Obraz reprodukowany:
– Beksiński. Photographies, Dessins, Sculptures, Peintures, Anna i Piotr Dmochowscy, Paryż 1988/89, il. czarno-biała 224, s. 181.
W obrazie przedstawił artysta tłum postaci, tworzących sięgającą aż po horyzont powierzchnię morza czy wielkiego jeziora. Całość zanurzona jest w krwawej łunie, która wywołuje wrażenie sennej wizji na granicy koszmaru. Obraz powstał w latach 80. XX w., gdy artysta dążył do większej lapidarności. W przeciwieństwie do obrazów z lat 70., scalał kompozycję do najbardziej koniecznych elementów i unikał literackiej dosłowności motywów. W jednym ze swoich tekstów poświęconych malarstwu Beksińskiego, Wiesław Banach wskazywał, że zamiast podejmować próby interpretacji wizji namalowanych przez tego artystę, trzeba przypomnieć jego pragnienie, by obraz był odbierany na zasadzie poematu symfonicznego. Wszystkie elementy dzieła – forma, kolor, uzyskana przestrzeń, światło, architektonika kompozycji – mają strukturę analogiczną do odczuwanej przez niego muzyki. Nie mógł przecież namalować ulubionej VIII symfonii Mahlera, ale chciał w obrazach w podobny sposób nas poruszyć. Analiza racjonalna tego, co przedstawione, jest pozbawiona sensu, a liczy się tylko odczuwana przez widza atmosfera i wzruszenie, które ona wywołuje. Jakość i precyzja roboty malarskiej, warsztat artysty, służyły temu, by uzyskać efekt plastyczny, w którym nie musimy się koncentrować na tym, jak dzieło jest wykonane, lecz wchłaniać ekspresję wizji. (Wiesław Banach, Zdzisław Beksiński. Antologia Twórczości cz. 3 – malarstwo – okres fantastyczny, Rzeszów 2009, s. 12)
olej, płyta pilśniowa
87,5 x 73 cm
sygn. na odwrocie na płycie: BEKSIŃSKI | 1982
Na odwrocie na płycie pieczątka zezwalająca na wywóz za granicę [?].
Obraz reprodukowany:
– Beksiński. Photographies, Dessins, Sculptures, Peintures, Anna i Piotr Dmochowscy, Paryż 1988/89, il. czarno-biała 224, s. 181.
W obrazie przedstawił artysta tłum postaci, tworzących sięgającą aż po horyzont powierzchnię morza czy wielkiego jeziora. Całość zanurzona jest w krwawej łunie, która wywołuje wrażenie sennej wizji na granicy koszmaru. Obraz powstał w latach 80. XX w., gdy artysta dążył do większej lapidarności. W przeciwieństwie do obrazów z lat 70., scalał kompozycję do najbardziej koniecznych elementów i unikał literackiej dosłowności motywów. W jednym ze swoich tekstów poświęconych malarstwu Beksińskiego, Wiesław Banach wskazywał, że zamiast podejmować próby interpretacji wizji namalowanych przez tego artystę, trzeba przypomnieć jego pragnienie, by obraz był odbierany na zasadzie poematu symfonicznego. Wszystkie elementy dzieła – forma, kolor, uzyskana przestrzeń, światło, architektonika kompozycji – mają strukturę analogiczną do odczuwanej przez niego muzyki. Nie mógł przecież namalować ulubionej VIII symfonii Mahlera, ale chciał w obrazach w podobny sposób nas poruszyć. Analiza racjonalna tego, co przedstawione, jest pozbawiona sensu, a liczy się tylko odczuwana przez widza atmosfera i wzruszenie, które ona wywołuje. Jakość i precyzja roboty malarskiej, warsztat artysty, służyły temu, by uzyskać efekt plastyczny, w którym nie musimy się koncentrować na tym, jak dzieło jest wykonane, lecz wchłaniać ekspresję wizji. (Wiesław Banach, Zdzisław Beksiński. Antologia Twórczości cz. 3 – malarstwo – okres fantastyczny, Rzeszów 2009, s. 12)