Dwór w Lusławicach odegrał ważną rolę w życiu i twórczości Jacka Malczewskiego. Mimo że nigdy nie należał do rodziny (wynajmowany był od Stanisława Vayhingera, wcześniej należał do Lanckorońskich), to stał się przystanią dla malarza i jego najbliższych. W latach 1919–1926 zamieszkiwały go siostry artysty, Bronisława i Helena, zaś sam malarz przyjeżdżał tu regularnie w ostatnich latach swego życia. Jacek Malczewski jest autorem bodaj największej liczby autoportretów w sztuce polskiej, znanych jest ich przynajmniej 150. Kilka z nich namalował właśnie u schyłku życia, podczas pobytów w Lusławicach. Wiadomo, że w ostatnich latach malarz borykał się nie tylko z artretyzmem, ale i zdecydowanym pogorszeniem wzroku, co znalazło swoje odbicie w jego pracach. Zatracały one sukcesywnie precyzję rysunku na rzecz plamy barwnej, zyskiwały natomiast bardziej intymny charakter. Uproszczone środki malarskie przenoszą uwagę widza na twarz portretowanego i odzwierciedlone na niej emocje. Artysta rezygnuje z efektownych przebrań, w jakich lubił się portretować w latach młodości. Przedstawia się teraz częściej w zwykłej marynarce i prostym nakryciu głowy. Wyzywający, dumny wyraz twarzy ustępuje wyrazowi smutku, rezygnacji. Prezentowany na aukcji obraz ukazuje artystę w zaawansowanym wieku. Zachowany zostaje, powtarzający się w wielu tego typu przedstawieniach układ kompozycyjny. Widzimy więc popiersie mężczyzny, ujęte w trzech czwartych, wysunięte na plan pierwszy, w tle zaś rozległy wiejski pejzaż. Jak w wielu wcześniejszych autoportretach, tak i tu kompozycja i treść wzbogacone zostały wątkiem symbolicznym. Jest nią bez wątpienia schodząca ze wzgórza postać, trudna do jednoznacznej identyfikacji ze względu na szkicowość ujęcia. Zwraca uwagę kolorystyczne ujednolicenie tła i postaci, jakby podkreślające bliską relację artysty ze światem przyrody. Obraz nacechowany jest zadumą. Surowo przedstawiony wiejski pejzaż późnego lata z kłębiącymi się na niebie chmurami skłania do refleksji nad przemijaniem. Twarz artysty zdaje się być nieobecna, acz pogodzona z losem. Jest to jeden z ostatnich, niezwykle sugestywnych, autoportretów Jacka Malczewskiego wykonanych w Lusławicach, do których w roku 1926 artysta udał się po raz ostatni. Kilka z nich przechowują w swoich zbiorach muzea narodowe w Warszawie i Krakowie.
olej, tektura, 65 × 96,5 cm
sygn., dat. i opis. wzdłuż lewej krawędzi: J. Malczewski.1925./Lusławice
dołączona dokumentacja konserwatorska z 1992 roku
Dwór w Lusławicach odegrał ważną rolę w życiu i twórczości Jacka Malczewskiego. Mimo że nigdy nie należał do rodziny (wynajmowany był od Stanisława Vayhingera, wcześniej należał do Lanckorońskich), to stał się przystanią dla malarza i jego najbliższych. W latach 1919–1926 zamieszkiwały go siostry artysty, Bronisława i Helena, zaś sam malarz przyjeżdżał tu regularnie w ostatnich latach swego życia. Jacek Malczewski jest autorem bodaj największej liczby autoportretów w sztuce polskiej, znanych jest ich przynajmniej 150. Kilka z nich namalował właśnie u schyłku życia, podczas pobytów w Lusławicach. Wiadomo, że w ostatnich latach malarz borykał się nie tylko z artretyzmem, ale i zdecydowanym pogorszeniem wzroku, co znalazło swoje odbicie w jego pracach. Zatracały one sukcesywnie precyzję rysunku na rzecz plamy barwnej, zyskiwały natomiast bardziej intymny charakter. Uproszczone środki malarskie przenoszą uwagę widza na twarz portretowanego i odzwierciedlone na niej emocje. Artysta rezygnuje z efektownych przebrań, w jakich lubił się portretować w latach młodości. Przedstawia się teraz częściej w zwykłej marynarce i prostym nakryciu głowy. Wyzywający, dumny wyraz twarzy ustępuje wyrazowi smutku, rezygnacji. Prezentowany na aukcji obraz ukazuje artystę w zaawansowanym wieku. Zachowany zostaje, powtarzający się w wielu tego typu przedstawieniach układ kompozycyjny. Widzimy więc popiersie mężczyzny, ujęte w trzech czwartych, wysunięte na plan pierwszy, w tle zaś rozległy wiejski pejzaż. Jak w wielu wcześniejszych autoportretach, tak i tu kompozycja i treść wzbogacone zostały wątkiem symbolicznym. Jest nią bez wątpienia schodząca ze wzgórza postać, trudna do jednoznacznej identyfikacji ze względu na szkicowość ujęcia. Zwraca uwagę kolorystyczne ujednolicenie tła i postaci, jakby podkreślające bliską relację artysty ze światem przyrody. Obraz nacechowany jest zadumą. Surowo przedstawiony wiejski pejzaż późnego lata z kłębiącymi się na niebie chmurami skłania do refleksji nad przemijaniem. Twarz artysty zdaje się być nieobecna, acz pogodzona z losem. Jest to jeden z ostatnich, niezwykle sugestywnych, autoportretów Jacka Malczewskiego wykonanych w Lusławicach, do których w roku 1926 artysta udał się po raz ostatni. Kilka z nich przechowują w swoich zbiorach muzea narodowe w Warszawie i Krakowie.