drobne interwencje konserwatorskie (drobne retusze widoczne pod wpływem światła UV w partii kwiatów i drobne łaty na odwrocie). Dwa fragmenty obrazu po umyciu konserwatorskim (odkrywki). W bogatej, złoconej ramie drewnianej.
Ekspertyzy Władysławy Jaworskiej i Jerzego Malinowskiego z VI. 1999 r. i opinia konserwatorska Elżbiety Bogaczewicz-Biernackiej.
Poniższe cytaty pochodzą z w/w ekspertyz.
Jak zauważa prof. Jerzy Malinowski, "pierwsze znane syntetyczne martwe natury Slewińskiego powstały około 1889 roku". Często malował kwiaty w wazonie i jabłka. Róże przedstawiał rzadziej, po raz pierwszy pojawiły się one w jego twórczości około 1900 r.
Władysława Jaworska opisując kolorystykę obrazu zwraca uwagę na "(...) znakomicie rozegrane kontrasty ciepłej tonacji czerwonych róż, owoców i polewy dzbana z ogólnie chłodną tonacją całości, zwłaszcza bieli i błękitów obrusa, misy i stalowych odcieni tła". O kompozycji zaś pisze:
"w porównaniu z większością martwych natur Slewińskiego, jest większa wymiarami i wyjątkowo rozbudowana.
Francuska przyjaciółka Slewińskich, Clotilde Cariou, poetka z Quimper, pisze w swych wspomnieniach, że Eugenia Ślewińska, również malarka, była zwolenniczką tak "bujnych" kompozycji i że to ona niekiedy ustawiała mężowi martwe natury. Sądzić można, że w omawianym płótnie mamy do czynienia z takim przypadkiem... ". Na powyższe cechy zwraca uwagę także prof. Jerzy Malinowski: "(...) obraz ten należy do najbardziej rozbudowanych pod względem układu martwych natur Slewińskiego. Format 59 x 82 to (pomijając nieliczne figuralne kompozycje (...) ) największy i najbardziej reprezentacyjny format w jego twórczości. Znane dotąd obrazy o tym formacie to pejzaże nadmorskie i portrety. Katalog dzieł nie notuje martwej natury o takich rozmiarach". Według Władysławy Jaworskiej "b. interesujący jest układ sfałdowanego obrusa i misa, gdzie biel (podobnie jak u Cézanne'a) zasugerowana jest kilkoma odcieniami błękitu, od bardzo jasnego po ultramarynę na kantach sfałdowania narzuty. Mimo syntetycznego potraktowania kwiatów, są one botanicznie rozpoznawalne jako róże./[br/] /[br/]Identyczny sposób malowania kwiatów, zwłaszcza róż, widzimy w wielu kompozycjach kwiatowych artysty (...)". J. Malinowski zauważa, że "(...) rozbudowana kompozycja, dekoracyjność ujęcia i największy format stanowią istotne cechy obiektu". Oboje naukowcy różnią się w datowaniu obrazu. Prof. Malinowski biorąc pod uwagę analogie z innymi obrazami Slewińskiego określa czas powstania obrazu na około 1902 r. Natomiast Władysława Jaworska proponuje przyjęcie lat 1909-1910 jako datę powstania dzieła i stwierdza, że "(...) obraz jest prawdopodobnie jedną z 2 pozycji wymienionych przez Tytusa Czyżewskiego w jego Spisie ważniejszych dzieł W. Slewińskiego w grupie obrazów z 1910 r. jako Duży bukiet./[br/]Władysława Jaworska pisze: "ulubiony przez artystę motyw kompozycji, dukt pędzla dający w efekcie idealną gładkość faktury, kontrastowana kolorystyka, "witrażowe" konturowanie poszczególnych płaszczyzn barwnych, tzw. cloisonné (...) - to elementy potwierdzające autentyczność pędzla Slewińskiego".

23
Władysław ŚLEWIŃSKI (1854-1918)

BIAŁE I CZERWONE RÓŻE W POLEWANYM WAZONIE I JABŁKA, ok. 1902 lub 1909-1910

olej na płótnie,
59 x 82 cm,
sygnowany p.d. "W Słewiński"

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

drobne interwencje konserwatorskie (drobne retusze widoczne pod wpływem światła UV w partii kwiatów i drobne łaty na odwrocie). Dwa fragmenty obrazu po umyciu konserwatorskim (odkrywki). W bogatej, złoconej ramie drewnianej.
Ekspertyzy Władysławy Jaworskiej i Jerzego Malinowskiego z VI. 1999 r. i opinia konserwatorska Elżbiety Bogaczewicz-Biernackiej.
Poniższe cytaty pochodzą z w/w ekspertyz.
Jak zauważa prof. Jerzy Malinowski, "pierwsze znane syntetyczne martwe natury Slewińskiego powstały około 1889 roku". Często malował kwiaty w wazonie i jabłka. Róże przedstawiał rzadziej, po raz pierwszy pojawiły się one w jego twórczości około 1900 r.
Władysława Jaworska opisując kolorystykę obrazu zwraca uwagę na "(...) znakomicie rozegrane kontrasty ciepłej tonacji czerwonych róż, owoców i polewy dzbana z ogólnie chłodną tonacją całości, zwłaszcza bieli i błękitów obrusa, misy i stalowych odcieni tła". O kompozycji zaś pisze:
"w porównaniu z większością martwych natur Slewińskiego, jest większa wymiarami i wyjątkowo rozbudowana.
Francuska przyjaciółka Slewińskich, Clotilde Cariou, poetka z Quimper, pisze w swych wspomnieniach, że Eugenia Ślewińska, również malarka, była zwolenniczką tak "bujnych" kompozycji i że to ona niekiedy ustawiała mężowi martwe natury. Sądzić można, że w omawianym płótnie mamy do czynienia z takim przypadkiem... ". Na powyższe cechy zwraca uwagę także prof. Jerzy Malinowski: "(...) obraz ten należy do najbardziej rozbudowanych pod względem układu martwych natur Slewińskiego. Format 59 x 82 to (pomijając nieliczne figuralne kompozycje (...) ) największy i najbardziej reprezentacyjny format w jego twórczości. Znane dotąd obrazy o tym formacie to pejzaże nadmorskie i portrety. Katalog dzieł nie notuje martwej natury o takich rozmiarach". Według Władysławy Jaworskiej "b. interesujący jest układ sfałdowanego obrusa i misa, gdzie biel (podobnie jak u Cézanne'a) zasugerowana jest kilkoma odcieniami błękitu, od bardzo jasnego po ultramarynę na kantach sfałdowania narzuty. Mimo syntetycznego potraktowania kwiatów, są one botanicznie rozpoznawalne jako róże./[br/] /[br/]Identyczny sposób malowania kwiatów, zwłaszcza róż, widzimy w wielu kompozycjach kwiatowych artysty (...)". J. Malinowski zauważa, że "(...) rozbudowana kompozycja, dekoracyjność ujęcia i największy format stanowią istotne cechy obiektu". Oboje naukowcy różnią się w datowaniu obrazu. Prof. Malinowski biorąc pod uwagę analogie z innymi obrazami Slewińskiego określa czas powstania obrazu na około 1902 r. Natomiast Władysława Jaworska proponuje przyjęcie lat 1909-1910 jako datę powstania dzieła i stwierdza, że "(...) obraz jest prawdopodobnie jedną z 2 pozycji wymienionych przez Tytusa Czyżewskiego w jego Spisie ważniejszych dzieł W. Slewińskiego w grupie obrazów z 1910 r. jako Duży bukiet./[br/]Władysława Jaworska pisze: "ulubiony przez artystę motyw kompozycji, dukt pędzla dający w efekcie idealną gładkość faktury, kontrastowana kolorystyka, "witrażowe" konturowanie poszczególnych płaszczyzn barwnych, tzw. cloisonné (...) - to elementy potwierdzające autentyczność pędzla Slewińskiego".