Wystawiany i opisywany:
Katalog illustrowany wystawy sztuki polskiej od roku 1764-1886, Jan Bołoza, Lwów, poz. 779
Pochodzenie:
Kolekcja Adama Łempickiego (męża najmłodszej córki Piotra Michałowskiego - Marii).
Adam wraz z Marią mieszkali w rodzinnym majątku Michałowskich w Krzysztoforzycach, gdzie w 1855 zmarł Piotr Michałowski.
Kolekcja prywatna, Polska
Obraz posiada ekspertyzę Anny Zeńczak z 22.07.2002 r.
Mistrzowsko opanowany motyw jeźdźca na koniu, samotnie idącego czy galopującego, albo wspiętego lub stojącego, przewija się przez całą artystyczną twórczość Piotra Michałowskiego. Od konnych portretów znajomych, poprzez zapoczątkowany w Paryżu cykl Kirasjerów, konne wizerunki dawnych rycerzy, huzarów, kawalerzystów czy wizerunki jadącego konno Napoleona, aż po cykl hetmański, który artysta zamierzał malować do wawelskich komnat. W swoich hippicznych ujęciach Michałowski inspirował się do dawnymi tradycjami malarskimi, w szczególności twórczością van Dycka czy Velazqueza.
"Prezentowany obraz cechuje stosunkowo cienko położona warstwa farby, z nielicznymi i drobnymi impastami (...) Jak o tym świadczą umundurowanie i ekwipunek jeźdźca, jest to jeden z z austriackich tzw. błękitnych huzarów, których Michałowskich wielokrotnie malował poczynając od roku 1836 aż po lata 50-te XIX wieku kiedy ich pułk stacjonował w Pogórzu."
Michałowski namalował ten obraz po powrocie z Paryża w 1835 r. gdzie przebywał po upadku powstania listopadowego i zdobył ogromne uznanie - wówczas okrzyknięto go następcą młodo zmarłego Theodore’a Gericault. "Po urządzeniu swojej pracowni w pałacu Wielopolskich, podjął temat błękitnych huzarów, do którego powracał później jeszcze przez wiele lat. Omawiamy jeździec jest w mundurze sprzed 1850 roku, gdyż w tym roku armia austriacka otrzymała nowe umundurowanie i podgórscy huzarzy zmienili swoje błękitne kostiumy na nowe."
Cytowane fragmenty pochodzą z ekspertyzy Anny Zeńczak.
olej, płótno, 64,5 × 49,7 cm
na odwrocie płótna przyklejona kartka z napisem piórem:
"Wyst. Retrosp. Komitet Krakowski/Dekl. (É) Nr 367/ Piotr Michałowski/Huzar austryjacki pędzący na siwym koniu /Obraz olejny na płótnie/ Wł. Adam Łempicki, Krzysztoforzyce, p. Kocmyrzów".
Wystawiany i opisywany:
Katalog illustrowany wystawy sztuki polskiej od roku 1764-1886, Jan Bołoza, Lwów, poz. 779
Pochodzenie:
Kolekcja Adama Łempickiego (męża najmłodszej córki Piotra Michałowskiego - Marii).
Adam wraz z Marią mieszkali w rodzinnym majątku Michałowskich w Krzysztoforzycach, gdzie w 1855 zmarł Piotr Michałowski.
Kolekcja prywatna, Polska
Obraz posiada ekspertyzę Anny Zeńczak z 22.07.2002 r.
Mistrzowsko opanowany motyw jeźdźca na koniu, samotnie idącego czy galopującego, albo wspiętego lub stojącego, przewija się przez całą artystyczną twórczość Piotra Michałowskiego. Od konnych portretów znajomych, poprzez zapoczątkowany w Paryżu cykl Kirasjerów, konne wizerunki dawnych rycerzy, huzarów, kawalerzystów czy wizerunki jadącego konno Napoleona, aż po cykl hetmański, który artysta zamierzał malować do wawelskich komnat. W swoich hippicznych ujęciach Michałowski inspirował się do dawnymi tradycjami malarskimi, w szczególności twórczością van Dycka czy Velazqueza.
"Prezentowany obraz cechuje stosunkowo cienko położona warstwa farby, z nielicznymi i drobnymi impastami (...) Jak o tym świadczą umundurowanie i ekwipunek jeźdźca, jest to jeden z z austriackich tzw. błękitnych huzarów, których Michałowskich wielokrotnie malował poczynając od roku 1836 aż po lata 50-te XIX wieku kiedy ich pułk stacjonował w Pogórzu."
Michałowski namalował ten obraz po powrocie z Paryża w 1835 r. gdzie przebywał po upadku powstania listopadowego i zdobył ogromne uznanie - wówczas okrzyknięto go następcą młodo zmarłego Theodore’a Gericault. "Po urządzeniu swojej pracowni w pałacu Wielopolskich, podjął temat błękitnych huzarów, do którego powracał później jeszcze przez wiele lat. Omawiamy jeździec jest w mundurze sprzed 1850 roku, gdyż w tym roku armia austriacka otrzymała nowe umundurowanie i podgórscy huzarzy zmienili swoje błękitne kostiumy na nowe."
Cytowane fragmenty pochodzą z ekspertyzy Anny Zeńczak.