Tomasz Milanowski - urodził się w 1972 roku. Ukończył studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 1998 roku (dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Krzysztofa Wachowiaka, poszerzony o aneks z malarstwa ściennego w pracowni adi. Edwarda Tarkowskiego). Po studiach związał się z rodzimym wydziałem, obecnie sam jest profesorem. Otrzymał stypendium Pollock-Krasner Foundation w Nowym Jorku w 2013 roku. Aktualnie jest także ambasadorem firmy Talens w Polsce. Uprawia malarstwo gestu - ekspresyjne, ocierające się o abstrakcję organiczną. Posługuje skrótem formalnym i znakiem. ...
Przeobrażenia malarstwa Milanowskiego oscylowały dotąd konsekwentnie wokół tematu, który można rozumieć jako artystyczny pretekst. Był to kwiat - pozwalający rozegrać inne, nadrzędne wobec niego kwestie. Raz - pewnej wspólnoty znaczeń, podzielania systemu podstawowych znaków i symboli w obrębie kultury, schematów komunikacji. Dwa - by zbudować wrażenia z gatunku egzystencjalnych, dramatycznych. Trzy - by zarazem ćwiczyć się z możliwościami samego malarstwa, stawiać pytania o malarstwo. Malarz dowodził zbanalizowania tego, co uchodzi za estetyczne. Balansował między estetyczną i aestetyczną aspiracją. Poddał obróbce twórczość malarską z najściślejszego kanonu historycznego - cykl "Nenufarów" Claude’a Moneta. Nieodzownie, od początku natura - z jej strukturami, tkanką - stanowiła środek umocowania pozostałych treści. Nadal najczęściej oglądamy umowne kwiaty - rozczłonkowane do form sugestywnych, samych trajektorii pędzla mocno nasączonego barwnikiem, lub zbudowane z przemacerowanych tkanek. Ale także - rozlania niby lawy, plam niemal kleksowych, rozsmarowania z palety malarskiej, coś co wygląda jak płomienie. Ciekłe powierzchnie, lejące kształty, lśnienie, soczystość, witalność - to wszystko w tym malarstwie jest na wskroś sensualne.
Tomasz Milanowski - urodził się w 1972 roku. Ukończył studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 1998 roku (dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Krzysztofa Wachowiaka, poszerzony o aneks z malarstwa ściennego w pracowni adi. Edwarda Tarkowskiego). Po studiach związał się z rodzimym wydziałem, obecnie sam jest profesorem. Otrzymał stypendium Pollock-Krasner Foundation w Nowym Jorku w 2013 roku. Aktualnie jest także ambasadorem firmy Talens w Polsce. Uprawia malarstwo gestu - ekspresyjne, ocierające się o abstrakcję organiczną. Posługuje skrótem formalnym i znakiem. ...
Przeobrażenia malarstwa Milanowskiego oscylowały dotąd konsekwentnie wokół tematu, który można rozumieć jako artystyczny pretekst. Był to kwiat - pozwalający rozegrać inne, nadrzędne wobec niego kwestie. Raz - pewnej wspólnoty znaczeń, podzielania systemu podstawowych znaków i symboli w obrębie kultury, schematów komunikacji. Dwa - by zbudować wrażenia z gatunku egzystencjalnych, dramatycznych. Trzy - by zarazem ćwiczyć się z możliwościami samego malarstwa, stawiać pytania o malarstwo. Malarz dowodził zbanalizowania tego, co uchodzi za estetyczne. Balansował między estetyczną i aestetyczną aspiracją. Poddał obróbce twórczość malarską z najściślejszego kanonu historycznego - cykl "Nenufarów" Claude’a Moneta. Nieodzownie, od początku natura - z jej strukturami, tkanką - stanowiła środek umocowania pozostałych treści. Nadal najczęściej oglądamy umowne kwiaty - rozczłonkowane do form sugestywnych, samych trajektorii pędzla mocno nasączonego barwnikiem, lub zbudowane z przemacerowanych tkanek. Ale także - rozlania niby lawy, plam niemal kleksowych, rozsmarowania z palety malarskiej, coś co wygląda jak płomienie. Ciekłe powierzchnie, lejące kształty, lśnienie, soczystość, witalność - to wszystko w tym malarstwie jest na wskroś sensualne.