Zdjęcie schodów w Dubrowniku zostało wykonane przez autorkę w 1973 roku podczas jednego z kilku dni, gdy przebywała tam służbowo. Otóż w 1970 roku przyjęła zlecenie z firmy „American Express” na wykonanie w różnych krajach świata serii zdjęć do ich „Annual Reports”; zdjęcia miały być dla zarządu banku (biura firmy etc.) i zdjęcia bardziej turystyczne, pejzażowe. Podróż w wyznaczone miejsca dookoła świata pokonała w 23 dni. Gdy w 1973 roku była z indywidualną podróżą artystyczną we Włoszech „American Express” jakoś się dowiedział o tym, zadzwonili i zapytali, czy nie pojechałaby do Dubrownika w Jugosławii, by zrobić tam zdjęcia dla nich:
– „Oczywiście że tak! – pomyślałam, nigdy tam nie byłam, ale wiedziałam, że jest to piękne miejsce, bez samochodów jak Wenecja. I oczywiście tak było: piękne, różowe miasto, nieduże, można było łatwo pochodzić pieszo więc nosiłam cztery aparaty fotograficzne, żeby móc robić różne zdjęcia, tak dla nich potrzebne do zlecenia, ale także dla siebie”.
Jeżeli chodzi o zdjęcie schodów. Autorka wspomina, że widziała światło na tych schodach, wiedziała, że nie będzie trwało zbyt długo. Ale czekała, żeby coś, albo ktoś dodał coś do tego światła, jakiś element, żeby coś się wydarzyło, żeby na zdjęciu było coś więcej niż proste światło na schodach. I po chwili zobaczyła w oddali idącego człowieka, pochylonego, który zbliżał się w tym kierunku i pomyślała:
– Błagam, podejdź i wejdź na te schody! I on mnie „usłyszał”…
W Dubrowniku pani Ewa spędziła wówczas kilka dni.
Wojciech Stanisław Grochowalski, prezes zarządu Międzynarodowej Fundacji Muzycznej im. Artura Rubinsteina

160
Ewa RUBINSTEIN (ur. 1933)

CZŁOWIEK NA SCHODACH. DUBROWNIK, 1973

fotografia cz.-b., papier fot.
20 x 30,5 cm (kadr fotografii)
sygn. tuszem pod kadrem l.: Człowiek na schodach | Dubrownik 1973, p.: EwaRubinstein

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Zdjęcie schodów w Dubrowniku zostało wykonane przez autorkę w 1973 roku podczas jednego z kilku dni, gdy przebywała tam służbowo. Otóż w 1970 roku przyjęła zlecenie z firmy „American Express” na wykonanie w różnych krajach świata serii zdjęć do ich „Annual Reports”; zdjęcia miały być dla zarządu banku (biura firmy etc.) i zdjęcia bardziej turystyczne, pejzażowe. Podróż w wyznaczone miejsca dookoła świata pokonała w 23 dni. Gdy w 1973 roku była z indywidualną podróżą artystyczną we Włoszech „American Express” jakoś się dowiedział o tym, zadzwonili i zapytali, czy nie pojechałaby do Dubrownika w Jugosławii, by zrobić tam zdjęcia dla nich:
– „Oczywiście że tak! – pomyślałam, nigdy tam nie byłam, ale wiedziałam, że jest to piękne miejsce, bez samochodów jak Wenecja. I oczywiście tak było: piękne, różowe miasto, nieduże, można było łatwo pochodzić pieszo więc nosiłam cztery aparaty fotograficzne, żeby móc robić różne zdjęcia, tak dla nich potrzebne do zlecenia, ale także dla siebie”.
Jeżeli chodzi o zdjęcie schodów. Autorka wspomina, że widziała światło na tych schodach, wiedziała, że nie będzie trwało zbyt długo. Ale czekała, żeby coś, albo ktoś dodał coś do tego światła, jakiś element, żeby coś się wydarzyło, żeby na zdjęciu było coś więcej niż proste światło na schodach. I po chwili zobaczyła w oddali idącego człowieka, pochylonego, który zbliżał się w tym kierunku i pomyślała:
– Błagam, podejdź i wejdź na te schody! I on mnie „usłyszał”…
W Dubrowniku pani Ewa spędziła wówczas kilka dni.
Wojciech Stanisław Grochowalski, prezes zarządu Międzynarodowej Fundacji Muzycznej im. Artura Rubinsteina