Pochodzenie: Zofia Żółtowska (Niechanów k. Gniezna 1887 – Puszczykowo k. Poznania 1975), której nazwisko jako właścicielki obrazu widnieje na ramie, była przedstawicielką jednej z najznakomitszych rodzin wielkopolskich. Była córką Stanisława Żółtowskiego i Marii z Sapiehów. Mieszkała w Poznaniu od końca lat 20., gdzie wraz z matką prowadziła salon towarzyski. W 1930 r. wyszła za mąż za profesora Uniwersytetu Poznańskiego, biochemika Stefana Dąbrowskiego, wybranego w 1939 r. rektorem UP.
Dniepr fascynował Stanisławskiego. Powracał tu wielokrotnie, aby obserwować jego brzegi, meandry i limany o różnych porach dnia i roku, przy pogodzie pochmurnej i słonecznej; impresjonistycznie wręcz rejestrując w kolejnych kompozycjach zmiany zachodzące w barwach rzeki czy w grze światła na tafli wody.
Urszula Kozakowska-Zaucha, Jan Stanisławski, wyd. Bosz, Olszanica 2006, s. 65
Dojrzały okres twórczości Stanisławskiego rozpoczyna się po roku 1897. Jak stwierdza Urszula Kozakowska-Zaucha, wtedy powstawały prawdziwe chefs d’oeuvre’y, znakomite „czyste pejzaże“, będące opisami samej natury, pełnej powietrza, przestrzeni, pozbawionej jakiejkolwiek anegdoty, jakichkolwiek aranżowanych scen rodzajowych, sztafażu (dz. cyt., s. 17).
Około 1900 roku w malarstwie Stanisławskiego nasiliła się skłonność do syntetyzowania pejzażu, równocześnie zaś ważnym tematem stały się widoki Dniepru. Artysta wielokrotnie podróżował wtedy do Kijowa, gdzie odwiedzał mieszkającą tam matkę i przy okazji udawał się w plenery. Powstały około roku 1902 Dniepr między Kijowem a Kamieńcem prezentuje pełnię stylu malarza, a zarazem jego najwyższą maestrię. Ze skrzącą szafirami i fioletami niebieską wodą harmonizuje błękitnoszare niebo z wiszącą nad tonią rzeki chmurą. W dali ostrą bielą odcina się łacha piasku. Po lewej stronie na horyzoncie, oddane zaledwie trzema wirtuozowskimi punktami błyszczą kopuły cerkwi. Prócz najwyższych walorów malarskich, dzieło to zawiera istotną warstwę znaczeniową, którą przybliża Urszula Kozakowska-Zaucha: Stanisławskiego intrygował również temat kolejnego żywiołu: była to woda – materia prima – z której wyłoniły się świat i życie; kojąca woda życia, symbol wieczności, chaosu, niestałości, przeobrażeń, a także odwiecznego problemu przemijania. Tafla wody, zgodnie z młodopolską symboliką, stała się także w jego kompozycjach obrazem duszy ludzkiej oraz wiedzy utajonej w podświadomości, a głębia wody – odpowiednikiem głębi natury ludzkiej (dz. cyt., s. 17).
olej, deska
22,5 x 16,3 cm
sygn. l.d.: JAN STANISŁAWSKI
Na odwrocie stempel, napisy:
– stempel: JAN STANISŁAWSKI | ZE SPUŚCIZNY | POŚMIERTNEJ | [podpisany] Janina Stanisławska;
– obok stempel: 69; powyżej – napis w kółku: 304;
– po lewej u góry ołówkiem: 400 | DA 69 | 1902;
– po lewej u dołu: Między Kijowem a Kamieńcem | 1902;
– na górnej listwie ramy (atrament): własność Zofii Żółtowskiej [...], na dolnej – Stanisławski.
Pochodzenie: Zofia Żółtowska (Niechanów k. Gniezna 1887 – Puszczykowo k. Poznania 1975), której nazwisko jako właścicielki obrazu widnieje na ramie, była przedstawicielką jednej z najznakomitszych rodzin wielkopolskich. Była córką Stanisława Żółtowskiego i Marii z Sapiehów. Mieszkała w Poznaniu od końca lat 20., gdzie wraz z matką prowadziła salon towarzyski. W 1930 r. wyszła za mąż za profesora Uniwersytetu Poznańskiego, biochemika Stefana Dąbrowskiego, wybranego w 1939 r. rektorem UP.
Dniepr fascynował Stanisławskiego. Powracał tu wielokrotnie, aby obserwować jego brzegi, meandry i limany o różnych porach dnia i roku, przy pogodzie pochmurnej i słonecznej; impresjonistycznie wręcz rejestrując w kolejnych kompozycjach zmiany zachodzące w barwach rzeki czy w grze światła na tafli wody.
Urszula Kozakowska-Zaucha, Jan Stanisławski, wyd. Bosz, Olszanica 2006, s. 65
Dojrzały okres twórczości Stanisławskiego rozpoczyna się po roku 1897. Jak stwierdza Urszula Kozakowska-Zaucha, wtedy powstawały prawdziwe chefs d’oeuvre’y, znakomite „czyste pejzaże“, będące opisami samej natury, pełnej powietrza, przestrzeni, pozbawionej jakiejkolwiek anegdoty, jakichkolwiek aranżowanych scen rodzajowych, sztafażu (dz. cyt., s. 17).
Około 1900 roku w malarstwie Stanisławskiego nasiliła się skłonność do syntetyzowania pejzażu, równocześnie zaś ważnym tematem stały się widoki Dniepru. Artysta wielokrotnie podróżował wtedy do Kijowa, gdzie odwiedzał mieszkającą tam matkę i przy okazji udawał się w plenery. Powstały około roku 1902 Dniepr między Kijowem a Kamieńcem prezentuje pełnię stylu malarza, a zarazem jego najwyższą maestrię. Ze skrzącą szafirami i fioletami niebieską wodą harmonizuje błękitnoszare niebo z wiszącą nad tonią rzeki chmurą. W dali ostrą bielą odcina się łacha piasku. Po lewej stronie na horyzoncie, oddane zaledwie trzema wirtuozowskimi punktami błyszczą kopuły cerkwi. Prócz najwyższych walorów malarskich, dzieło to zawiera istotną warstwę znaczeniową, którą przybliża Urszula Kozakowska-Zaucha: Stanisławskiego intrygował również temat kolejnego żywiołu: była to woda – materia prima – z której wyłoniły się świat i życie; kojąca woda życia, symbol wieczności, chaosu, niestałości, przeobrażeń, a także odwiecznego problemu przemijania. Tafla wody, zgodnie z młodopolską symboliką, stała się także w jego kompozycjach obrazem duszy ludzkiej oraz wiedzy utajonej w podświadomości, a głębia wody – odpowiednikiem głębi natury ludzkiej (dz. cyt., s. 17).