Prezentujący znakomity warsztat malarski kameralny autoportret Wlastimila Hofmana zasługuje na szczególną uwagę. Powstał w dość wczesnym okresie, kiedy młody artysta, będąc już absolwentem krakowskiej akademii, po dalszych studiach w Paryżu, zaczął odnosić pierwsze znaczące sukcesy. Dzieło odznacza się charakterystyczną dla tego momentu twórczości artysty żywą paletą, dość bliską gamie jego mistrza Jacka Malczewskiego, która w późniejszym czasie u Hofmana uległa rozjaśnieniu.
Na obrazie widzimy podobiznę młodego symbolisty, odzianego w strój charakterystyczny dla przedstawiciela ówczesnej krakowskiej cyganerii – ciemny płaszcz i kapelusz z szerokim rondem. W dali rozpościera się pogrążony w mroku pejzaż. Twarz artysty, na której rysuje się skupienie, ale też i niepokój, wydobywa z cienia ostry promień światła.
Podejmując próbę interpretacji oferowanego autoportretu, warto odwołać się do biografii artysty i przywołać kontekst problemu tożsamości narodowej, z którym młody Hofman się mierzył. Urodzony w polsko-czeskiej rodzinie i wychowany przez rodziców na czeskiego patriotę Wlastimil dokonał konwersji tożsamości narodowej. Zmiana ta zapoczątkowała się pod wpływem Jacka Malczewskiego, o czym pisze Dorota Kudelska, opisując okoliczności odejścia Hofmana z pracowni Stanisławskiego do Malczewskiego, zaś wpływ na nią miała postawa twórcza, jaką obrał młody artysta pod wpływem mistrza: Trudna do udowodnienia, choć prawdopodobna, wobec wielkiej estymy jaką Hofman darzył osobę i twórczość Malczewskiego, jest opinia iż przyczyną rychłego opuszczenia klasy słynnego pejzażysty były także spory i liczne spięcia na terenie uczelni między dwoma nauczycielami o silnych osobowościach. (...) Sądzę, że można tu dodać jeszcze co najmniej jedną przyczynę, wskazaną pośrednio przez samego malarza, który określił liryzm jako specyficznie polską cechę malarstwa Malczewskiego, odnalazł ją także u siebie, dzięki czemu ostatecznie zdefiniował siebie jako Polaka. Nastrój w płótnach Malczewskiego niemal zawsze tworzony jest przez narracyjne kompozycje figuralne, bez czego obyć się nie może także Hofman, a co zupełnie nie jest potrzebne Stanisławskiemu (D. Kudelska, Wlastimil Hofman, [w:] Obrazy Wlastimia Hofmana z kolekcji polskich i czeskich [katalog wystawy], Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra, Szklarska Poręba 2003, s. 10).
Przemiana ta u Hofmana nie nastąpiła nagle, lecz była wynikiem długiego procesu, który trwał jeszcze kilka lat po ukończeniu przez niego studiów, o czym pisze dalej autorka: Dylematy związane z koniecznością określenia własnej narodowości, od kiedy zyskał dojrzałość i samodzielność sądu w tej sprawie, były dla Hofmana źródłem wielu rozterek wewnętrznych. Ciągła nieprzystawalność uczuć i najgłębszych przekonań do zewnętrznych deklaracji „jestem Czechem“ przysparzała mu wiele zgryzoty. Wątpliwości zaczęły narastać w czasie studiów. Ułożył sobie na pewien czas tę kwestię, określając się wewnętrznie jako Czech o polskiej skłonności do liryzmu, który według jego ówczesnych rozróżnień był wybitnie polską cechą w malarstwie. W Paryżu i w Monachium określa się jeszcze jako Czech, od 1904 należy do Związku Artystów Czeskich „Manes“, ale stopniowo przechyla się na stronę polskości, by w 1909 r. w polsko-czeskiej wystawie sztuki w Hodonnie wystąpić jako polski artysta ze środowiska krakowskiego (D. Kudelska, dz. cyt., s. 10-11).

44
Wlastimil HOFMAN (1881 Karlin - 1970 Szklarska Poręba)

AUTOPORTRET, ok. 1905

olej, tektura
19,4 x 15,1 cm
Na odwrocie opinia Leszka Ludwikowskiego z sierpnia 1975 r.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Prezentujący znakomity warsztat malarski kameralny autoportret Wlastimila Hofmana zasługuje na szczególną uwagę. Powstał w dość wczesnym okresie, kiedy młody artysta, będąc już absolwentem krakowskiej akademii, po dalszych studiach w Paryżu, zaczął odnosić pierwsze znaczące sukcesy. Dzieło odznacza się charakterystyczną dla tego momentu twórczości artysty żywą paletą, dość bliską gamie jego mistrza Jacka Malczewskiego, która w późniejszym czasie u Hofmana uległa rozjaśnieniu.
Na obrazie widzimy podobiznę młodego symbolisty, odzianego w strój charakterystyczny dla przedstawiciela ówczesnej krakowskiej cyganerii – ciemny płaszcz i kapelusz z szerokim rondem. W dali rozpościera się pogrążony w mroku pejzaż. Twarz artysty, na której rysuje się skupienie, ale też i niepokój, wydobywa z cienia ostry promień światła.
Podejmując próbę interpretacji oferowanego autoportretu, warto odwołać się do biografii artysty i przywołać kontekst problemu tożsamości narodowej, z którym młody Hofman się mierzył. Urodzony w polsko-czeskiej rodzinie i wychowany przez rodziców na czeskiego patriotę Wlastimil dokonał konwersji tożsamości narodowej. Zmiana ta zapoczątkowała się pod wpływem Jacka Malczewskiego, o czym pisze Dorota Kudelska, opisując okoliczności odejścia Hofmana z pracowni Stanisławskiego do Malczewskiego, zaś wpływ na nią miała postawa twórcza, jaką obrał młody artysta pod wpływem mistrza: Trudna do udowodnienia, choć prawdopodobna, wobec wielkiej estymy jaką Hofman darzył osobę i twórczość Malczewskiego, jest opinia iż przyczyną rychłego opuszczenia klasy słynnego pejzażysty były także spory i liczne spięcia na terenie uczelni między dwoma nauczycielami o silnych osobowościach. (...) Sądzę, że można tu dodać jeszcze co najmniej jedną przyczynę, wskazaną pośrednio przez samego malarza, który określił liryzm jako specyficznie polską cechę malarstwa Malczewskiego, odnalazł ją także u siebie, dzięki czemu ostatecznie zdefiniował siebie jako Polaka. Nastrój w płótnach Malczewskiego niemal zawsze tworzony jest przez narracyjne kompozycje figuralne, bez czego obyć się nie może także Hofman, a co zupełnie nie jest potrzebne Stanisławskiemu (D. Kudelska, Wlastimil Hofman, [w:] Obrazy Wlastimia Hofmana z kolekcji polskich i czeskich [katalog wystawy], Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra, Szklarska Poręba 2003, s. 10).
Przemiana ta u Hofmana nie nastąpiła nagle, lecz była wynikiem długiego procesu, który trwał jeszcze kilka lat po ukończeniu przez niego studiów, o czym pisze dalej autorka: Dylematy związane z koniecznością określenia własnej narodowości, od kiedy zyskał dojrzałość i samodzielność sądu w tej sprawie, były dla Hofmana źródłem wielu rozterek wewnętrznych. Ciągła nieprzystawalność uczuć i najgłębszych przekonań do zewnętrznych deklaracji „jestem Czechem“ przysparzała mu wiele zgryzoty. Wątpliwości zaczęły narastać w czasie studiów. Ułożył sobie na pewien czas tę kwestię, określając się wewnętrznie jako Czech o polskiej skłonności do liryzmu, który według jego ówczesnych rozróżnień był wybitnie polską cechą w malarstwie. W Paryżu i w Monachium określa się jeszcze jako Czech, od 1904 należy do Związku Artystów Czeskich „Manes“, ale stopniowo przechyla się na stronę polskości, by w 1909 r. w polsko-czeskiej wystawie sztuki w Hodonnie wystąpić jako polski artysta ze środowiska krakowskiego (D. Kudelska, dz. cyt., s. 10-11).