Zbigniew Herbert we wstępie do katalogu wystawy Tadeusza Dominika w Galerii Sztuki ZPAP w Warszawie w 1963 pisał:
Na marginesach swoich płócien umieszcza rysunki dziecka, transpozycje (a nie kopie) takich magnatów sztuki jak Giotto, Mantegna, rzeźbiarze etruscy, iluminatorzy bizantyńscy. Ponosi pełne ryzyko konfrontacji. Nie w deklaracjach słownych, ale w akcie twórczym szuka swego miejsca w historii. Krytycy o skłonnościach do szufladkowania spierają się, czy zaliczyć obrazy Dominika do abstrakcji lirycznej, czy ekspresjonizmu. Dla mnie jest on jednym z tych nielicznych artystów, którzy każdym swoim nowym dziełem zdają się mówić: maluję, więc jestem.
Obraz wystawiany:
– Tadeusz Dominik, Galeria Sztuki ZPAP, Warszawa, ul. Marszałkowska 34/50, 1963, il. czarno-biała, s. nlb.;
– Tadeusz Dominik, ZPAP, BWA, Zielona Góra, 1966, kat. 1;
– Tadeusz Dominik, za oknem jest ogród..., Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2008, il. s. 270, kat. 308.
akryl (liquitex), ołówek, karton
79 x 107 cm
sygn. w środkowym kadrze kompozycji p.: Dominik 63
Zbigniew Herbert we wstępie do katalogu wystawy Tadeusza Dominika w Galerii Sztuki ZPAP w Warszawie w 1963 pisał:
Na marginesach swoich płócien umieszcza rysunki dziecka, transpozycje (a nie kopie) takich magnatów sztuki jak Giotto, Mantegna, rzeźbiarze etruscy, iluminatorzy bizantyńscy. Ponosi pełne ryzyko konfrontacji. Nie w deklaracjach słownych, ale w akcie twórczym szuka swego miejsca w historii. Krytycy o skłonnościach do szufladkowania spierają się, czy zaliczyć obrazy Dominika do abstrakcji lirycznej, czy ekspresjonizmu. Dla mnie jest on jednym z tych nielicznych artystów, którzy każdym swoim nowym dziełem zdają się mówić: maluję, więc jestem.
Obraz wystawiany:
– Tadeusz Dominik, Galeria Sztuki ZPAP, Warszawa, ul. Marszałkowska 34/50, 1963, il. czarno-biała, s. nlb.;
– Tadeusz Dominik, ZPAP, BWA, Zielona Góra, 1966, kat. 1;
– Tadeusz Dominik, za oknem jest ogród..., Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2008, il. s. 270, kat. 308.