Pod koniec lat 50. malarz odbył podróż do Włoch. Poznał tam sztukę Alberto Burriego, jednego z mistrzów "malarstwa materii". Zainteresował się strukturą obrazu, zaczął wprowadzać doń i malarsko traktować niemalarskie substancje.Tworząc swoje reliefy, kolaże, asamblaże, dbał zarazem Stern o to, aby ocalić formę. Jego "gablotki", niczym w muzealnym skarbcu, skrywają drogocenne drobiazgi. Barwa i światło, traktowane po malarsku, czynią z nich przedmioty artystyczne, ale zarazem nie pozbawiają rzeczywistego wymiaru i symbolicznych odniesień.Obrazy Jonasza Sterna, kolaże zamknięte w szklanych gablotach, montowane z rybich ości i skór, zwierzęcych i ptasich kości, pomiętych tkanin; te niepowtarzalne tablice - reliefy budowane z najbardziej znikomych szczątków tego, co kiedyś było żywe, a reką artysty przywrócone w innym już sensie istnieniu - pozostają jedyną w swym wyrazie opowieścią o tajemnicy trwania.U Sterna pozornie mechaniczny gest montowania na podlożu drobnych przedmiotów lub organicznych "resztek" ma znaczenie symboliczne. Wynika z doświadczeń wojennych i mającego w nich swoje ¼ródło przekonania o nietrwałości życia i nieuchronności śmierci. Umieszczane w zaszklonych kasetonach elementy nie są jednak bezosobowymi śladami minionego czasu, ale wręcz osobowymi - bo związanymi z konkretnym, indywidualnym doświadczeniem - świadkami. Pełnią rolę epitafiów i zarazem relikwiarzy.

10
Jonasz STERN (1904-1988)

BRZEG , 1985

collage, 50 x 70 cm, na odwrocie na płótnie odręczna kartka wystawowa z informacjami o pracy i " poz.17"

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pod koniec lat 50. malarz odbył podróż do Włoch. Poznał tam sztukę Alberto Burriego, jednego z mistrzów "malarstwa materii". Zainteresował się strukturą obrazu, zaczął wprowadzać doń i malarsko traktować niemalarskie substancje.Tworząc swoje reliefy, kolaże, asamblaże, dbał zarazem Stern o to, aby ocalić formę. Jego "gablotki", niczym w muzealnym skarbcu, skrywają drogocenne drobiazgi. Barwa i światło, traktowane po malarsku, czynią z nich przedmioty artystyczne, ale zarazem nie pozbawiają rzeczywistego wymiaru i symbolicznych odniesień.Obrazy Jonasza Sterna, kolaże zamknięte w szklanych gablotach, montowane z rybich ości i skór, zwierzęcych i ptasich kości, pomiętych tkanin; te niepowtarzalne tablice - reliefy budowane z najbardziej znikomych szczątków tego, co kiedyś było żywe, a reką artysty przywrócone w innym już sensie istnieniu - pozostają jedyną w swym wyrazie opowieścią o tajemnicy trwania.U Sterna pozornie mechaniczny gest montowania na podlożu drobnych przedmiotów lub organicznych "resztek" ma znaczenie symboliczne. Wynika z doświadczeń wojennych i mającego w nich swoje ¼ródło przekonania o nietrwałości życia i nieuchronności śmierci. Umieszczane w zaszklonych kasetonach elementy nie są jednak bezosobowymi śladami minionego czasu, ale wręcz osobowymi - bo związanymi z konkretnym, indywidualnym doświadczeniem - świadkami. Pełnią rolę epitafiów i zarazem relikwiarzy.