Fotografka i reżyserka, prywatnie mama Luli i Teodora.
W swojej praktyce artystycznej łączy dwa światy: fotografii zaangażowanej społecznie i komercyjnej. Stąd w jej portfolio znaleźć można zarówno okładki Vogue'a i kampanie reklamowe światowych marek, jak i pokazywane w galeriach projekty angażujące młodzież z trudnych rodzin czy ofiary wypadków.
O pracy w dwóch równoległych rzeczywistościach mówi "Pracuję z ludźmi, co lubię najbardziej. Nie fotografuję kotków, krajobrazów czy samochodów. Myślę, że potrafię i lubię znaleźć taki punkt widzenia, że portretowani czują się bezpiecznie. Pewnie dlatego wciąż uprawiam komercję z sukcesem."
Zuza Krajewska fotografuje kompulsywnie, żarłocznie. Robi zdjęcia telefonem, cyfrą, snapshotowym Contaxem lub ogromną, ciężką Mamiyą. Jej uwadze nie umyka nic. I nie interesują ją ładne obrazki. Ją kręci życie tu i teraz. Historia kuriera dostarczającego jedzenie, zmieniający się z dnia na dzień wygląd jej własnych dzieci, złapana z taksówki twarz czekającej na przystanku starszej kobiety, ciała jej przyjaciół. Obsesyjnie i z czułością zapisuje momenty. Dlaczego w fotografii najbardziej interesują ją ludzie? Bo w absolutnie każdym, niezależnie od wieku, płci, statusu społecznego, urody, Zuza Krajewska widzi ukryty potencjał. Ona wierzy w ludzi.
Na wystawę autorka wybrała emocjonalny zestaw zdjęć, urywków rzeczywistości, znalezionych w jej przepastnych archiwach fotograficznych. Zbiór bardzo seksualnych, archetypicznych, czułych i kontemplacyjnych emanacji ciała. Nie tylko ludzkiego.
Fotografia cyfrowa, 130x87 cm
Wydruk pigmentowy na papierze archiwalnym Hahnemuhle Photo Rag 308 gsm na drukarce Canon Pro 6100 tuszami archiwalnymi, passe partout, szyba 3 mm zwykła
sygn. Zuza Krajewska
Fotografka i reżyserka, prywatnie mama Luli i Teodora.
W swojej praktyce artystycznej łączy dwa światy: fotografii zaangażowanej społecznie i komercyjnej. Stąd w jej portfolio znaleźć można zarówno okładki Vogue'a i kampanie reklamowe światowych marek, jak i pokazywane w galeriach projekty angażujące młodzież z trudnych rodzin czy ofiary wypadków.
O pracy w dwóch równoległych rzeczywistościach mówi "Pracuję z ludźmi, co lubię najbardziej. Nie fotografuję kotków, krajobrazów czy samochodów. Myślę, że potrafię i lubię znaleźć taki punkt widzenia, że portretowani czują się bezpiecznie. Pewnie dlatego wciąż uprawiam komercję z sukcesem."
Zuza Krajewska fotografuje kompulsywnie, żarłocznie. Robi zdjęcia telefonem, cyfrą, snapshotowym Contaxem lub ogromną, ciężką Mamiyą. Jej uwadze nie umyka nic. I nie interesują ją ładne obrazki. Ją kręci życie tu i teraz. Historia kuriera dostarczającego jedzenie, zmieniający się z dnia na dzień wygląd jej własnych dzieci, złapana z taksówki twarz czekającej na przystanku starszej kobiety, ciała jej przyjaciół. Obsesyjnie i z czułością zapisuje momenty. Dlaczego w fotografii najbardziej interesują ją ludzie? Bo w absolutnie każdym, niezależnie od wieku, płci, statusu społecznego, urody, Zuza Krajewska widzi ukryty potencjał. Ona wierzy w ludzi.
Na wystawę autorka wybrała emocjonalny zestaw zdjęć, urywków rzeczywistości, znalezionych w jej przepastnych archiwach fotograficznych. Zbiór bardzo seksualnych, archetypicznych, czułych i kontemplacyjnych emanacji ciała. Nie tylko ludzkiego.