Franciszek Starowieyski – erudyta, postać barwna i niepospolita, w swojej sztuce łączył zmysłowe formy z intelektualnym przesłaniem, ironią i często dosadnym poczuciem humoru.
Tytuł, przypominający łacińską sentencję – APUD AMAS ARS – to rodzaj palindromu. Swój odwrotny do szlachetnej łaciny sens ujawnia po przeczytaniu poszczególnych słów na wspak. Fakt, iż obraz powstał podczas pobytu artysty w Nowym Jorku (w związku z jego wystawą indywidualną w Galerii Aberbacha przy Madison Avenue) nasuwa przypuszczenie, iż Starowieyski-prześmiewca zakpił w ten sposób z amerykańskiej publiczności, dla której zarówno łacina (mimo snobistycznych aspiracji niektórych), jak i język polski są niedostępne. Wymowy dzieła dopełnia znaczenie, jakie w potocznej polszczyźnie ma „łacina”.
pastel, papier jasnobrązowy
221,5 x 148,5 cm
po obu stronach postaci oznaczenia: po lewej: 1. | 2. | 3. | 4. | 5. | 5A. | 6. | 7., po prawej: O. | K. | U. | R. | W. | a.
bliżej postaci po l. na wys. biodra ciąg liczb czerwoną kredką: 1. 2. 3., niżej ciąg liter białą kredką: A. H. U. | J. A. Z. SZ. A., niżej, na wys. kolan czerwoną kredką: 4., obok: 6. 7. 8. [w owalu], na wys. kolan szarą kredką: apud amas ars, niżej sygn. z datą: 16 FS 79, pod częściami daty l.: NEW, p.: YORK
na odwr. l.g. nalepka galerii Aberbach Fine Art z Nowego Jorku z danymi pracy [tytuł: Untitled], niżej (w poł. wysokości) nalepka mpis i dłg.: 12. THE LADY WITH THE | WINGS IS FLYING ABOVE US |
[dalej mpis:] 871” x 58” | 1979, w p.g. rogu dłg. pionowo: S. tylna
Franciszek Starowieyski – erudyta, postać barwna i niepospolita, w swojej sztuce łączył zmysłowe formy z intelektualnym przesłaniem, ironią i często dosadnym poczuciem humoru.
Tytuł, przypominający łacińską sentencję – APUD AMAS ARS – to rodzaj palindromu. Swój odwrotny do szlachetnej łaciny sens ujawnia po przeczytaniu poszczególnych słów na wspak. Fakt, iż obraz powstał podczas pobytu artysty w Nowym Jorku (w związku z jego wystawą indywidualną w Galerii Aberbacha przy Madison Avenue) nasuwa przypuszczenie, iż Starowieyski-prześmiewca zakpił w ten sposób z amerykańskiej publiczności, dla której zarówno łacina (mimo snobistycznych aspiracji niektórych), jak i język polski są niedostępne. Wymowy dzieła dopełnia znaczenie, jakie w potocznej polszczyźnie ma „łacina”.