Pochodzenie: obraz zakupiony w latach 80. XX w. w Galerii Sztuki Alicji i Bożeny Wahl w Warszawie.


Zdzisław Beksiński, z wykształcenia architekt, krótki czas po uzyskaniu dyplomu Politechniki Krakowskiej, porzucił wyuczony zawód. Wedle artysty, podporządkowana wówczas socrealistycznej doktrynie architektura, była domeną działalności kolektywnej i nie dawała mu szans na twórczą samorealizację. Powracała za to później jako jeden z głównych motywów w jego dziełach. Cieszące się wielką popularnością obrazy z okresu fantastycznego (1968-1983) zapełniały niezliczone wariacje na temat gotyckich katedr, opuszczonych kamienic, ufortyfikowanych twierdz, a także – noszących wyraźne skojarzenia ze śmiercią – nagrobków, krypt, steli, czy portali prowadzących w mroczne zaświaty. Przedstawiana architektura daleko odbiegając od realizmu była bliską poetyce snu „sfotografowaną wizją“ przepełnioną atmosferą tajemnicy i niepokoju, typową dla pejzaży metafizycznych.

Tadeusz Nyczek tak pisze o obrazach Beksińskiego pochodzących z tego okresu: Niebo, choć do nieba podobne, nigdy nie jest niebem naturalnym. Nawet chmury, tak często przedstawiane, są chmurami tylko takimi, jakimi je wymyślił Beksiński. To niebo może być na jednym obrazie żółtawe, na innym ugrowe, jeszcze na innym popielate, szmaragdowe bądź czerwone. W zależności od ogólnego tonu barwnego, jaki panuje na obrazie. Drzewo jest z reguły tym samym, bezlistnym drzewem o gęstych, cienkich gałązkach, niekiedy wygiętych na wietrze, zazwyczaj silnym, ogarniającym wszystko, co na obrazie żywe i martwe. Powierzchnia ziemi jest przeważnie albo wypaloną glebą, albo mokradłem z kałużami stojącej wody, albo nieokreślonym „podłożem“, na którym mogą równie dobrze leżeć kości, kartki papieru, jak skręcone jelita. Beksiński, malując dom, nigdy nie namaluje okna z framugą i okiennicami, drzwi z klamką i dachu z kominem. W miejscu okna będzie ciemny otwór zasłonięty pajęczyną, a jeśli nie, to na pewno wydobywać się będą ze środka języki ognia lub będzie to tylko czarna dziura wiodąca donikąd. Podobieństwo, czasem bardzo odległe, do rzeczywistości wskazuje na niewątpliwie senną proweniencję tej sztuki. To we śnie widzimy świat zniekształcony – ale dla nas wówczas całkiem naturalny (T. Nyczek, Zdzisław Beksiński, Arkady, Warszawa 1989, s. 15).


* Do wylicytowanej ceny oprócz innych kosztów zostanie doliczona opłata wynikająca z prawa twórcy i jego spadkobierców do otrzymania wynagrodzenia zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku - o prawie autorskim i prawach pokrewnych (droit de suite).

124
Zdzisław BEKSIŃSKI (1929 Sanok - 2005 Warszawa)

BEZ TYTUŁU, 1980

olej, płyta pilśniowa
61 x 73 cm
sygn. na odwr.: BEKSIŃSKI | 1980
obok ślad pieczątki wywozowej

Zobacz katalog

AGRA-ART

Aukcja Sztuki Współczesnej

15.06.2025

17:00

Cena wywoławcza: 370 000 zł
Estymacja: 420 000 - 500 000 zł
Zaloguj się, aby wysłać zgłoszenie

Pochodzenie: obraz zakupiony w latach 80. XX w. w Galerii Sztuki Alicji i Bożeny Wahl w Warszawie.


Zdzisław Beksiński, z wykształcenia architekt, krótki czas po uzyskaniu dyplomu Politechniki Krakowskiej, porzucił wyuczony zawód. Wedle artysty, podporządkowana wówczas socrealistycznej doktrynie architektura, była domeną działalności kolektywnej i nie dawała mu szans na twórczą samorealizację. Powracała za to później jako jeden z głównych motywów w jego dziełach. Cieszące się wielką popularnością obrazy z okresu fantastycznego (1968-1983) zapełniały niezliczone wariacje na temat gotyckich katedr, opuszczonych kamienic, ufortyfikowanych twierdz, a także – noszących wyraźne skojarzenia ze śmiercią – nagrobków, krypt, steli, czy portali prowadzących w mroczne zaświaty. Przedstawiana architektura daleko odbiegając od realizmu była bliską poetyce snu „sfotografowaną wizją“ przepełnioną atmosferą tajemnicy i niepokoju, typową dla pejzaży metafizycznych.

Tadeusz Nyczek tak pisze o obrazach Beksińskiego pochodzących z tego okresu: Niebo, choć do nieba podobne, nigdy nie jest niebem naturalnym. Nawet chmury, tak często przedstawiane, są chmurami tylko takimi, jakimi je wymyślił Beksiński. To niebo może być na jednym obrazie żółtawe, na innym ugrowe, jeszcze na innym popielate, szmaragdowe bądź czerwone. W zależności od ogólnego tonu barwnego, jaki panuje na obrazie. Drzewo jest z reguły tym samym, bezlistnym drzewem o gęstych, cienkich gałązkach, niekiedy wygiętych na wietrze, zazwyczaj silnym, ogarniającym wszystko, co na obrazie żywe i martwe. Powierzchnia ziemi jest przeważnie albo wypaloną glebą, albo mokradłem z kałużami stojącej wody, albo nieokreślonym „podłożem“, na którym mogą równie dobrze leżeć kości, kartki papieru, jak skręcone jelita. Beksiński, malując dom, nigdy nie namaluje okna z framugą i okiennicami, drzwi z klamką i dachu z kominem. W miejscu okna będzie ciemny otwór zasłonięty pajęczyną, a jeśli nie, to na pewno wydobywać się będą ze środka języki ognia lub będzie to tylko czarna dziura wiodąca donikąd. Podobieństwo, czasem bardzo odległe, do rzeczywistości wskazuje na niewątpliwie senną proweniencję tej sztuki. To we śnie widzimy świat zniekształcony – ale dla nas wówczas całkiem naturalny (T. Nyczek, Zdzisław Beksiński, Arkady, Warszawa 1989, s. 15).


* Do wylicytowanej ceny oprócz innych kosztów zostanie doliczona opłata wynikająca z prawa twórcy i jego spadkobierców do otrzymania wynagrodzenia zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku - o prawie autorskim i prawach pokrewnych (droit de suite).