Na odwrocie napis autorski: Ja z grewibą tak zwaną robustą|
Stoję nad morzem przy zachodzie słońca.|
Czeka mnie podróż bezkresna, bez końca,|
Przyszłość przedemną zasłoniona chustą|
Tarczy ognistej. Kwiatu tego ziarna|
Strzelają w ogniu. Też serca ofiarą|
Objętymi płomień, a choć przyszłość czarna|
Z płomienia tego, miłości ja marę|Wytworzę taką, takiej wielkiej mocy,|
Że zleci do Was, tak jak kamień z procy.|
Narody moje! Też odtąd za karę,|Będziecie kochać tak jeden drugiego,|
Miłością taką, jak siebie samego.|
-Polska i Czechy, razem! - Tak Charonie.|
Dwa hymny słyszę, w Zmartwychwstania dzwonie.|
Ziemia święta 4/VI r. P. 1941 Wlastimil Hofman
Obraz powstał podczas pobytu Hofmana w Palestynie. Przedstawia samego artystę - emigranta, zadumanego nad przyszłością swoją oraz swojego kraju.
Olej, sklejka; 65,2 x 81,6 cm
Sygnowany czarnym olejem p. d.: Wlastimil Hofman | Tel Aviv 1941
Na odwrocie napis autorski: Ja z grewibą tak zwaną robustą|
Stoję nad morzem przy zachodzie słońca.|
Czeka mnie podróż bezkresna, bez końca,|
Przyszłość przedemną zasłoniona chustą|
Tarczy ognistej. Kwiatu tego ziarna|
Strzelają w ogniu. Też serca ofiarą|
Objętymi płomień, a choć przyszłość czarna|
Z płomienia tego, miłości ja marę|Wytworzę taką, takiej wielkiej mocy,|
Że zleci do Was, tak jak kamień z procy.|
Narody moje! Też odtąd za karę,|Będziecie kochać tak jeden drugiego,|
Miłością taką, jak siebie samego.|
-Polska i Czechy, razem! - Tak Charonie.|
Dwa hymny słyszę, w Zmartwychwstania dzwonie.|
Ziemia święta 4/VI r. P. 1941 Wlastimil Hofman
Obraz powstał podczas pobytu Hofmana w Palestynie. Przedstawia samego artystę - emigranta, zadumanego nad przyszłością swoją oraz swojego kraju.