Zdzisław Beksiński stał się znany szerszej publiczności na początku lat 70., kiedy zaczął tworzyć tzw. „pejzaże metaficzyczne“. Pierwsze obrazy z lat 1971-1972 charakteryzował przede wszystkim uderzający widza kontrast wynikający z zestawienia tła majestatycznego pejzażu z niepokjącymi desygnatami śmierci: trumnami, nagrobkami, szkieletami, potwornymi postaciami ze świata apokaliptycznych wizji. Ciemna, przygnębiająca paleta barwna i „dreszczcowcowe“ treści spotkały się z żywym odzewem w ówczesnej prasie, a nawet na ich kanwie powstał film dokumentalny Rozmowa Mistrza ze śmiercią (reż. Franciszek Kuduk, 1973). Według krytyków epatowanie motywem śmierci przez artystę miało wywołać u odbiorców szok, który paradoksalnie prowadził do jej „oswojenia“:

[Śmierć] jest to jeden wielki krąg obsesji tej sztuki, która bodaj dzięki temu chce owo zniszczenie, śmierć – zdemaskować, oswoić, wyrwać mu żądło zaskoczenia. Obcować bowiem ze śmiercią na co dzień to jakby pozbawić ją wrodzonego, absurdalnego okrucieństwa nieuchronności. Coś, co się zdarza tylko raz – będzie przywoływane co chwila, każdym nowym obrazem. Śmierć zadomowiona, głaskana, choć przecież nie mniej bezwględna, jest łatwiejsza do przyjęcia później, kiedy nadejdzie rzeczywiście.
Tadeusz Nyczek, Zdzisław Beksiński albo oswajanie śmierci, „Student“, nr 6, 1973

115
Zdzisław BEKSIŃSKI (1929 Sanok - 2005 Warszawa)

BEZ TYTUŁU, 1971

olej, płyta
61 x 78 cm
sygn. na odwr. na płycie: BEKSIŃSKI | 1971, l.g.: 24

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Zdzisław Beksiński stał się znany szerszej publiczności na początku lat 70., kiedy zaczął tworzyć tzw. „pejzaże metaficzyczne“. Pierwsze obrazy z lat 1971-1972 charakteryzował przede wszystkim uderzający widza kontrast wynikający z zestawienia tła majestatycznego pejzażu z niepokjącymi desygnatami śmierci: trumnami, nagrobkami, szkieletami, potwornymi postaciami ze świata apokaliptycznych wizji. Ciemna, przygnębiająca paleta barwna i „dreszczcowcowe“ treści spotkały się z żywym odzewem w ówczesnej prasie, a nawet na ich kanwie powstał film dokumentalny Rozmowa Mistrza ze śmiercią (reż. Franciszek Kuduk, 1973). Według krytyków epatowanie motywem śmierci przez artystę miało wywołać u odbiorców szok, który paradoksalnie prowadził do jej „oswojenia“:

[Śmierć] jest to jeden wielki krąg obsesji tej sztuki, która bodaj dzięki temu chce owo zniszczenie, śmierć – zdemaskować, oswoić, wyrwać mu żądło zaskoczenia. Obcować bowiem ze śmiercią na co dzień to jakby pozbawić ją wrodzonego, absurdalnego okrucieństwa nieuchronności. Coś, co się zdarza tylko raz – będzie przywoływane co chwila, każdym nowym obrazem. Śmierć zadomowiona, głaskana, choć przecież nie mniej bezwględna, jest łatwiejsza do przyjęcia później, kiedy nadejdzie rzeczywiście.
Tadeusz Nyczek, Zdzisław Beksiński albo oswajanie śmierci, „Student“, nr 6, 1973