Praca była w depozycie w Muzeum Śląskim w Katowicach (nr depozytu na odwr. oprawy l.d.).
Każdy obraz – Detal jest częścią całości (OPALKA 1965/1 –). Jest jedno dzieło jak jedno istnienie. (...) Zaczynając od pierwotnej jedności, tworzenie ucieleśnia się poprzez różne składające się na nią elementy: obrazy – Detale, fotografie, Kartki z podróży i zapisy dźwiękowe, które mogą być interpretowane jako elementy pewnego rytuału. (...)
Decyzja fotografowania własnej twarzy wynika z nieodzownej konieczności uchwycenia przepływu czasu w całej jego złożoności. Byłem zmuszony znaleźć jakąś czynność, która umożliwiłaby zapis czasu również wtedy, kiedy nie maluję. Ponieważ moje ciało nosi piętno nie tylko czasu przepływającego wtedy, kiedy maluję, lecz także tego, który upływa, podczas gdy śpię lub wykonuję inne czynności dnia codziennego, należało udokumentować również i te ślady. Fotografie – Detale mojej twarzy – które wykonuję po każdym dniu pracy na tle malowanego właśnie Detalu i które pozostają w relacji do ostatniej namalowanej liczby – są adekwatnym medium utrwalania fizycznych zmian mojego ciała. Moje fotograficzne autoportrety osadzone są w kontekście różnych zdarzeń, które staram się przewidywać, by móc im skutecznie przeciwdziałać. A przecież nie zawsze udaje się zapanować nad wszystkim do końca. Nieustannie czuwam nad spójnością ciągu moich portretów. Rygory, które sobie narzuciłem, zobowiązują mnie do utrzymywania przed kamerą takiego samego wyrazu twarzy. Jedynie ta niezmienność może uwydatnić ślady, które pozostawia na mojej twarzy czas. Ponadto każda fotografia jest dla mnie swego rodzaju próbą. Mimo zachowania wszelkich dostępnych środków ostrożności, porażki są nieuchronne. Niełatwo jest wyzbyć się myśli i emocji związanych ze sprawami dnia powszedniego, by za każdym razem zachować ten sam, obojętny wyraz twarzy. Najbardziej dramatycznym momentem była śmierć mojego ojca. Musiałem zdławić w sobie napór uczuć na czas wykonania tej okrutnej fotografii. (...) Moje przedsięwzięcie to nic innego, jak manifestacja samego życia. Z chwilą kiedy dzieło jest stwierdzeniem odnoszącym się do faktycznego stanu rzeczy, kiedy czas odciska swe piętno na niesionych przez koncepcję obiektach, przestaje ono być czystą anegdotą. Tak jak w pamiętniku, każdy może odczytywać w nim przebieg własnego życia. Fotografie mojej twarzy są obrazem życia każdego, kto na nie patrzy.
Roman Opałka, tekst bez tytułu w kat.: Roman Opałka. Opalka 1965/1-oo, Atlas Sztuki, Łódź 10 X – 7 XII 2003
cyt. za: www.atlassztuki.pl
fotografia, odbitka żelatynowo-srebrowa, papier barytowy
30,3 x 23,8 cm
sygn. oł. na odwr.: OPALKA 1965 1 – oo | DETAIL – 4425337 | Opałka | 3 [w kółku]
do obiektu dołączony włos artysty – przyklejony taśmą na sygnaturze
Praca była w depozycie w Muzeum Śląskim w Katowicach (nr depozytu na odwr. oprawy l.d.).
Każdy obraz – Detal jest częścią całości (OPALKA 1965/1 –). Jest jedno dzieło jak jedno istnienie. (...) Zaczynając od pierwotnej jedności, tworzenie ucieleśnia się poprzez różne składające się na nią elementy: obrazy – Detale, fotografie, Kartki z podróży i zapisy dźwiękowe, które mogą być interpretowane jako elementy pewnego rytuału. (...)
Decyzja fotografowania własnej twarzy wynika z nieodzownej konieczności uchwycenia przepływu czasu w całej jego złożoności. Byłem zmuszony znaleźć jakąś czynność, która umożliwiłaby zapis czasu również wtedy, kiedy nie maluję. Ponieważ moje ciało nosi piętno nie tylko czasu przepływającego wtedy, kiedy maluję, lecz także tego, który upływa, podczas gdy śpię lub wykonuję inne czynności dnia codziennego, należało udokumentować również i te ślady. Fotografie – Detale mojej twarzy – które wykonuję po każdym dniu pracy na tle malowanego właśnie Detalu i które pozostają w relacji do ostatniej namalowanej liczby – są adekwatnym medium utrwalania fizycznych zmian mojego ciała. Moje fotograficzne autoportrety osadzone są w kontekście różnych zdarzeń, które staram się przewidywać, by móc im skutecznie przeciwdziałać. A przecież nie zawsze udaje się zapanować nad wszystkim do końca. Nieustannie czuwam nad spójnością ciągu moich portretów. Rygory, które sobie narzuciłem, zobowiązują mnie do utrzymywania przed kamerą takiego samego wyrazu twarzy. Jedynie ta niezmienność może uwydatnić ślady, które pozostawia na mojej twarzy czas. Ponadto każda fotografia jest dla mnie swego rodzaju próbą. Mimo zachowania wszelkich dostępnych środków ostrożności, porażki są nieuchronne. Niełatwo jest wyzbyć się myśli i emocji związanych ze sprawami dnia powszedniego, by za każdym razem zachować ten sam, obojętny wyraz twarzy. Najbardziej dramatycznym momentem była śmierć mojego ojca. Musiałem zdławić w sobie napór uczuć na czas wykonania tej okrutnej fotografii. (...) Moje przedsięwzięcie to nic innego, jak manifestacja samego życia. Z chwilą kiedy dzieło jest stwierdzeniem odnoszącym się do faktycznego stanu rzeczy, kiedy czas odciska swe piętno na niesionych przez koncepcję obiektach, przestaje ono być czystą anegdotą. Tak jak w pamiętniku, każdy może odczytywać w nim przebieg własnego życia. Fotografie mojej twarzy są obrazem życia każdego, kto na nie patrzy.
Roman Opałka, tekst bez tytułu w kat.: Roman Opałka. Opalka 1965/1-oo, Atlas Sztuki, Łódź 10 X – 7 XII 2003
cyt. za: www.atlassztuki.pl