Obraz pochodzi z przedwojennej kolekcji krakowskiego lekarza, w którego rodzinie pozostawał po dzień dzisiejszy. Nieznany dotychczas szerokiej publiczności Autoportret z wiosną przedstawiający artystę w habicie franciszkańskim przykładającego krzyż do piersi, jest kolejną zapowiedzią późniejszego cyklu obrazów Moje życie (1914-1920). Jacek Malczewski, podobnie jak jego rodzice, był tercjarzem.
Założony przez świętego Franciszka trzeci zakon dla osób świeckich dawał możliwość zakładania habitu, a nawet pochowania w nim zmarłego członka. Tak też uczynił Malczewski, zażyczył sobie by po śmierci do trumny odziano go w habit.
Malarz hołdował myśli Sokratesa, że prawdziwy filozof ćwiczy się w umieraniu za życia. Dowodem na to są liczne obrazy artysty poruszające ten trudny dla każdego człowieka temat. Jakże różny jest ten autoportret od prezentowanego przez nas w 2013 roku Autoportretu z kwiatem ostu, a namalowanego przez artystę w tym samym roku. Tam Malczewski podjął temat losu i posłannictwa malarza.
Ukazał siebie jako dumnego, dominującego, odzianego w „królewską“ purpurę artystę, który jest pewny swojej sztuki. Tutaj zaś mamy przed sobą mnicha w skromnym habicie, którego dzieło stoi odwrócone licem do ściany. Niemal sześćdziesięcioletni artysta kładzie tym samym nacisk na kwestię przemijania. Obraz jest jednak pełen nadziei. Tuż za malarzem stoi uśmiechnięta kobieta, która otacza go swoim skrzydłem. Tę bezimienną modelkę możemy zaobserwować na wielu obrazach mistrza powstałych w latach ok. 1910 – 1912 (np. Hołd sztuce i muzie, 1910; Tobiasz i Parki, 1912; Anioł i pastuszek, 1911). Na jej dłoni przysiadł motyl, to Rusałka pawik. Ten wydawałoby się pospolity motyl jest tu posłańcem duchowego świata. Rozpościerając skrzydła motyl ukazuje parę szafirowych oczu, które na nas spoglądają. Jak wiadomo, oczy są zwierciadłem duszy, tym samym Rusałka pawik nawołuje nas, abyśmy zajrzeli w głąb siebie. Przypomina nam również, że w życiu przechodzimy przez różne fazy przemian, aż wreszcie będziemy mogli się w pełni rozwinąć i rozpostrzeć skrzydła. Motyle wykorzystywane są w sztuce również jako symbol odrodzenia, a to mogłoby wskazywać na atrybucję wiosny. Dodatkowo za takim odczytaniem postaci kobiecej przemawia wierzbowy wianek wpleciony w jej włosy. Wierzba, ze względu na dużą wytrzymałość i właściwości lecznicze, uważana jest za drzewo życia i śmierci.
Choćby wyglądało na martwe, potrafi wytworzyć nowe witki dając nadzieję na przyszłość, odrodzenie i nieśmiertelność.
Symbolika obrazów Jacka Malczewskiego jest zawsze wielopłaszczyznowa i niezwykle głęboka, co pozwala widzowi na interpretowanie jego dzieł na wiele sposobów.
olej, tektura, 54,3 x 65,2 cm; sygn. p.g.: . 1911 . J Malczewski
Na odwrocie, centralnie umieszczona pieczęć składu przyborów malarskich – firmy „Lefranc et Cie“: kotwica skrzyżowana z kaduceuszem pomiędzy literami L F (znak firmy Lefranc), a przy prawej krawędzi pieczęć z nr. 15 odnoszącym się do rozmiaru podobrazia.
Obraz pochodzi z przedwojennej kolekcji krakowskiego lekarza, w którego rodzinie pozostawał po dzień dzisiejszy. Nieznany dotychczas szerokiej publiczności Autoportret z wiosną przedstawiający artystę w habicie franciszkańskim przykładającego krzyż do piersi, jest kolejną zapowiedzią późniejszego cyklu obrazów Moje życie (1914-1920). Jacek Malczewski, podobnie jak jego rodzice, był tercjarzem.
Założony przez świętego Franciszka trzeci zakon dla osób świeckich dawał możliwość zakładania habitu, a nawet pochowania w nim zmarłego członka. Tak też uczynił Malczewski, zażyczył sobie by po śmierci do trumny odziano go w habit.
Malarz hołdował myśli Sokratesa, że prawdziwy filozof ćwiczy się w umieraniu za życia. Dowodem na to są liczne obrazy artysty poruszające ten trudny dla każdego człowieka temat. Jakże różny jest ten autoportret od prezentowanego przez nas w 2013 roku Autoportretu z kwiatem ostu, a namalowanego przez artystę w tym samym roku. Tam Malczewski podjął temat losu i posłannictwa malarza.
Ukazał siebie jako dumnego, dominującego, odzianego w „królewską“ purpurę artystę, który jest pewny swojej sztuki. Tutaj zaś mamy przed sobą mnicha w skromnym habicie, którego dzieło stoi odwrócone licem do ściany. Niemal sześćdziesięcioletni artysta kładzie tym samym nacisk na kwestię przemijania. Obraz jest jednak pełen nadziei. Tuż za malarzem stoi uśmiechnięta kobieta, która otacza go swoim skrzydłem. Tę bezimienną modelkę możemy zaobserwować na wielu obrazach mistrza powstałych w latach ok. 1910 – 1912 (np. Hołd sztuce i muzie, 1910; Tobiasz i Parki, 1912; Anioł i pastuszek, 1911). Na jej dłoni przysiadł motyl, to Rusałka pawik. Ten wydawałoby się pospolity motyl jest tu posłańcem duchowego świata. Rozpościerając skrzydła motyl ukazuje parę szafirowych oczu, które na nas spoglądają. Jak wiadomo, oczy są zwierciadłem duszy, tym samym Rusałka pawik nawołuje nas, abyśmy zajrzeli w głąb siebie. Przypomina nam również, że w życiu przechodzimy przez różne fazy przemian, aż wreszcie będziemy mogli się w pełni rozwinąć i rozpostrzeć skrzydła. Motyle wykorzystywane są w sztuce również jako symbol odrodzenia, a to mogłoby wskazywać na atrybucję wiosny. Dodatkowo za takim odczytaniem postaci kobiecej przemawia wierzbowy wianek wpleciony w jej włosy. Wierzba, ze względu na dużą wytrzymałość i właściwości lecznicze, uważana jest za drzewo życia i śmierci.
Choćby wyglądało na martwe, potrafi wytworzyć nowe witki dając nadzieję na przyszłość, odrodzenie i nieśmiertelność.
Symbolika obrazów Jacka Malczewskiego jest zawsze wielopłaszczyznowa i niezwykle głęboka, co pozwala widzowi na interpretowanie jego dzieł na wiele sposobów.