Próbuje sił w gipsie. Tworzy gipsowe kapliczki i głowy-czaszki pełne otworów, które pokrywa patyną uzyskaną z lakierów przemysłowych. Głowy zachwycają Janusza Boguckiego: „Kolekcja czaszek niesamowita w swej ekspresji tak przecież cieszy oko precyzją i przemyślną różnorodnością formy rzeźbiarskiej [...], że zrazu widz zaszokowany, wkrótce delektować się poczyna urodą tych niepokojących rzeźb.“
Magdalena Grzebałkowska, Beksińscy. Portret Podwójny, Kraków 2014
Realizacji rzeźbiarskich w twórczości Zdzisława Beksińskiego, w porównaniu z jego bogatym dorobkiem malarskim czy rysunkowym, było stosunkowo niewiele. Artysta stale podkreślał, że nie wynikało to z braku zainteresowania tego typu twórczością (wręcz przeciwnie), jednak zawsze było wynikiem ograniczeń przestrzennych i braku odpowiednich ku temu warunków.
W połowie lat 50. powstały pierwsze dzieła, dzięki którym Beksiński zaistniał w sztuce polskiej – obrazy-reliefy tworzone w duchu abstrakcji aluzyjnej. [...] W latach 60. powstawały figuratywne rzeźby o literackich tytułach. W zbiorach sanockiego Muzeum, oprócz dużego rozmiaru figuratywnej rzeźby Hamlet, znajduje się interesujący cykl głów z patynowanego gipsu, przypominających nieco swym nieregularnym kształtem podziurawione licznymi otworami czaszki.
Artysta, urozmaicając gładką powierzchnię materii, posłużył się w tych pracach formą negatywną zaczerpniętą z inspiracji pracami Henry’ego Moore’a. To rzeźba, która wchodzi w dialog z przestrzenią, wypełnia ją, równocześnie wchłaniając w głąb siebie. W zbiorach muzealnych znajduje się także kilka metalowych reliefów korespondujących kompozycyjnie z równocześnie wykonywanymi w latach 60. rysunkami. Prace te przedstawiają ukazane w układzie en face uproszczone twarze, których elementy składowe – oczy, usta i nos, podlegają zwielokrotnieniu.
Twórczość abstrakcyjna Beksińskiego, będąca odpowiedzią na zarysowujące się ówcześnie tendencje w sztuce europejskiej, należy do najciekawszych zjawisk rodzącej się wówczas awangardy. Niezwykła oryginalność poszukiwań, a także talent twórcy zaowocowały propozycją półrocznego stypendium w Stanach Zjednoczonych, skierowaną od strony ówczesnego prezesa AICA i dyrektora Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, z której artysta nie skorzystał. Niewątpliwie ta niewielka liczebnie, jednak wybitna twórczość rzeźbiarska, obok obrazów-reliefów, również przyczyniła się do tego, że Beksiński jawi się jako jeden z najbardziej interesujących artystów awangardowych przełomu lat 50. i 60.
Dorota Szomko-Osękowska, http://www.muzeum.sanok.pl/pl/zbiory/zdzislaw-beksinski/rzezba
gips patynowany na czarno, płyta
wymiar obiektu: 20,5 x 12 x 6 cm, płyta: 57 x 40 cm
sygn. na odwrocie płyty: BEKSIŃSKI 63
Próbuje sił w gipsie. Tworzy gipsowe kapliczki i głowy-czaszki pełne otworów, które pokrywa patyną uzyskaną z lakierów przemysłowych. Głowy zachwycają Janusza Boguckiego: „Kolekcja czaszek niesamowita w swej ekspresji tak przecież cieszy oko precyzją i przemyślną różnorodnością formy rzeźbiarskiej [...], że zrazu widz zaszokowany, wkrótce delektować się poczyna urodą tych niepokojących rzeźb.“
Magdalena Grzebałkowska, Beksińscy. Portret Podwójny, Kraków 2014
Realizacji rzeźbiarskich w twórczości Zdzisława Beksińskiego, w porównaniu z jego bogatym dorobkiem malarskim czy rysunkowym, było stosunkowo niewiele. Artysta stale podkreślał, że nie wynikało to z braku zainteresowania tego typu twórczością (wręcz przeciwnie), jednak zawsze było wynikiem ograniczeń przestrzennych i braku odpowiednich ku temu warunków.
W połowie lat 50. powstały pierwsze dzieła, dzięki którym Beksiński zaistniał w sztuce polskiej – obrazy-reliefy tworzone w duchu abstrakcji aluzyjnej. [...] W latach 60. powstawały figuratywne rzeźby o literackich tytułach. W zbiorach sanockiego Muzeum, oprócz dużego rozmiaru figuratywnej rzeźby Hamlet, znajduje się interesujący cykl głów z patynowanego gipsu, przypominających nieco swym nieregularnym kształtem podziurawione licznymi otworami czaszki.
Artysta, urozmaicając gładką powierzchnię materii, posłużył się w tych pracach formą negatywną zaczerpniętą z inspiracji pracami Henry’ego Moore’a. To rzeźba, która wchodzi w dialog z przestrzenią, wypełnia ją, równocześnie wchłaniając w głąb siebie. W zbiorach muzealnych znajduje się także kilka metalowych reliefów korespondujących kompozycyjnie z równocześnie wykonywanymi w latach 60. rysunkami. Prace te przedstawiają ukazane w układzie en face uproszczone twarze, których elementy składowe – oczy, usta i nos, podlegają zwielokrotnieniu.
Twórczość abstrakcyjna Beksińskiego, będąca odpowiedzią na zarysowujące się ówcześnie tendencje w sztuce europejskiej, należy do najciekawszych zjawisk rodzącej się wówczas awangardy. Niezwykła oryginalność poszukiwań, a także talent twórcy zaowocowały propozycją półrocznego stypendium w Stanach Zjednoczonych, skierowaną od strony ówczesnego prezesa AICA i dyrektora Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, z której artysta nie skorzystał. Niewątpliwie ta niewielka liczebnie, jednak wybitna twórczość rzeźbiarska, obok obrazów-reliefów, również przyczyniła się do tego, że Beksiński jawi się jako jeden z najbardziej interesujących artystów awangardowych przełomu lat 50. i 60.
Dorota Szomko-Osękowska, http://www.muzeum.sanok.pl/pl/zbiory/zdzislaw-beksinski/rzezba