscy mogą być równie dobrze Serbami, Węgrami, Polakami czy Rosjanami. Twórca obrazów znał za to doskonale repertuar podstawowych, w wieku XVIII już obiegowych motywów ikonograficznych (kompozycja poszczególnych grup jeźdźców, pozy martwych czy rannych koni, trup w ryzykownym skrócie na pierwszym planie), po większej części wypracowanych jeszcze w wieku poprzednim. Skłonni jesteśmy sytuować go w najszerzej pojętym kręgu uczniów i naśladowców Francesca Casanovy (1727-1803), który z kolei kontynuował na sposób nieco kameralny wielką tradycję Jacques`a Courtois Bourguignona.