Mając bez mała sześćdziesiąt lat spostrzegam, że jestem właściwie pejzażystą. Marzyłem o zupełnie innych cudach. Chciałem przede wszystkim malować człowieka, ale dla malarza – malującego z natury – jest to zabawa kosztowna. Malowałem pejzaż z konieczności. Pamiętam, jak Pankiewicz – może czymś rozgoryczony – twierdził, że pejzażu polskiego malować nie można. Byłem gotów mu uwierzyć, byłem wtedy bardzo młody. Dzisiaj czuję się w pejzażu cudownie, zwłaszcza w takim, gdzie nic nie ma poza ciszą i samotnością, a zwłaszcza żadnych ludzi, którzy przeszkadzają gapiąc się.
Jan Cybis, Notatki malarskie. Dzienniki 1954-1966, PIW 1980, s. 20
olej, płótno
33 x 46 cm
sygn. p.d.: J. Cybis
na odwr. na płótnie napis flamastrem: Jan Cybis „Czerwony daszek“ około 1965-1966 | 33 x 46 | autentyczność stwierdzam: | NYC 10.X.84 r. Helena Cybisowa
Mając bez mała sześćdziesiąt lat spostrzegam, że jestem właściwie pejzażystą. Marzyłem o zupełnie innych cudach. Chciałem przede wszystkim malować człowieka, ale dla malarza – malującego z natury – jest to zabawa kosztowna. Malowałem pejzaż z konieczności. Pamiętam, jak Pankiewicz – może czymś rozgoryczony – twierdził, że pejzażu polskiego malować nie można. Byłem gotów mu uwierzyć, byłem wtedy bardzo młody. Dzisiaj czuję się w pejzażu cudownie, zwłaszcza w takim, gdzie nic nie ma poza ciszą i samotnością, a zwłaszcza żadnych ludzi, którzy przeszkadzają gapiąc się.
Jan Cybis, Notatki malarskie. Dzienniki 1954-1966, PIW 1980, s. 20